Imli-li ☼ napisał/a
hahaha pierwszy raz w życiu próbowałam myślę że to ma jakiś cel to trafianie nakręcanie aby dalej zakupić no jeszcze w poniedziałek odbiorę dychę i może jednego kupię ostatni raz niech troszkę kaski zostanie Buziak
No nie Kotuś. Przecież jest tyle zdrapek. Nikt Cię nie podpuszcza. Po prostu idzie Ci. To fakt, że czasami tak jest, idzie, idzie...I zdechnie, hehehe. Ojciec kolegi był kiedyś pierwszy raz na torze koni wyścigowych, tak tylko, popatrzeć. To było jeszcze w Warszawie. Coś tam obstawił, za małą sumę. I wygrał parę tysięcy złotych. Jak na tamte czasy niezła sumka. A jakby więcej obstawił, to nawet 200 tyś wchodziło w grę. Ale nie dał się wciągnąć i nie grał potem...Buziak.