Sylwio, bardzo się cieszę, naprawdę bardzo ważne, aby mieć dobry kontakt z lekarzami, aby nie zbywali półsłówkami, zawiniętą terminologią czy ignorancją.
Nie wiadomo jeszcze jak u twojej mamy sytuacja się rozwinie, ale sam fakt, że masz kontakt z osobami, które są blisko niej jest zapewne dla ciebie budujący...i napawa optymizmem. Trzymaj się Sylwio i dawaj znać. ![]() |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Sylwia
przykro mi bardzo Sarenko wygląda na udar wstrętne choróbsko współczuję i trzymam za zdrowie mamy serdeczności i siły dla Was kochana oj boję się aby mnie drugi nie dopadł rany trzymaj się mocno
|
Ten post był aktualizowany .
Mili, dużo zdrowia dla ciebie (i nas wszystkich)... siły i spokoju.🤗 ![]() |
dziękuję Jolu wzajemnie kochana pozdrawiam serdecznie
|
Dziękuję, pozdrawiam serduszkiem i dobrej, spokojnej nocki życzę. ![]() |
dobranoc Jolu
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Sylwia
Sarenko, nie martw się. Twoja mama jest tam odżywiana dożylnie, kroplówką. W kroplówce jest wszystko potrzebne do życia. Dobranoc Sarenko. Dobranoc Duszki.
Druga tura bez Bonżura...
|
Zabanowany
|
Ten post był aktualizowany .
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Sylwia
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
|
Trzymaj się Serenko >;)
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Sylwia
Witaj Sylwia.:) Przykre, ale mam nadzieje że wszystko będzie dobrze, na pewno będzie dobrze.
Późno zauważyłam Twój wpis. |
Administrator
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Imli-li ☼
Akurat w tym wypadku odpowiednie tabletki mogą powstrzymać powtòrny udar, tak że Mili nie przerywaj leczenia i będzie dobrze. Niestety moja mama wyrzuciła wszystkie tabletki, nawet te przeciwzakrzepowe. ![]() |
Administrator
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
No nie, cały czas nie mogą kroplówką, sami zaproponowali mi te nutridrinki. ![]() |
Administrator
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
Trzymam się. Sorry, że każdemu z osobna nie odpowiadam, ale oprócz mamy mam jeszcze dziadka ( jej męża z covidem w domu) i w sumie to wszystko spadło na mnie, bo jego córka strasznie boi się zarażenia. Jak przyjechała, to wezwała pogotowie i trzymała się odległości z maską na buzi. Nie wzięli go, tylko porobili badania, podłączyli kroplówkę, a na koniec zrobili test covidowy. Chodziłam do niego codziennie i robiłam herbatę, podawałam leki przeciwwirusowe, które sama kupiłam i podawałam też te nutridrinki, bo nie chce nic jeść. Nie boję się, bo ostatnio gdy byłam chora, to też ta cholerna zaraza musiała być, bo dawno mnie tak nie siekło. Ale wyszłam z tego i teraz mam przeciwciała. A u mamy byłam dzisiaj z moim bratem i wpuścili nas na 5 minut, bo lekarz się zgodził, oczywiście w pełnym "mundurku" czyli fartuch, maska i rękawice. ![]() |
Administrator
|
Prawda jest taka, że moja mama nie ma chęci życia. Ona chce umrzeć po prostu.
Jest w krytycznym stanie, prawie cały czas półprzytomna i ma paraliż prawej strony, ale nie powstrzymało ją to, by kręcić głową, gdy do niej mówiłam, by walczyła o życie, bo my czekamy na nią. Coż, spodziewam się niestety, że już z tego nie wyjdzie i nasze pobożne życzenia nie mają tu nic do rzeczy, bo jak ktoś chce umrzeć, to umrze. A im później, tym bardziej tylko się męczy. Taka jest smutna prawda.. Pozdrawiam wszystkich i jeszcze raz sorry, że nie wszystkim odpowiadam. Nie mam siły po prostu, ale czytałam was i dziękuję ♥️ ![]() |
Przeszedłem przez to 5 lat temu Serenko i było tragicznie. Każdego z nas droga podobna, to nasze życie, dobrze że masz rodzinę bo ja zostałem z tym sam. Może Mama jeszcze wróci do zdrowia, nie trać nadziei.
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Sylwia
Witaj Sylwio, jeśli nie ma chęci życia u pacjenta to chyba niewiele można pomóc poza wspieraniem, że jest się obok...do końca. Naturalnie należy próbować tą chęć wzbudzić, próbować przekonać...niemniej nic na siłę. Ostatecznie uważam, że należy uszanować wolę chorego, o ile jest świadomy swoich słów. Choć bardzo przykre to jest nie można być egoistą i myśleć o tym, że odchodząca osoba zostawi w nas pustkę po sobie. Mam tego świadomość, ale nie wiem jak ja by reagowała... Każda taka sytuacja jest inna. Myślę, że siły i nadziei ci nie brakuje, jednak nie zapominaj w tym wszystkim o sobie. Dbaj o siebie... Odnośnie sytuacji z twoim dziadkiem, to naprawdę bardzo smutne, gdy obserwuję, że najblizsza rodzina czy znajomi odsuwają się od bezradnego, cierpiącego chorego bo...covid.:(( Tego wirusa teraz stwierdzają najczęściej, zaraz na wstępie...czy się go ma, czy nie. Bo tak naprawdę nawet sami lekarze do końca nie potrafią (nie mają rzetelnych możliwości) by go odróżnić od przeziębienia czy grypy, bo i może nie ma czego odróżniać. To wszystko aktualnie działa tak, jakby liczył się głównie wpis w kartę pacjenta "stwierdzono covid"...a testy?? Cóż... Trzymaj się Sylwio, i dbaj o siebie... ![]() |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Sylwia
Sarenko współczuje Ci,cała opieka na Ciebie spadła. Co do córki tego pana to nie wiem,jakie macie uklady ale bym chyba jej powiedziała,żeby zajęła się ojcem,no chyba,że dla Ciebie to nie jest problem to spoko. Dobrze,że was wpuscili na oddział,zawsze to jakiś kontakt. |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Sylwia
Sarenko bardzo dobrze Cię rozumiem. Miałam podobne problemy z Mamą,nie chciala się leczyć ,do szpitala trafiała już w stanie krytycznym. Sarenko jesteś dojrzałą,mądrą kobietą i wiesz,że czego nie możemy zmienić musimy zaakceptować. Trzymaj się kochana,przytulam. |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Sylwia
Brak mi słow...Witaj Sarenko.
Druga tura bez Bonżura...
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Sylwia
Przesyłam uściski Stokrotko, najmocniejsze jakie tylko przesłać potrafię...
|
Free forum by Nabble | Edit this page |