Nie ma już Lunka😭

Previous Topic Next Topic
 
classic Klasyczny list Lista threaded Wątki
148 wiadomości Opcje
12345678
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Nie ma już Lunka😭

Amigoland
michalina napisał/a
Amigoland napisał/a
michalina napisał/a
Wenus napisał/a
Wszyscy chorzy, syn ma ponad 39 stopni :(
Matko,no katastrofa.
Wenus mój mąż zimą mia przez 4 dni 39 stopni,brał naproxen i jakieś tam p.gorączkowe.Nie wyszedł mu covid ale kto tam wie,te testy są o dooopę potluc.
Mąż przyjacióki 2 tyg .lezał w domu,bardzo ciężko zniósł,covid mu wyszedł jak już pogotowie przyjechało ale obyło się bez hospitalizacji(nie zgodził się) a było źle.
Trzymam kciuki by u Was przebiegło w miarę łagodnie.
Moim zdaniem wszystko zależy od genotypu,jak "podpasuje"temu świństwu.
Od genotypu i od siły własnego systemu obronnego. Witaminy C nigdy nie za dużo. Zobacz, u mnie chorowało pół hali, a mnie nic...Nie ruszyło...A na pewno miałem kontakt z niejednym zainfekowanym...Dodam że jestem najstarszy na hali...Właściwie powinienem już nie żyć...Hehehe.
Hej Amigo:))
Dobrze,że żyjesz i żyj jak najdłużej;))
No tak,odporność na pewno ma znaczenie,dzięki odporności jednen przejdzie w miarę łagodnie a innego zetnie z nóg.
Moja kolezanka,z którą się widziałam we wtorek pracuje w szpitalu w labolatorium analitycznym,ma kontakt z kowidowcami ,miała kontakt z zakażonymi ,pobiera próbki i nic,jest zdrowa.
Doszłam do wniosku,że ten wirus ma swoja inteligencję i atakuje wg.jakiegoś sobie tylko znanego kodu.
Też na pewno miałam kontakt z "kowidami",w pracy,w autobusie,w przychodniach,nie byłam na żadnym lockdownie,kręcę się po  mieście i jak na razie spoko.
Ale na przykładzie Wenus może toto zaatakowac nagle i nie wiadomo skąd.
Na temat wirusów, chyba jesteśmy już prawie wszyscy "ekspertami" Hehehe. U mnie jeszcze dochodzi dobra pamięć. Z tego co pamiętam, to jeden z pierwszych klipów co oglądaliśmy klip dr. Guta...Wirusologa, który wyśmiał pandemię. Niestety potem przeszedł na stronę rządową i zaczął inaczej gadać. Ale o co chodzi. On tam porównał wirusa do wtyczki, a nasz organizm do gniazdka. Powiedział że, żeby wirus u nas się zagnieździł musi mu wszystko odpowiadać, białko, nasz cukier i wiele innych czynników. Jak mu nie będzie odpowiadało, to on może i wpadnie przez nasze dziurki od nosa, ale on zdechnie z głodu, bo nic mu nie będzie smakować. Także złapać odpowiedniego wirusa, to tak jakby wygrać milion w TOTO...
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Nie ma już Lunka😭

Amigoland
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez michalina
michalina napisał/a
Amigoland napisał/a
michalina napisał/a
Wenus napisał/a
Wszyscy chorzy, syn ma ponad 39 stopni :(
Matko,no katastrofa.
Wenus mój mąż zimą mia przez 4 dni 39 stopni,brał naproxen i jakieś tam p.gorączkowe.Nie wyszedł mu covid ale kto tam wie,te testy są o dooopę potluc.
Mąż przyjacióki 2 tyg .lezał w domu,bardzo ciężko zniósł,covid mu wyszedł jak już pogotowie przyjechało ale obyło się bez hospitalizacji(nie zgodził się) a było źle.
Trzymam kciuki by u Was przebiegło w miarę łagodnie.
Moim zdaniem wszystko zależy od genotypu,jak "podpasuje"temu świństwu.
Od genotypu i od siły własnego systemu obronnego. Witaminy C nigdy nie za dużo. Zobacz, u mnie chorowało pół hali, a mnie nic...Nie ruszyło...A na pewno miałem kontakt z niejednym zainfekowanym...Dodam że jestem najstarszy na hali...Właściwie powinienem już nie żyć...Hehehe.
Hej Amigo:))
Dobrze,że żyjesz i żyj jak najdłużej;))
No tak,odporność na pewno ma znaczenie,dzięki odporności jednen przejdzie w miarę łagodnie a innego zetnie z nóg.
Moja kolezanka,z którą się widziałam we wtorek pracuje w szpitalu w labolatorium analitycznym,ma kontakt z kowidowcami ,miała kontakt z zakażonymi ,pobiera próbki i nic,jest zdrowa.
Doszłam do wniosku,że ten wirus ma swoja inteligencję i atakuje wg.jakiegoś sobie tylko znanego kodu.
Też na pewno miałam kontakt z "kowidami",w pracy,w autobusie,w przychodniach,nie byłam na żadnym lockdownie,kręcę się po  mieście i jak na razie spoko.
Ale na przykładzie Wenus może toto zaatakowac nagle i nie wiadomo skąd.
Michalino. A nie zastanowiło cię dlaczego w pełnych przychodniach, w sezonach grypowych. Lekarze byli zdrowi? Nie dlatego że nie palą lub nie piją. Bo są lekarze co palą i za kołnierz też nie wylewają. Dlaczego ci lekarze tak ukrywają swoją tajemnicę? A tajemnica dla mnie nie jest już żadną tajemnicą. Oni sobie robią sobie dożylne wlewki witaminy C. Ot i cała tajemnica...
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Nie ma już Lunka😭

michalina
Amigoland napisał/a
michalina napisał/a
Amigoland napisał/a
michalina napisał/a
Wenus napisał/a
Wszyscy chorzy, syn ma ponad 39 stopni :(
Matko,no katastrofa.
Wenus mój mąż zimą mia przez 4 dni 39 stopni,brał naproxen i jakieś tam p.gorączkowe.Nie wyszedł mu covid ale kto tam wie,te testy są o dooopę potluc.
Mąż przyjacióki 2 tyg .lezał w domu,bardzo ciężko zniósł,covid mu wyszedł jak już pogotowie przyjechało ale obyło się bez hospitalizacji(nie zgodził się) a było źle.
Trzymam kciuki by u Was przebiegło w miarę łagodnie.
Moim zdaniem wszystko zależy od genotypu,jak "podpasuje"temu świństwu.
Od genotypu i od siły własnego systemu obronnego. Witaminy C nigdy nie za dużo. Zobacz, u mnie chorowało pół hali, a mnie nic...Nie ruszyło...A na pewno miałem kontakt z niejednym zainfekowanym...Dodam że jestem najstarszy na hali...Właściwie powinienem już nie żyć...Hehehe.
Hej Amigo:))
Dobrze,że żyjesz i żyj jak najdłużej;))
No tak,odporność na pewno ma znaczenie,dzięki odporności jednen przejdzie w miarę łagodnie a innego zetnie z nóg.
Moja kolezanka,z którą się widziałam we wtorek pracuje w szpitalu w labolatorium analitycznym,ma kontakt z kowidowcami ,miała kontakt z zakażonymi ,pobiera próbki i nic,jest zdrowa.
Doszłam do wniosku,że ten wirus ma swoja inteligencję i atakuje wg.jakiegoś sobie tylko znanego kodu.
Też na pewno miałam kontakt z "kowidami",w pracy,w autobusie,w przychodniach,nie byłam na żadnym lockdownie,kręcę się po  mieście i jak na razie spoko.
Ale na przykładzie Wenus może toto zaatakowac nagle i nie wiadomo skąd.
Michalino. A nie zastanowiło cię dlaczego w pełnych przychodniach, w sezonach grypowych. Lekarze byli zdrowi? Nie dlatego że nie palą lub nie piją. Bo są lekarze co palą i za kołnierz też nie wylewają. Dlaczego ci lekarze tak ukrywają swoją tajemnicę? A tajemnica dla mnie nie jest już żadną tajemnicą. Oni sobie robią sobie dożylne wlewki witaminy C. Ot i cała tajemnica...
Tego nie wiem ale co do vit.C masz rację,to jest to,co mówił pan Zięba ale niestety,w szpitalu się nie doczekasz wlewu dozylnego a to najlepiej działa w czasie choroby.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Nie ma już Lunka😭

michalina
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
Amigoland napisał/a
michalina napisał/a
Amigoland napisał/a
michalina napisał/a
Wenus napisał/a
Wszyscy chorzy, syn ma ponad 39 stopni :(
Matko,no katastrofa.
Wenus mój mąż zimą mia przez 4 dni 39 stopni,brał naproxen i jakieś tam p.gorączkowe.Nie wyszedł mu covid ale kto tam wie,te testy są o dooopę potluc.
Mąż przyjacióki 2 tyg .lezał w domu,bardzo ciężko zniósł,covid mu wyszedł jak już pogotowie przyjechało ale obyło się bez hospitalizacji(nie zgodził się) a było źle.
Trzymam kciuki by u Was przebiegło w miarę łagodnie.
Moim zdaniem wszystko zależy od genotypu,jak "podpasuje"temu świństwu.
Od genotypu i od siły własnego systemu obronnego. Witaminy C nigdy nie za dużo. Zobacz, u mnie chorowało pół hali, a mnie nic...Nie ruszyło...A na pewno miałem kontakt z niejednym zainfekowanym...Dodam że jestem najstarszy na hali...Właściwie powinienem już nie żyć...Hehehe.
Hej Amigo:))
Dobrze,że żyjesz i żyj jak najdłużej;))
No tak,odporność na pewno ma znaczenie,dzięki odporności jednen przejdzie w miarę łagodnie a innego zetnie z nóg.
Moja kolezanka,z którą się widziałam we wtorek pracuje w szpitalu w labolatorium analitycznym,ma kontakt z kowidowcami ,miała kontakt z zakażonymi ,pobiera próbki i nic,jest zdrowa.
Doszłam do wniosku,że ten wirus ma swoja inteligencję i atakuje wg.jakiegoś sobie tylko znanego kodu.
Też na pewno miałam kontakt z "kowidami",w pracy,w autobusie,w przychodniach,nie byłam na żadnym lockdownie,kręcę się po  mieście i jak na razie spoko.
Ale na przykładzie Wenus może toto zaatakowac nagle i nie wiadomo skąd.
Na temat wirusów, chyba jesteśmy już prawie wszyscy "ekspertami" Hehehe. U mnie jeszcze dochodzi dobra pamięć. Z tego co pamiętam, to jeden z pierwszych klipów co oglądaliśmy klip dr. Guta...Wirusologa, który wyśmiał pandemię. Niestety potem przeszedł na stronę rządową i zaczął inaczej gadać. Ale o co chodzi. On tam porównał wirusa do wtyczki, a nasz organizm do gniazdka. Powiedział że, żeby wirus u nas się zagnieździł musi mu wszystko odpowiadać, białko, nasz cukier i wiele innych czynników. Jak mu nie będzie odpowiadało, to on może i wpadnie przez nasze dziurki od nosa, ale on zdechnie z głodu, bo nic mu nie będzie smakować. Także złapać odpowiedniego wirusa, to tak jakby wygrać milion w TOTO...
No bo to jest dokładnie to,wirusowi musi pasować coś w naszym organizmie.
Moim zdaniem akurat ten wirus jest sztuczny.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Nie ma już Lunka😭

Amigoland
michalina napisał/a
Amigoland napisał/a
michalina napisał/a
Amigoland napisał/a
michalina napisał/a
Wenus napisał/a
Wszyscy chorzy, syn ma ponad 39 stopni :(
Matko,no katastrofa.
Wenus mój mąż zimą mia przez 4 dni 39 stopni,brał naproxen i jakieś tam p.gorączkowe.Nie wyszedł mu covid ale kto tam wie,te testy są o dooopę potluc.
Mąż przyjacióki 2 tyg .lezał w domu,bardzo ciężko zniósł,covid mu wyszedł jak już pogotowie przyjechało ale obyło się bez hospitalizacji(nie zgodził się) a było źle.
Trzymam kciuki by u Was przebiegło w miarę łagodnie.
Moim zdaniem wszystko zależy od genotypu,jak "podpasuje"temu świństwu.
Od genotypu i od siły własnego systemu obronnego. Witaminy C nigdy nie za dużo. Zobacz, u mnie chorowało pół hali, a mnie nic...Nie ruszyło...A na pewno miałem kontakt z niejednym zainfekowanym...Dodam że jestem najstarszy na hali...Właściwie powinienem już nie żyć...Hehehe.
Hej Amigo:))
Dobrze,że żyjesz i żyj jak najdłużej;))
No tak,odporność na pewno ma znaczenie,dzięki odporności jednen przejdzie w miarę łagodnie a innego zetnie z nóg.
Moja kolezanka,z którą się widziałam we wtorek pracuje w szpitalu w labolatorium analitycznym,ma kontakt z kowidowcami ,miała kontakt z zakażonymi ,pobiera próbki i nic,jest zdrowa.
Doszłam do wniosku,że ten wirus ma swoja inteligencję i atakuje wg.jakiegoś sobie tylko znanego kodu.
Też na pewno miałam kontakt z "kowidami",w pracy,w autobusie,w przychodniach,nie byłam na żadnym lockdownie,kręcę się po  mieście i jak na razie spoko.
Ale na przykładzie Wenus może toto zaatakowac nagle i nie wiadomo skąd.
Na temat wirusów, chyba jesteśmy już prawie wszyscy "ekspertami" Hehehe. U mnie jeszcze dochodzi dobra pamięć. Z tego co pamiętam, to jeden z pierwszych klipów co oglądaliśmy klip dr. Guta...Wirusologa, który wyśmiał pandemię. Niestety potem przeszedł na stronę rządową i zaczął inaczej gadać. Ale o co chodzi. On tam porównał wirusa do wtyczki, a nasz organizm do gniazdka. Powiedział że, żeby wirus u nas się zagnieździł musi mu wszystko odpowiadać, białko, nasz cukier i wiele innych czynników. Jak mu nie będzie odpowiadało, to on może i wpadnie przez nasze dziurki od nosa, ale on zdechnie z głodu, bo nic mu nie będzie smakować. Także złapać odpowiedniego wirusa, to tak jakby wygrać milion w TOTO...
No bo to jest dokładnie to,wirusowi musi pasować coś w naszym organizmie.
Moim zdaniem akurat ten wirus jest sztuczny.
Na to wynika. Bo tych wirusów sezonowych jest co rok...Tylko skąd on się bierze?? czy nie jest przypadkiem ukryty w testach?
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Nie ma już Lunka😭

michalina
Amigoland napisał/a
michalina napisał/a
Amigoland napisał/a
michalina napisał/a
Amigoland napisał/a
michalina napisał/a
Wenus napisał/a
Wszyscy chorzy, syn ma ponad 39 stopni :(
Matko,no katastrofa.
Wenus mój mąż zimą mia przez 4 dni 39 stopni,brał naproxen i jakieś tam p.gorączkowe.Nie wyszedł mu covid ale kto tam wie,te testy są o dooopę potluc.
Mąż przyjacióki 2 tyg .lezał w domu,bardzo ciężko zniósł,covid mu wyszedł jak już pogotowie przyjechało ale obyło się bez hospitalizacji(nie zgodził się) a było źle.
Trzymam kciuki by u Was przebiegło w miarę łagodnie.
Moim zdaniem wszystko zależy od genotypu,jak "podpasuje"temu świństwu.
Od genotypu i od siły własnego systemu obronnego. Witaminy C nigdy nie za dużo. Zobacz, u mnie chorowało pół hali, a mnie nic...Nie ruszyło...A na pewno miałem kontakt z niejednym zainfekowanym...Dodam że jestem najstarszy na hali...Właściwie powinienem już nie żyć...Hehehe.
Hej Amigo:))
Dobrze,że żyjesz i żyj jak najdłużej;))
No tak,odporność na pewno ma znaczenie,dzięki odporności jednen przejdzie w miarę łagodnie a innego zetnie z nóg.
Moja kolezanka,z którą się widziałam we wtorek pracuje w szpitalu w labolatorium analitycznym,ma kontakt z kowidowcami ,miała kontakt z zakażonymi ,pobiera próbki i nic,jest zdrowa.
Doszłam do wniosku,że ten wirus ma swoja inteligencję i atakuje wg.jakiegoś sobie tylko znanego kodu.
Też na pewno miałam kontakt z "kowidami",w pracy,w autobusie,w przychodniach,nie byłam na żadnym lockdownie,kręcę się po  mieście i jak na razie spoko.
Ale na przykładzie Wenus może toto zaatakowac nagle i nie wiadomo skąd.
Na temat wirusów, chyba jesteśmy już prawie wszyscy "ekspertami" Hehehe. U mnie jeszcze dochodzi dobra pamięć. Z tego co pamiętam, to jeden z pierwszych klipów co oglądaliśmy klip dr. Guta...Wirusologa, który wyśmiał pandemię. Niestety potem przeszedł na stronę rządową i zaczął inaczej gadać. Ale o co chodzi. On tam porównał wirusa do wtyczki, a nasz organizm do gniazdka. Powiedział że, żeby wirus u nas się zagnieździł musi mu wszystko odpowiadać, białko, nasz cukier i wiele innych czynników. Jak mu nie będzie odpowiadało, to on może i wpadnie przez nasze dziurki od nosa, ale on zdechnie z głodu, bo nic mu nie będzie smakować. Także złapać odpowiedniego wirusa, to tak jakby wygrać milion w TOTO...
No bo to jest dokładnie to,wirusowi musi pasować coś w naszym organizmie.
Moim zdaniem akurat ten wirus jest sztuczny.
Na to wynika. Bo tych wirusów sezonowych jest co rok...Tylko skąd on się bierze?? czy nie jest przypadkiem ukryty w testach?
Nie mam pojęcia.
Elyty " zaplanowały ,na to wygląda.
A czy w szczepionkach to nie wiem.
Uśmałam się dziś na bazarku;dwóch "chłopów',takich starszych ze soba rozmawia i słyszę:telewizory podrożały bo wszystko,co mówi telewizja to prawda!
Ludzie mówią,że tv kłamie ale gdyby kłamała to czy telewizory by podrożały?
Głupota ludzka jest BEZDENNA i dlatego uwazam,że ciemne siły z pomoca skorumpowanych,sk***ch polityków osiągną swoje cele ,wystarczy odsetek idiotów  w społeczeństwie,do tego dojda ci wygodni,którym jest wszystko jedno i mamy totalitaryzm przy którym Hitler i Stalin to beda niewinne "diabełki".
A to dlatego,ze społeczeństwa mamy leniwe fizycznie i umysłowo.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Nie ma już Lunka😭

Wenus
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Drapak
No właśnie teraz u mnie jeszcze ten kaszel coraz gorszy, mało mi płuc nie wyrwie. Mam nadzieję, że się obędzie bez szpitala ale się boję bo strasznie to szybko postępuje. Pierwsze objawy miałam niecałe dwie doby temu.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Nie ma już Lunka😭

Amigoland
Wenus napisał/a
No właśnie teraz u mnie jeszcze ten kaszel coraz gorszy, mało mi płuc nie wyrwie. Mam nadzieję, że się obędzie bez szpitala ale się boję bo strasznie to szybko postępuje. Pierwsze objawy miałam niecałe dwie doby temu.
Wenus. Jak nie masz lekarstw, czy jakiś syropów. Spróbuj zwykłej cebuli. Przecież nie będziesz czekać aż cię udusi??
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Nie ma już Lunka😭

Amigoland
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez michalina
michalina napisał/a
Amigoland napisał/a
michalina napisał/a
Amigoland napisał/a
michalina napisał/a
Amigoland napisał/a
michalina napisał/a
Wenus napisał/a
Wszyscy chorzy, syn ma ponad 39 stopni :(
Matko,no katastrofa.
Wenus mój mąż zimą mia przez 4 dni 39 stopni,brał naproxen i jakieś tam p.gorączkowe.Nie wyszedł mu covid ale kto tam wie,te testy są o dooopę potluc.
Mąż przyjacióki 2 tyg .lezał w domu,bardzo ciężko zniósł,covid mu wyszedł jak już pogotowie przyjechało ale obyło się bez hospitalizacji(nie zgodził się) a było źle.
Trzymam kciuki by u Was przebiegło w miarę łagodnie.
Moim zdaniem wszystko zależy od genotypu,jak "podpasuje"temu świństwu.
Od genotypu i od siły własnego systemu obronnego. Witaminy C nigdy nie za dużo. Zobacz, u mnie chorowało pół hali, a mnie nic...Nie ruszyło...A na pewno miałem kontakt z niejednym zainfekowanym...Dodam że jestem najstarszy na hali...Właściwie powinienem już nie żyć...Hehehe.
Hej Amigo:))
Dobrze,że żyjesz i żyj jak najdłużej;))
No tak,odporność na pewno ma znaczenie,dzięki odporności jednen przejdzie w miarę łagodnie a innego zetnie z nóg.
Moja kolezanka,z którą się widziałam we wtorek pracuje w szpitalu w labolatorium analitycznym,ma kontakt z kowidowcami ,miała kontakt z zakażonymi ,pobiera próbki i nic,jest zdrowa.
Doszłam do wniosku,że ten wirus ma swoja inteligencję i atakuje wg.jakiegoś sobie tylko znanego kodu.
Też na pewno miałam kontakt z "kowidami",w pracy,w autobusie,w przychodniach,nie byłam na żadnym lockdownie,kręcę się po  mieście i jak na razie spoko.
Ale na przykładzie Wenus może toto zaatakowac nagle i nie wiadomo skąd.
Na temat wirusów, chyba jesteśmy już prawie wszyscy "ekspertami" Hehehe. U mnie jeszcze dochodzi dobra pamięć. Z tego co pamiętam, to jeden z pierwszych klipów co oglądaliśmy klip dr. Guta...Wirusologa, który wyśmiał pandemię. Niestety potem przeszedł na stronę rządową i zaczął inaczej gadać. Ale o co chodzi. On tam porównał wirusa do wtyczki, a nasz organizm do gniazdka. Powiedział że, żeby wirus u nas się zagnieździł musi mu wszystko odpowiadać, białko, nasz cukier i wiele innych czynników. Jak mu nie będzie odpowiadało, to on może i wpadnie przez nasze dziurki od nosa, ale on zdechnie z głodu, bo nic mu nie będzie smakować. Także złapać odpowiedniego wirusa, to tak jakby wygrać milion w TOTO...
No bo to jest dokładnie to,wirusowi musi pasować coś w naszym organizmie.
Moim zdaniem akurat ten wirus jest sztuczny.
Na to wynika. Bo tych wirusów sezonowych jest co rok...Tylko skąd on się bierze?? czy nie jest przypadkiem ukryty w testach?
Nie mam pojęcia.
Elyty " zaplanowały ,na to wygląda.
A czy w szczepionkach to nie wiem.
Uśmałam się dziś na bazarku;dwóch "chłopów',takich starszych ze soba rozmawia i słyszę:telewizory podrożały bo wszystko,co mówi telewizja to prawda!
Ludzie mówią,że tv kłamie ale gdyby kłamała to czy telewizory by podrożały?
Głupota ludzka jest BEZDENNA i dlatego uwazam,że ciemne siły z pomoca skorumpowanych,sk***ch polityków osiągną swoje cele ,wystarczy odsetek idiotów  w społeczeństwie,do tego dojda ci wygodni,którym jest wszystko jedno i mamy totalitaryzm przy którym Hitler i Stalin to beda niewinne "diabełki".
A to dlatego,ze społeczeństwa mamy leniwe fizycznie i umysłowo.
To fakt. A na zachodzie jeszcze gorzej. Tam ich zjedzą chyba we śnie. Bo oni nadal żyją we śnie cudu gospodarczego w latach...50-tych, hehehe
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Nie ma już Lunka😭

Wenus
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
Mam jakieś tam leki, ale syropu z cebuli nie przełknę, nie ma opcji... Od razu mam wymioty, od dziecka tak mam. To samo na gorące mleko z czymkolwiek.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Nie ma już Lunka😭

Amigoland
Wenus napisał/a
Mam jakieś tam leki, ale syropu z cebuli nie przełknę, nie ma opcji... Od razu mam wymioty, od dziecka tak mam. To samo na gorące mleko z czymkolwiek.
Aaa miód? Pewnie masz miód?
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Nie ma już Lunka😭

Amigoland
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Nie ma już Lunka😭

michalina
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Wenus
Wenus napisał/a
Mam jakieś tam leki, ale syropu z cebuli nie przełknę, nie ma opcji... Od razu mam wymioty, od dziecka tak mam. To samo na gorące mleko z czymkolwiek.
Akurat w tym względzie Cię rozumiem,syrop z cebuli to ohyda!!
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Nie ma już Lunka😭

Amigoland
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Wenus
Wenus napisał/a
Mam jakieś tam leki, ale syropu z cebuli nie przełknę, nie ma opcji... Od razu mam wymioty, od dziecka tak mam. To samo na gorące mleko z czymkolwiek.
Ja miałem na myśli cebule na surowo. Bo na syrop to trzeba długo czekać. Ja to kiedyś kroiłem w plasterki i ssałem w ustach...Pychotka...
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Nie ma już Lunka😭

michalina
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Wenus
Wenus napisał/a
Mam jakieś tam leki, ale syropu z cebuli nie przełknę, nie ma opcji... Od razu mam wymioty, od dziecka tak mam. To samo na gorące mleko z czymkolwiek.
Wenus,czytałam o tym leku z amantadyną,wiesz,on zawiera taki związek chlorochinolinę czy cus,niewazne,w kazdym razie ta substancja wchodzi w skład zwykłego CHLORCHINALDIN,kosztuje grosze bez recepty w kazdej aptece,popros kogoś by Wam kupił i sobie ssijcie,nie masz nic do stracenia a to jest tak obojetne jak węgiel,spróbuj.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Nie ma już Lunka😭

Amigoland
michalina napisał/a
Wenus napisał/a
Mam jakieś tam leki, ale syropu z cebuli nie przełknę, nie ma opcji... Od razu mam wymioty, od dziecka tak mam. To samo na gorące mleko z czymkolwiek.
Wenus,czytałam o tym leku z amantadyną,wiesz,on zawiera taki związek chlorochinolinę czy cus,niewazne,w kazdym razie ta substancja wchodzi w skład zwykłego CHLORCHINALDIN,kosztuje grosze bez recepty w kazdej aptece,popros kogoś by Wam kupił i sobie ssijcie,nie masz nic do stracenia a to jest tak obojetne jak węgiel,spróbuj.
No tak. O tym to już pisaliśmy w tamtym roku w marcu. Ale kto kupi? Jak wszyscy chorzy...
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Nie ma już Lunka😭

michalina
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Wenus
Wenus napisał/a
No właśnie teraz u mnie jeszcze ten kaszel coraz gorszy, mało mi płuc nie wyrwie. Mam nadzieję, że się obędzie bez szpitala ale się boję bo strasznie to szybko postępuje. Pierwsze objawy miałam niecałe dwie doby temu.
Wenus w razie wu zrób jak mówi Drapak,ma doświadczenie.
Jakby coś to wzywaj pogotowie ,nie ma co.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Nie ma już Lunka😭

michalina
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
Amigoland napisał/a
michalina napisał/a
Wenus napisał/a
Mam jakieś tam leki, ale syropu z cebuli nie przełknę, nie ma opcji... Od razu mam wymioty, od dziecka tak mam. To samo na gorące mleko z czymkolwiek.
Wenus,czytałam o tym leku z amantadyną,wiesz,on zawiera taki związek chlorochinolinę czy cus,niewazne,w kazdym razie ta substancja wchodzi w skład zwykłego CHLORCHINALDIN,kosztuje grosze bez recepty w kazdej aptece,popros kogoś by Wam kupił i sobie ssijcie,nie masz nic do stracenia a to jest tak obojetne jak węgiel,spróbuj.
No tak. O tym to już pisaliśmy w tamtym roku w marcu. Ale kto kupi? Jak wszyscy chorzy...
Amigo Wenus pisała,że ma Mamę,nie wiem,czy razem mieszkają ale jesli nie to chociaz sąsiad by pod drzwi podrzucił.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Nie ma już Lunka😭

Amigoland
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez michalina
michalina napisał/a
Wenus napisał/a
Mam jakieś tam leki, ale syropu z cebuli nie przełknę, nie ma opcji... Od razu mam wymioty, od dziecka tak mam. To samo na gorące mleko z czymkolwiek.
Akurat w tym względzie Cię rozumiem,syrop z cebuli to ohyda!!
Wszystko co daje zdrowie, to ohyda i nie smakuje. Trzeba odrzucić uprzedzenia i wykazać się odwagą. Przecież tu chodzi w końcu o własne zdrowie. A może i życie?
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Nie ma już Lunka😭

Amigoland
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez michalina
michalina napisał/a
Amigoland napisał/a
michalina napisał/a
Wenus napisał/a
Mam jakieś tam leki, ale syropu z cebuli nie przełknę, nie ma opcji... Od razu mam wymioty, od dziecka tak mam. To samo na gorące mleko z czymkolwiek.
Wenus,czytałam o tym leku z amantadyną,wiesz,on zawiera taki związek chlorochinolinę czy cus,niewazne,w kazdym razie ta substancja wchodzi w skład zwykłego CHLORCHINALDIN,kosztuje grosze bez recepty w kazdej aptece,popros kogoś by Wam kupił i sobie ssijcie,nie masz nic do stracenia a to jest tak obojetne jak węgiel,spróbuj.
No tak. O tym to już pisaliśmy w tamtym roku w marcu. Ale kto kupi? Jak wszyscy chorzy...
Amigo Wenus pisała,że ma Mamę,nie wiem,czy razem mieszkają ale jesli nie to chociaz sąsiad by pod drzwi podrzucił.
No...Tylko żeby okna nie wybił...
Druga tura bez Bonżura...
12345678