Hej Sarenko,bardzo Ci współczuję. Współczuje strachu o Mamę,nerwów i psychicznego zmęczenia które nas dopada gdy ktoś bliski ląduje w szpitalu. Mama ma pewnie udar więc skoro już kiedyś go miała to wiesz z czym masz do czynienia. Co do covida to trzeba próbować się dostać na oddział ,oby lekarze okazali się lekarzami. Trzymam kciuki,bądź dobrej myśli Sarenko. |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
To prawda Amigo. Niemniej jednak ostatnimi laty coraz częściej schodzą ludzie z braku odpowiedniej opieki medycznej,oby Sarence sprzyjał los i dał jej Mamie dobrych lekarzy. |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
He,he,Wojtek:)) Jak będziesz chciał to się nie napijesz,to proste:)) jestem tego przykładem jak sam zauważyłeś ![]() |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Jola
Hej Jolu,tak,to jest okropne bo jak rosyjska ruletka,zależy na jakiego lekarza trafisz. |
Pisałam Wam,jak w październiku tata wyladował w szpitalu.
Miał skierowanie na chirurgię,zwymiotował miskę krwi a nie mogłam się doczekać transportu(była 8 rano a transport na 16!z zagrożeniem życia),dobrze,ze mi miły taksówkarz pomógł . Na SORZE spędziłam 6 godzin. Po 6 godzinach się znalazł na oddziale. Wyszło krwawienie z górnych dróg pokarmowych,na 2 dzień gastroskopia i załatali krwotok z przełyku. Wwczesniej wzywałam karetkę 2 razy,przyjeżdżały jakies chłopaki bez lekarza i podawali...pyralginę! Na oddziale był jeden burdel,to tez pisałam.Ojcu szedł skrzep ,wezwali kardiologa ale sie pomylił i zbadał innego pacjenta!! ![]() Potem się znów nie mogłam doprosic o transport i się skończyło na miłym taksówkarzu:) Po szpitalu nie było lepiej,dostał zapalenia cewki moczowej po cewnikowaniu a ja przez tydzień!!nie mogłam się dodzwonic do przychodni bo było to w okolicy wszystkich świetych i mieli odłozona słuchawkę....Pomogła mi przez przypadek pani doktor z Ełku;)) I robiłam czary mary bo po szpitalu ojciec 9 godzin nie sikał...Czujecie to? Dziś tata obchodzi 89 urodziny:))) |
Wow Gratulacje dla taty! Widocznie czuwała nad nim opatrzność Boska, no i twoje czary...Witaj Michalino...
Druga tura bez Bonżura...
|
Wiem co to nie móc oddać moczu, przez tyle godzin. Jak mi coś podali w szpitalu, to oddałem 2 litrowe butelki
![]()
Druga tura bez Bonżura...
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
Tak, widziałam te puste parkingi przed szpitalami rzekomo obłożonymi chorymi...zwłaszcza z jednej strony. Amigo, przecież nie piszę, że jest tylko źle, jednak nawet rodowici Niemcy przed sezonem grypowym (w okresie plandemii) przekładali planowane zabiegi operacyjne z jesieni czy zimy na lato. Czego się bali? Poza tym "zaskakujące" przypadki, o których może nie powinnam tu pisać...ech...niemniej podziwiam optymizm, czasem faktycznie zdrowiej żyć w nieświadomości. ![]() |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez michalina
Witaj Michalinko, dlatego tym bardziej teraz dobrze mieć dobrego znajomego lekarza czy w rodzinie. Ale ile osób może mieć to szczęście? Dla pozostałych to ruletka, tak jest. Trzeba mieć nadzieję, że tak jak piszesz mama Sylwii i ona (podczas kontaktu) sama trafi na dobrych ludzi/lekarzy. ![]() |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Jola
To szpitale przekładały terminy, bo większość personelu medycznego była na oddziale zakaźnym. Ale jak tylko pacjent poczuł się gorzej, mógł się zgłosić. Na op. Ja miałem też termin na op. W małej klinice, na bark. Termin odwołali. Ja nie oponowałem ![]() ![]()
Druga tura bez Bonżura...
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez michalina
Oj Michalinko, aktualnie jak nigdy może wcześniej, bo ignorancja wiadomego lobby nie była tak jawna, zdrowie to prawdziwy, największy *skarb*. Jestem szczęśliwa widząc i słysząc zdrowych rodziców, tata 81, mama 76, oboje fit, prawie codzienne spacery, tata w sezonie działka. Napawa szczęściem i optymizmem. ![]() |
Ten post był aktualizowany .
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
Oj Amigo, ty wciąż swoje, nawet już czytasz moje wypowiedzi z tendencyjnym ukierunkowaniem.:) Tak, szpitale odwoływały planowane wizyty robiąc miejsce na "sezon ogórkowy", ale ja piszę wyraźnie chyba (?;)), że pacjenci przekładali drobne zabiegi, nie odwrotnie.:) Z uporem m*****a starasz się przyćmić fakty, podając te z własnego podwórka za jedyny właściwy wyznacznik. Ciekawe dlaczego...?;)) ![]() |
Nie przeczę Jolu że większość zrezygnowała ustępując miejsca tym "zakażonym", lub szpital zadziałał na nich odstręczająco ![]() ![]() ![]()
Druga tura bez Bonżura...
|
W sumie twoje zdystansowane podejście jest dobre, i zaraźliwe, nie powiem...:)) To chyba jeden z niewielu sposobów na przetrwanie w tych zwariowanych czasach. :) ![]() |
No tak. Co miałem wpaść w depresję? Położyć się i umrzeć? Nie doczekanie ich ![]()
Druga tura bez Bonżura...
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
Dzięki Amigo:)) Pamiętasz jak czarowałam by się w końcu wysikał i się wysikał ![]() Ale te kilka godzin wtrzymania moczu sprawiło,że się wdała infekcja;)) A opatrznośc na pewno nad nim czuwa,he,he;) 72 lata-wycięcie wyrostka,zresztą,posrednio uratowałam mu wtedy zycie.Chodził z bólem tydzień ,mial podwyższona temperaturę ,lekarze nie wiedzieli,coi mu jest,jeden nawet stwierdzil,że to niemozliwe by w tym wieku miał chory wyrostek;) I jak miał skierowanie na operację to go lekarz nie przyjął tylko dał skierowanie na...kolonoskopię! Na szczęście kuzynka męża była wtedy ordynatorka na wewnetrznym i go przyjęla.W nocy wyrostek pękł ale ,że był w szpitalu to go od razu na chirurgie i przezył. 74 lata-wstawienie zastawki w sercu. 84 lata-wycięcie pęcherzyka żółciowego;) 85 lat-operacja zaćmy;) 88 lat-zespolenie przełyku ![]() Ale to odporny baran! ![]() |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Jola
Gratuluję Jolu zdrowych rodziców:)) Jeśli odziedziczyłaś po nich geny to masz szanse na dobre ,w sensie zdrowe zycie z dale od szpitali:)) |
Ten post był aktualizowany .
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
No tak, przecież to szaleństwo opierało się i trwało głównie na strachu. Nie wiem czy obowiązkowe były szpryce, ale tutaj jednak obserwowałam wewnętrzny nacisk w niektórych firmach, biurach... Wielu uległo, bo nie chcieli się codziennie testować. A w Polsce, jestem dumna między innymi z mojej siostry, pracuje w prywatnym gabinecie znanego pomorskiego lekarza, od niego samego słyszała, że jest zabójcą rodziców i wiele podobnych bzdur. Kilka razy groził, że ją zwolni, siostra nie uległa. Nie zwolnił bo prowadzi mu nie tylko gabinet, jest w sumie zaufaną osobą i chyba tylko dlatego się uchowała. Aktualnie on czasem powraca do tematu, ale chyba bardziej dlatego aby zachować twarz...ech... ![]() |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez michalina
Dziękuję Michalinko, zobaczymy co komu pisane, ale faktycznie dbam przede wszystkim o to co jem...:))) Muszę niestety się do_suplementowywać, bo tu wybór między szkodliwym, a niezdrowym. Może byłoby mi łatwiej gdybym nie miała skali porównawczej, w sensie jak np. smakują warzywa i owoce w Polsce. Niemcy są przyzwyczajeni do swoich BIO produktów, a większość ma ze zdrowym produktem niewiele wspólnego. Dziwią się jeszcze niektórzy kiedy szukam na jakichś produktach daty produkcji i ważności...przecież to ważne np. w przypadku oleju lnianego dobrej jakości itp. Oni są zakochani w swoich wyrobach i chyba jednak ufni. Jak jest im mówione, że "to i owo" jest zdrowe, to w większości informacji nie weryfikują. ![]() |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Jola
No naciski były. Trzeba było się co dzień testować. Jechałem na test po pracy, miałem po drodze. Test był ważny 24 godziny. Obecnie ta buda jest zamknięta i wisi napis...Do sprzedania ![]()
Druga tura bez Bonżura...
|
Free forum by Nabble | Edit this page |