Amigoland napisał/a
michalina napisał/a
Amigoland napisał/a
michalina napisał/a
Amigoland napisał/a
michalina napisał/a
Jola napisał/a
Amigoland napisał/a
Czy trzeba było aż tak długo czekać na ogłoszenie oczywistych prawd? To wie każdy początkujący lekarz. Człowiek nigdy nie przechodzi 2 razy tej samej infekcji. Może "załapać" innego wirusa. Bo tych wirusów są miliony. Ale nigdy tego samego. Bo wirus raz wykryty przez nasz układ odpornościowy, jest zanalizowany. Zwalczony przeciwciałami. A kod tych przeciwciał zapisany w pamięci układu odpornościowego...
Może jednak dobrze byłoby, niektórym lekarzom artykuł pokazać! :)
Tym bardziej, że skoro ozdrowieńcy mają przeciwciała, nabyte w sposób naturalny, to przecież nie muszą, a może nawet nie powinni się szczepić.
Dlaczego na ten temat nikt nic nie mówi?
"Podczas infekcji wirusowej komórki odporności produkujące przeciwciała przeciw wirusowi szybko się dzielą i krążą we krwi. To sprawia, że poziom przeciwciał gwałtownie rośnie. Gdy infekcja mija, większość z tych komórek obumiera, a poziom przeciwciał spada. Jednak niewielka populacja komórek produkujących przeciwciała – tzw. długo żyjące komórki plazmatyczne – migruje do szpiku kostnego, osiedla się tam i stale produkuje niewielką ilość przeciwciał. Ma to zapewnić ochronę na wypadek kolejnego spotkania z wirusem."
Tak,dziwna sprawa z tymi ozdrowieńcami,jak ktoś ma przeciwciała to szczypawka nie powinna byc potrzebna.
No chyba,ze to jak z wirusem grypy,wirus mutuje i trzeba nowe szczypawki co i rusz;)
Żeby komuś wstrzyknąć osocze ozdrowieńca, to musi być spełniony szereg warunków. Przed wszystkim musi być zgodność krwi. Jakoś ta metoda mnie nie przekonuje...Jeżeli chodzi o krew. To sądzę że przez tą pandemię brakuje krwi w szpitalach. I to sporo brakuje...
Witaj Michalino.
Hej Amigo:)
Emil Piasecki mówił,jak robiono szczepionkę na teżec.Poniewaz człoweik ma mało krwi zarażano tężcem konia,koń wytwarzal przeciwciała i ściągano mu kilka litrów krwi,z której podawano osocze chorym:)
Co do zgodności krwi to jest tak,ze nie ma na świecie nikt z nikim 100% zgodności,nawet,jak komus podasz grupe 0 to jesli ten człowiek jest tzw.wydzielaczem to się to może źle skończyć.
Ano widzisz, jakie głupoty wypisują w mediach. To o tym koniu to nie słyszałem. Słyszałem tylko że koń ma bardzo rzadką krew, chodzi o konsystencję. Koń się nie napije brudnej wody...Konia może zabić nawet bardzo niskie napięcie...
Wiesz Amigo,to było dawno temu,podczas 1 wś.
Podawano końskie osocze i były rezultaty:)
Czyli można by powiedzieć, medycyna naturalna. Teraz na pewno sprzeciwiła by się jakaś liga ochrony zwierząt, czy inni...Bo konia nie można wykorzystywać do eksperymentów...Co innego człowiek. Człowiek już się nie liczy...
A,z tym koniem to chodziło o to,że ma ok.5 l.krwi ,tyle z człowieka nie ściągniesz.
Amigo,ja wyleczyłam Fredka z Dachu osoczem,zapadł na leukopenię i wet.powiedział,że potrzebne jest osocze .Poprosiłam sąsiadkę,której pies był szczepiony i jej pies oddał krew na mojego kota

A co do ligi ochrony zwierzat to masz pewnie rację:))