Moja mama trafiła do szpitala

Previous Topic Next Topic
 
classic Klasyczny list Lista threaded Wątki
175 wiadomości Opcje
1 ... 6789
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Moja mama trafiła do szpitala

Amigoland
Sylwia napisał/a
Amigoland napisał/a
Sylwia napisał/a
Umarła dzisiaj po 11 tej rano...
Od jutra zaczynam formalności pogrzebowe.
Dziękuję, jak wcześniej wszystkim za dobre słowo.
Wiem Sarenko, że żadne słowa nie ukoją twojego bólu...Ale mimo wszystko, wyrazy serdecznego współczucia...
Dziękuję Amigo, nie czułam bólu, tym bardziej, że moja mama chciała już odejść.
Tak Jak wspomniałem. Jak ludzie odmawiają pokarmów. To organizm powoli "wyłącza się". Czyli jest już w stanie agonii. Agonia tak trwa...Do 3 dni...Zapytałbym jeszcze, jeżeli to nie będzie zbyt osobiste pytanie...Ile mama miała lat?  Witaj Sarenko...
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Moja mama trafiła do szpitala

Sylwia
Administrator
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
Lothar. napisał/a
Trzymaj się Syrenko, jak sobie przypomnę przejścia z kk żeby Mamusi zapewnić katolicki pogrzeb, to się napinam. A taka wierząca była i mnie lała żebym tam łaził i tych durnot wysłuchiwał, u oszustów. Choć mam nadzieję że Tobie to lżej pójdzie, bo u nas taka dzicz, że szkoda mówić.
Nie miałam żadnego problemu Wojtek, chociaż oni też już od dobrych parunastu lat nie wpuszczali kolędy. Najmniej uprzejme to były babska w USC, a wszędzie indziej spoko.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Moja mama trafiła do szpitala

Sylwia
Administrator
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Jola
Jola napisał/a
Za dnia wszystko wygląda inaczej, właśnie poprzeglądałam się w lustrze przy świetle zapalonym i zgaszonym.  

Muszę przetrawić temat po swojemu.

Jest ok.:)

Z reguły nie jestem tak chłonna na jakiekolwiek nowinki.
Spotkałam się (czytałam gdzieś) również z tym zasłanianiem, ale nie zrobiło to na mnie żadnego wrażenia.
Ot zwyczaj jakich wiele przy których się nie zatrzymywałam.

Ale przekaz od ciebie, jakoś tak na mnie podziałał, jakbyś był dla mnie autorytetem i poniekąd wchłonęłam jak gąbka.
Muszę to od siebie odkleić.
Definitywnie, bez grama niepokoju zdecydować czego chcę, a czego nie...właśnie tak.

Miałam może słabszy dzień (noc) i przez nierozwagę pozwoliłam, aby te treści do mnie przylgnęły.
Ale koniec z tym...

Zmykam, spokojnego dnia wszystkim...i pozdrowienia dla Sylwii.
Wzajemnie pozdrowionka Jolu 🙂
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Moja mama trafiła do szpitala

Amigoland
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Sylwia
Sylwia napisał/a
michalina napisał/a
Sylwia napisał/a
Umarła dzisiaj po 11 tej rano...
Od jutra zaczynam formalności pogrzebowe.
Dziękuję, jak wcześniej wszystkim za dobre słowo.
Współczuję Sarenko.
Trudny czas dla Ciebie,trzymaj się.
Ogarnęłam wszystko praktycznie w jeden dzień.
Przeniosłam mamę z jednego kościoła do drugiego, gdzie należał cmentarz.
W tym pierwszym młody, przystojny ksiądz, to już teraz wiem, czemu te wszystkie dewotki z mojej ulicy, wypacykowane biegną w niedzielę do kościoła.
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Moja mama trafiła do szpitala

Sylwia
Administrator
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez brunetka.
brunetka. napisał/a
Trzymaj się Sylwia, wiem co znaczy jak rodzic/e odchodzą, żal i smutek zostaje ,pustka po stracie zostaje , podobno czujemy się młodo dopóki rodzice żyją, ja straciłam rodziców zbyt wcześnie.
Pamiętam Brunetko, pisałaś kiedyś o tym, że Twoi rodzice zginęli w wypadku.
To trochę inaczej, gdy się swoich bliskich traci nagle, a inaczej, gdy są starsi i chorują, i praktycznie można się do tego przygotować.
Moja mama już w zeszłym roku powiedziała nagle przy stole, że chciałaby już umrzeć.

Wtedy oczywiście zareagowałam w ten sposób, że o czym ona mówi
 Ale po czasie zrozumiałam, że ona szykowała się już, by odejść.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Moja mama trafiła do szpitala

Sylwia
Administrator
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
Amigoland napisał/a
Sylwia napisał/a
Amigoland napisał/a
Sylwia napisał/a
Umarła dzisiaj po 11 tej rano...
Od jutra zaczynam formalności pogrzebowe.
Dziękuję, jak wcześniej wszystkim za dobre słowo.
Wiem Sarenko, że żadne słowa nie ukoją twojego bólu...Ale mimo wszystko, wyrazy serdecznego współczucia...
Dziękuję Amigo, nie czułam bólu, tym bardziej, że moja mama chciała już odejść.
Tak Jak wspomniałem. Jak ludzie odmawiają pokarmów. To organizm powoli "wyłącza się". Czyli jest już w stanie agonii. Agonia tak trwa...Do 3 dni...Zapytałbym jeszcze, jeżeli to nie będzie zbyt osobiste pytanie...Ile mama miała lat?  Witaj Sarenko...
Witaj Amigo. Była po 80.
To, co piszesz kojarzy mi się, że się może oczyszczają już.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Moja mama trafiła do szpitala

Amigoland
Sylwia napisał/a
Amigoland napisał/a
Sylwia napisał/a
Amigoland napisał/a
Sylwia napisał/a
Umarła dzisiaj po 11 tej rano...
Od jutra zaczynam formalności pogrzebowe.
Dziękuję, jak wcześniej wszystkim za dobre słowo.
Wiem Sarenko, że żadne słowa nie ukoją twojego bólu...Ale mimo wszystko, wyrazy serdecznego współczucia...
Dziękuję Amigo, nie czułam bólu, tym bardziej, że moja mama chciała już odejść.
Tak Jak wspomniałem. Jak ludzie odmawiają pokarmów. To organizm powoli "wyłącza się". Czyli jest już w stanie agonii. Agonia tak trwa...Do 3 dni...Zapytałbym jeszcze, jeżeli to nie będzie zbyt osobiste pytanie...Ile mama miała lat?  Witaj Sarenko...
Witaj Amigo. Była po 80.
To, co piszesz kojarzy mi się, że się może oczyszczają już.
Bardzo możliwe. Ja słyszałem że nasz "reaktor", pewnie chodziło o energię duszy...Wygasza się powoli. To jest naturalna śmierć. Bo są i nagłe, spowodowane komplikacjami sercowymi, np. Zawał...Mnie to się zaraz skojarzyło z "wygaszaniem Komputera"...
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Moja mama trafiła do szpitala

Lothar.
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Sylwia
Sylwia napisał/a
brunetka. napisał/a
Trzymaj się Sylwia, wiem co znaczy jak rodzic/e odchodzą, żal i smutek zostaje ,pustka po stracie zostaje , podobno czujemy się młodo dopóki rodzice żyją, ja straciłam rodziców zbyt wcześnie.
Pamiętam Brunetko, pisałaś kiedyś o tym, że Twoi rodzice zginęli w wypadku.
To trochę inaczej, gdy się swoich bliskich traci nagle, a inaczej, gdy są starsi i chorują, i praktycznie można się do tego przygotować.
Moja mama już w zeszłym roku powiedziała nagle przy stole, że chciałaby już umrzeć.

Wtedy oczywiście zareagowałam w ten sposób, że o czym ona mówi
 Ale po czasie zrozumiałam, że ona szykowała się już, by odejść.
W takim razie odeszła "syta swych dni" to takie błogosławieństwo z biblii Serenko :) Obyśmy i my mieli tyle "szczęścia" abyśmy byli syci swych dni :) Smętki trwają rok a żałoba 2 lata, ale nie zapomina się nigdy, tylko akceptuje fakt. Trzymaj się :)
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Moja mama trafiła do szpitala

Sylwia
Administrator
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
Amigoland napisał/a
Sylwia napisał/a
Amigoland napisał/a
Sylwia napisał/a
Amigoland napisał/a
Sylwia napisał/a
Umarła dzisiaj po 11 tej rano...
Od jutra zaczynam formalności pogrzebowe.
Dziękuję, jak wcześniej wszystkim za dobre słowo.
Wiem Sarenko, że żadne słowa nie ukoją twojego bólu...Ale mimo wszystko, wyrazy serdecznego współczucia...
Dziękuję Amigo, nie czułam bólu, tym bardziej, że moja mama chciała już odejść.
Tak Jak wspomniałem. Jak ludzie odmawiają pokarmów. To organizm powoli "wyłącza się". Czyli jest już w stanie agonii. Agonia tak trwa...Do 3 dni...Zapytałbym jeszcze, jeżeli to nie będzie zbyt osobiste pytanie...Ile mama miała lat?  Witaj Sarenko...
Witaj Amigo. Była po 80.
To, co piszesz kojarzy mi się, że się może oczyszczają już.
Bardzo możliwe. Ja słyszałem że nasz "reaktor", pewnie chodziło o energię duszy...Wygasza się powoli. To jest naturalna śmierć. Bo są i nagłe, spowodowane komplikacjami sercowymi, np. Zawał...Mnie to się zaraz skojarzyło z "wygaszaniem Komputera"...
No tak, u mojej mamy było napisane na akcie zgonu: zawał mózgu, ale tak czy siak był to zgon na jej własne życzenie, więc można przyjąć, że się przygotowała.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Moja mama trafiła do szpitala

michalina
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Sylwia
Sylwia napisał/a
michalina napisał/a
Sylwia napisał/a
Umarła dzisiaj po 11 tej rano...
Od jutra zaczynam formalności pogrzebowe.
Dziękuję, jak wcześniej wszystkim za dobre słowo.
Współczuję Sarenko.
Trudny czas dla Ciebie,trzymaj się.
Ogarnęłam wszystko praktycznie w jeden dzień.
Przeniosłam mamę z jednego kościoła do drugiego, gdzie należał cmentarz.
W tym pierwszym młody, przystojny ksiądz, to już teraz wiem, czemu te wszystkie dewotki z mojej ulicy, wypacykowane biegną w niedzielę do kościoła.
Sarenko ,sorry sle się pośmiałam,z tych dewotek i przystojnego księżulka;))
Dobrze Sarenko,że tak szybko udało Ci się ogarnąć wszystko.
Współczuję Ci teraz tej żałoby,obyś znalazła w sobie spokój.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Moja mama trafiła do szpitala

Sylwia
Administrator
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
Lothar. napisał/a
Sylwia napisał/a
brunetka. napisał/a
Trzymaj się Sylwia, wiem co znaczy jak rodzic/e odchodzą, żal i smutek zostaje ,pustka po stracie zostaje , podobno czujemy się młodo dopóki rodzice żyją, ja straciłam rodziców zbyt wcześnie.
Pamiętam Brunetko, pisałaś kiedyś o tym, że Twoi rodzice zginęli w wypadku.
To trochę inaczej, gdy się swoich bliskich traci nagle, a inaczej, gdy są starsi i chorują, i praktycznie można się do tego przygotować.
Moja mama już w zeszłym roku powiedziała nagle przy stole, że chciałaby już umrzeć.

Wtedy oczywiście zareagowałam w ten sposób, że o czym ona mówi
 Ale po czasie zrozumiałam, że ona szykowała się już, by odejść.
W takim razie odeszła "syta swych dni" to takie błogosławieństwo z biblii Serenko :) Obyśmy i my mieli tyle "szczęścia" abyśmy byli syci swych dni :) Smętki trwają rok a żałoba 2 lata, ale nie zapomina się nigdy, tylko akceptuje fakt. Trzymaj się :)
Całkiem lekkiego życia nie miała, ale pewnie wykorzystała je w pełni.
Teraz będziemy oglądać fotografie i wspominać te dobre dni 🙂
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Moja mama trafiła do szpitala

Sylwia
Administrator
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez michalina
michalina napisał/a
Sylwia napisał/a
michalina napisał/a
Sylwia napisał/a
Umarła dzisiaj po 11 tej rano...
Od jutra zaczynam formalności pogrzebowe.
Dziękuję, jak wcześniej wszystkim za dobre słowo.
Współczuję Sarenko.
Trudny czas dla Ciebie,trzymaj się.
Ogarnęłam wszystko praktycznie w jeden dzień.
Przeniosłam mamę z jednego kościoła do drugiego, gdzie należał cmentarz.
W tym pierwszym młody, przystojny ksiądz, to już teraz wiem, czemu te wszystkie dewotki z mojej ulicy, wypacykowane biegną w niedzielę do kościoła.
Sarenko ,sorry sle się pośmiałam,z tych dewotek i przystojnego księżulka;))
Dobrze Sarenko,że tak szybko udało Ci się ogarnąć wszystko.
Współczuję Ci teraz tej żałoby,obyś znalazła w sobie spokój.
No, nawet nie wiedziałam, że taki przystojniak u nas w kościele.
Z moją bratową równocześnie stwierdziłyśmy, że szkoda chłopaka, bo młody na dodatek, tak po 30 - ce. No ale to wiadomo, co komu w duszy gra...powołanie i tyle.
 
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Moja mama trafiła do szpitala

Lothar.
Powołanie powołaniem, ale hmm >;P gdzie diabeł nie może....
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Moja mama trafiła do szpitala

Sylwia
Administrator
Lothar. napisał/a
Powołanie powołaniem, ale hmm >;P gdzie diabeł nie może....
Tam przystojniaka pośle? A zawsze myślałam, że babę 🙄
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Moja mama trafiła do szpitala

Lothar.
Oj tam od razu "babę"? Taka w wiekach średnich to bardziej "babeczka" >;P





1 ... 6789