Imli-li ☼ napisał/a
tylko sobie pomyślałam co jeszcze mnie dopadnie miałam nadzieję że ten cholerny udar i guz we łbie to już wszystko przed śmiercią no i woreczek on chociaż uspokojony Kotku ja zwariuję Buziak
Nie, no uspokój się Kotuś, żyjemy w innych czasach. Nie dadzą Ci tak szybko umrzeć, nie bój się. Jeszcze nic nie wiadomo, także nie panikuj. No wiem, łatwo się mówi. Moja mama też spanikowała. Ale już 3 dnia od pierwszej diagnozy była w szpitalu. Opowiadałem Ci Kotuś o tym, wiem, dawno to było. A tam w szpitalu, tych kobiet z rakiem piersi...Tłumy, po prostu tłumy. Operacje robią jak na taśmie. Za 4 dni, mama już była w domu...Buziak.
Druga tura bez Bonżura...