Lothar. napisał/a
To się ciesz Andrzeju, u mnie często rozmawiali o rozwodzie, a ja się bałem. Babcia im zakazała o tym mówić jak zrozumiała że to rozumiem i się boję. Każdy ma "swój" prezent z dzieciństwa, czekałem na to aż będę dorosły. I pójdę na swoje, nie zapomniałem.
No u mnie też nie było idealnie. Poprztykali się czasami jak to w małżeństwie, a to stary podebrał parę groszy matce z portmonetki, bo własnych nie miał, no wiesz, na piwko. A matka planowała wydatki na cały miesiąc, no i jak jej plan popsuł, to była awantura, hehehe