Heh, ja pamiętam jak mój brat przynosił do domu mnóstwo słodyczy. A moja siostra wymyślała, gdzie jeszcze może pójść, bo są same dziewczyny w domu. My oczywiście nie otwierałyśmy nikomu ;DD
Chociaż raz mama moja otworzyła i okłamała mnie, że koleżanka do mnie, a to był właśnie ten kolega, co potem został księdzem ;P