Imli-li ☼ napisał/a
oj pamiętam Kotku aż mi się płakać chciało zwłaszcza w pracy a jak wróciłam na pysk padałam a musiałam jeszcze obiad zrobić Buziak
No widzisz. Ja też jak wracałem kiedyś z pracy, a pracowałem jeszcze w "wypożyczalni", gdzie wymagali szczególnie i o jakiejś chwili "wypoczynku" nie było mowy. To jak przyjeżdżałem, to "padałem" i tak się przyzwyczaiłem

Dobrze mi robiły te drzemki. Wyobraź sobie, jeden mi opowiadał, co był w Chinach. Tam w pracy, w czasie dużej przerwy wszyscy śpią. Leżą , gdzie popadnie, nawet na podłodze. Jak się dowiedziałem ,większość z nich, dojeżdżała do pracy z daleka, na rowerach. I musieli wstawać bardzo wcześnie. Teraz może mają już kolejki. Fakt , faktem, że hala wyglądała, jakby po jakimś ataku gazem usypiającym

Przejdziemy się Kotuś na jednego? Hm?...Buziak.