Ale ten "gwałciciel" został wypuszczony...
"Sąd nie zgodził się na tymczasowy areszt
Wiadomo, że Krzysztof J. nie przyznał się do stawianego mu zarzutu. Wczoraj, po przesłuchaniu pokrzywdzonej i przeprowadzeniu jej badania lekarskiego, prokuratura zwróciła się do sądu o trzymiesięczny areszt dla mężczyzny, ale sąd się na to nie zgodził, uznając za mało prawdopodobne popełnienie przez niego gwałtu.
Wobec podejrzanego sąd zastosował dozór policji. Raz w tygodniu ma się zgłaszać na komisariat."
Kotuś. Każdy gwałt pozostawia za sobą jakieś ślady. Przed wszystkim kobieta czująca zagrożenie...Broni się, drapie. Wtedy sprawca jest podrapany, a u niej za paznokciami znajdują się...cząstki jego skóry. Które to policja zaraz bada...Są też siniaki. Są nawet jego ślady DNA...Na jej skórze....Nie wspominam już o nasieniu...Buziak.
Druga tura bez Bonżura...