Lothar napisał/a
Mój Kubuś był ze wsi i jak był malutki to koty go biły i próbowały odgonić od jedzenia, to była taka kuleczka >;) znałem jego mamę :) Ale jak urósł, to pamiętał, a był duży jak na owczarka. Biegaliśmy po lasach i był bardzo samodzielny i polował na te koty, to zmykały na drzewa aż się kurzyło. Kiedyś jechałem rowerem i go miałem na smyczy to mnie przyziemił jak wypatrzył >;)
Mój, jak nie zauważyłam kota pierwsza, to też pogonił. A nie miał styczności, jako malutki z kotem;))
W ogóle, jak nieraz oglądam zdjecia, jak się mieścił na taborecie, a w pysku jeszcze jakaś maskotka;D
A z tym Twoim przyziemieniem, to się zaśmiałam, bo mój ex też miał taką przygodę. Jechał z nim (psem) na ryby i oczywiście na smyczy. Jak się pies zatrzymał, a miał tą siłę, to mój ex twarzą po asfalcie zarył.
Wrócili obaj do domu, mój ex zwieszona głowa. Pytam, co się stało, że wrócili? I zobaczyłam krew, więc zaczęłam dotykać psa, by zobaczyć, gdzie krwawi

Wówczas mój ex podniósł głowę - miał skórę zdartą z twarzy, a ja najpierw zajmowałam się psem;D