Imli-li ☼ napisał/a
ło rany to o oszczędności chodziło trochę chyba niepewności było w was załodze a tu nie tak najgorzej wyszło Kotku Buziak
No pewnie że ludzie byli niespokojni...Przyszliśmy do tego głównego holu, budynku dyrekcji. Ten naczelny zaczął tam coś bablać w masce, mało go rozumiałem, pokazywał wykresy na slajdach. Postałem tak z 15 minut i...Poszedłem obok...Na Kawę, hehehe. Mają tam takie pomieszczenie, jakby barek, z wysokimi stołkami. Wziąłem sobie kawę, zdjąłem te głupią maskę i piłem powolutku kawę...Bo gorąca była. Widziałem ich przez szybę, czy jeszcze stoją. Jak wypiłem, to udawałem że piję, bo oni też mnie widzieli, hehehe. Jak ruszyli się do wyjścia to i ja ruszyłem...Buziak.
Druga tura bez Bonżura...