Imli-li ☼ napisał/a
a wiesz Kotku? w mojej rodzinie jeden chłopak przeszedł to dziadostwo ledwo bardzo ciężko przechorował wkrótce dowiem się o szczegółach na razie wiem o dużej gorączce która nie chciała spadać i o dużym ogólnym osłabieniu Buziak
Kolega z którym pracuję, też wierzy w tą koronę, bo jego brat to przeszedł, też bardzo ciężko. Tylko jest jedna zasadnicza sprawa. To nie są masowe przypadki Kochanie. To są pojedyncze przypadki. Wiadomo że każdy organizm jest inny. Ale mimo wszystko, ta groźba tego wirusa jest przesadnie wyolbrzymiona. Bo przed wirusem nie idzie się schować. Żyjemy wśród ludzi. Jak się żyje wśród ludzi, nie ma możliwości się uchronić. Tu nie pomogą żadne maseczki, żadne rękawiczki gumowe, żadna dezynfekcja rąk, co 5 minut...Nie wspominając o zamknięciu wszystkiego co można pozamykać...Buziak.
Druga tura bez Bonżura...