A ja w szkole imprezowłam głównie na domówkach,;)
Najlepsze jest to,że zaczęłam sie bujac po klubach w wieku 35 plus,he,he;))
A to dlatego,że małż jest joykillerem i antyzabawowcem a moje kolezanki sie porozwodziły,zaczęły szaleć to do niech dołączyłam

I jeszcze lubiłam sobie wypić,no generalnie to byłam imprezowa;))
A teraz też lubię spotkania ale do klubu to już nie.
No chyba,że dla starszych ludzi to bym poszła ale jak pomyslę,jaki tam geriatryk to mi się odechciewa