Bruniu, brawo dla Ciebie! Jak się ktoś nie zna na grzybach to nie powinien ich zbierać. Ja zbieram tylko te co znam, chociaż czytam że są gatunki, których nie zbieram, a są jadalne i smaczne. Generalnie wychodzę z tego założenia, że jak nie ma grzybów (które znam) to pieczarki ze sklepu są też smaczne.
Nie znam nikogo Michalino, kto by to j świństwo jadł. Ale jak muchy zdychają po czymś takim to na pewno zdrowe nie jest.
Tez w realu to nie znam tylko widzialam kilka fimów,u Choinskiego 4 godziny na zywo ludzie pokazywali jak to suszyć,marynowac i jeść.
Z drugiej strony słyszałam też wywiad z lekarzem który miał na oddziale przypadki psychozy po spozyciu więc to zawsze ryzyko bo nigdy nie wiadomo jak zareaguje organizm.
W ogóle mam dystans do tych modnych narko,tzn.ayahuaski,kwasu(LSD),czy łysiczki lancetowatej(grzybek z psylocybiną).
Niee ma drugiej strony, Kurwa!!! umarli , bo przedawkowali, nie znali recepty. My tez nie znamy! uczymy sie od nowa. Wspólczesna medycyna , to uśmiercalnia. A te wszystkie cudowne wynalazki , nowinki medyczne , to pranie mózgów he he Cała współczesna medycyna , to procedura zwalczająca "wirusa" o nazwie człowiek he he
No tak Ewa ,uczymy się i nigdy do końca nie wiesz,jaka dawka konkretnie dla Ciebie może okazać się przedawkowaniem.
No i jeszcze ten mikrodozing:tez do końca nie wiesz jakie będą skutki po dozowanieu przez kilka lat.
Ni emówię,że będzie źle ale tego nie wiesz nigdy.
Zupełnie , jak z lekami/trucizną lub nie z apteki he he
No właśnie jak nie jesteś pewna grzybka to lepiej odpuścić sobie zabieranie go do kosza. Tak ja nie znam się na grzybach i nie zbieram i nawet nie wiem czy takie zbieranie jest przyjemne, ale wiem że są osoby którym sprawia to przyjemność i dobrze ,to też w pewnym sensie hobby i jeszcze jak lubią leśne grzyby jeść fajnie, ja wole pieczarki.:)
Trzeba być debilem, żeby to zjeść z własnej woli. Moja babcia piekła te muchomory na letniej kuchni z frajerami, sypała cukrem i rozkładała przed oborą na muchy, które na to siadały i zdychały "jak muchy"... To chyba stąd jest to powiedzenie 🙂
Tak,dokladnie;)
Tylkoe powiedz mi Wenus,jak to jest,że ludzie to jedzą i nic im nie jest?
Normalnie moda,wszyscy mozemy zostac szamanami
Czytałem że to temperatura i słońce zmieniają skład >;) Ale mam co innego. Jak coś spróbowałaś to możesz sobie przypomnieć i przywołać bez brania czegokolwiek. >;) Choć to ryzykowne, bo się.... tęskni >;)
Wenus szkoda gadać yutuberzy niech jedzą muchomory, ja mam zaprzyjaźnionych górali a to naród twardy i nikomu z nich by nie przyszło do głowy żeby zbierać muchomory a tym bardziej je jeść, to jakieś szaleństwo chyba z nudów, wzięli by się za normalna prace i nie wciskali ludziom głupot na tubce.:)
Tak, te czerwone muchomory z białymi kropkami po odpowiedniej obróbce mają silne działanie narkotyczne. Moja Chrześnica pisała nawet na ten temat pracę magisterską.
A co z toksycznością i akumulacją? Bo u nas w tradycji to ze 3 razy do roku koło wigilii. A ci "szamani" to min 20 razy rocznie. Nie będą chorowali? Coś mi się wydaje (budowy) że jadą na konopiach a muchomory to grubsza parodniowa impreza. Ale nie mogę pytać, a sam nigdy nie próbowałem i trochę się boje >;P
Tak, te czerwone muchomory z białymi kropkami po odpowiedniej obróbce mają silne działanie narkotyczne. Moja Chrześnica pisała nawet na ten temat pracę magisterską.
Wyjątkowo miałam okazję odebrać dzieci ze szkoły. Super szczęśliwa, dotarłam pod klasę syna. Nauczycielka zapytała mnie: „Ach, to pani jest babcią? - Nie, jestem mamą...
Wyjątkowo miałam okazję odebrać dzieci ze szkoły. Super szczęśliwa, dotarłam pod klasę syna. Nauczycielka zapytała mnie: „Ach, to pani jest babcią? - Nie, jestem mamą...
Morał taki...'Kobiety coraz później decydują się na rodzenie dzieci" Hehehe...