Imli-li ☼ napisał/a
przecież dzwoniliśmy Kotku wcześniej no to łatali dziury na dachu nic poza tym ja dzisiaj w nerwach wymieniłam że obdzwonię na policję do straży do prokuratury i jak nie ruszą się z dziupli to i telewizję ściągnę no i wyszło że niegrzeczna byłam ale poskutkowało a konkretów u sąsiada nie znam woda nie leci Buziak
No tak, przepraszam...Dzwoniłaś. Słusznie postąpiłaś, słusznie im nawtykałaś, hehehe. Z nimi inaczej nie można...Mnie jak ociągała się z wysłaniem żarówki na klatce schodowej, to też powiedziałem, że jak ktoś złamie nogę , czy rękę, czy w ogóle coś gorszego, zabije się. To nie ubezpieczenie zapłaci, tylko ona z własnej kieszeni, hehehe. Następnego dnia, żarówka była wymieniona, hehehe...Buziak.
Druga tura bez Bonżura...