Jak się kontaktować z Aniołami

[Biegnij Lola biegnij]

ZAWARTOŚCI USUNIĘTE

Autor usunął wiadomość.

[Biegnij Lola biegnij]

ZAWARTOŚCI USUNIĘTE

Autor usunął wiadomość.

[Lothar.]

Biegnij Lola biegnij napisał/a

Wojcieszku nie znam człowieka, który chciałby być chory, to chyba jasne?

Ewo L4 >;) a tak serio w znaczeniu że tego trudno przewidzieć i praca intelektualna oraz wysoka inteligencja ma swoje konsekwencje.

Naukowcy odkryli, że wysoka inteligencja często okupiona jest zaburzeniami psychicznymi. Wyniki badania zostały opublikowane w "Science Direct". Przebadano ponad 3 tysiące osób z organizacji MENSA, czyli największego i najstarszego stowarzyszenia ludzi o wysokim ilorazie inteligencji. Aby do niej należeć, wymagane jest IQ powyżej 130.

Wyniki badania wykazały, że bardziej inteligentne osoby często mają tak zwany "nadpobudliwy mózg". Oznacza to, że osoby te mają bardziej reaktywny ośrodek układu nerwowego. Powoduje to, że są bardziej wrażliwi na krytykę, hałas, stres i problemy emocjonalne.

Dr Nicole Tetreault, która była współautorką badania, powiedziała: “Nawet niewielki czynnik, taki jak drapiąca metka w ubraniu, czy irytujący dźwięk, może wywołać u nich chroniczną reakcję na stres.”

Naukowcy doszli do tych wniosków po przebadaniu członków MENSA pod kątem ich nastroju i jakichkolwiek zaburzeń psychicznych, w tym między innymi stanów lękowych, ADHD i autyzmu. Po pełnym zestawieniu danych porównano je ze średnią krajową. Okazało się, że podczas gdy około 10% populacji Stanów Zjednoczonych cierpi na zaburzenia lękowe, średnia w grupie członków MENSA wyniosła aż 20%.

Okazuje się zatem, że posiadanie wysokiej inteligencji może wiązać się z 2-4-krotnie większym ryzykiem wystąpienia chorób psychicznie niż u osób z przeciętnym intelektem.

To niejedyne badanie, które potwierdza tezę o zależności wysokiej inteligencji z ryzykiem zaburzeń. Również szwedzcy naukowcy z Karolinska Institutet, po przebadaniu dużej grupy - ponad pół miliona osób - twierdzą, że naukowcy częściej pochodzą z rodzin, w których występuje choroba afektywna dwubiegunowa, schizofrenia, depresja, zaburzenia lękowe oraz skłonności do uzależnień.  

Istotny jest tu sposób działania umysłu. Badania Szwedów wykazały, że osoby o wysokim ilorazie inteligencji i kreatywności, u których diagnozuje się chorobę psychiczną, mają we wzgórzu mniej receptorów dopaminy niż przeciętni ludzie. Co to oznacza? Chodzi o to, że wzgórze odpowiada za wstępną ocenę bodźców zmysłowych i przesłanie ich dalej. Jeżeli receptorów dopaminy jest niewiele, do kory mózgowej napływa dużo nieposegregowanych informacji. Mózg zostaje zalany informacjami. Z jednej strony to dobrze - dzięki temu osoby są kreatywne, ale z drugiej są przeciążone, a to wywołuje kryzysy psychiczne i urojenia.

Badacze w dalszym ciągu próbują ustalić, jak bardzo psychika uwarunkowana jest biologicznie. Dzięki różnym badaniom wiemy, że to nie tylko poziom inteligencji, geny, środowisko, w jakim się kształtujemy, ale też interakcja między wymienionymi czynnikami.  
Więcej: https://zdrowie.radiozet.pl/Psychologia/Zaburzenia-osobowosci/Wysoka-inteligencja-moze-wywolac-chorobe-psychiczna

[Lothar.]

Biegnij Lola biegnij napisał/a

Może dla ciebie, mnie to nie kręci, jestem normalna he he he

I tego się właśnie obawiam Ewo >;) Człowiek zrównoważony, ma zawsze odrobinę... wątpliwości >;P A skąd ci przyszły do głowy te beczki? Do których teraz się nie przyznajesz >:) Coś jest na rzeczy

[Biegnij Lola biegnij]

ZAWARTOŚCI USUNIĘTE

Autor usunął wiadomość.

[Jola]

Kropelka napisał/a

Oczywiście zgadzam się z Tobą i Twoją niezgodą na mój pogląd.
Pozwól teraz, że przedstawię Ci jak to działa.
Nabawiłaś się nerwobóli przez emocje, które uwalniałaś podczas  wycisku, ja u siebie odczytuję to jako "stawianie oporu i nie "nabawiłaś się" tylko wybrałaś te emocje.
Przedstawiając to w ten sposób zwalasz(przepraszam za wyrażenie) samopoczucie na otoczenie, podczas gdy to Ty sama jesteś odpowiedzialna za to jak zareagujesz.
Możesz się oczywiście znowu z tym nie zgodzić,ale tak to działa,przerabiam i obserwuję.
Druga sprawa to najlepiej nic nie oczekiwać w zamian,wtedy nie ma rozczarowań.
Po trzecie to mile,komfortowe inspiracje są jak zadania dodatkowe, a podstawy przerabiamy poprzez trudne,załażace pod skórę sytuacje,relacjie i zdarzenia.
Wierz mi w ciągu paru lat w różnych miejscach przerabiałam te same lekcje, za każdym razem coś bylo do naprawienia w sobie  bo zmieniając z fochem miejsce nic to nie zmieniało,lekcja wraca.
Wspomnisz moje słowa.
Ściskam Cię mocno noworocznie.

Kropelko, widzę, że za wszelką cenę starasz się wmówić, że każdy wybrał sobie okoliczność w jakiej się znajduje/znajdował.

To jak tłumaczenie gwałciciela, który dopuścił się zbrodni, niezależnie na ciele, czy umyśle.

Albo wmawianie ofierze, że jest sama sobie winna.

>>>

Myślę, że jest coś w kreacjach rzeczywistości, jednak ty używasz zbyt twardych interpretacji.

Poza tym nie ma dwóch takich samych przypadków, jak dwóch osób, także porównywanie zależności mija się z celem.

Doświadczamy w każdej sekundzie swojego życia i rozkminianie "co miała mi przekazać przypadkowa osoba czy zdarzenie" jest co najmniej męczące i wprowadza chaos.

Bo zaczynamy widzieć przyczynę w sobie, a przecież nie w każdym przypadku tak jest.
Bywają ludzie złośliwi, bo tak lubią, a nie dlatego by cię czegoś nauczyć.

Ja jednak inspiracji wolę dopatrywać się w wyższych energiach, nie tych niszczących czy destrukcujnych.

Zgodnie z fizyką kwantową "energia idzie za uwagą "....więc po co na siłę nadawać znaczenie wszystkiemu co mi się przydarza, a szczególnie czemuś negatywnemu co mnie męczy.

Prościej nazywać rzeczy po imieniu, bez rozkminy "czego to mnie ma nauczyć, albo co ja takiego zrobiłam, że mi się to przydarza".

Poza tym, odpowiedzi są zazwyczaj sugestywne, tak więc  wszystko kwestią argumentów i okoliczności.

[Jola]

Biegnij Lola biegnij napisał/a

Jak to się  się nie przyznaję? Przyznaję się he he Uważam, że Wojcieszek morduje kobiety i kisi je w beczkach w swojej pełnej pajęczyn piwniczce! he he he A jeśli ich nie morduje, to napewno by chciał he he

O losie Ewa, uważaj, bo faktycznie "coś" Wojtkowi "wyczarujesz"...i będzie, że to przez ciebie...;)

[Lothar.]

O jessu Ewka masz te fantazje. Ja nie w tą stronę, ale to ciekawe bo kobiety pragną uczuć. Czy miałaś dobry kontakt z Dziadkiem i hmm no to prywatne, czy podobały ci się kobiety, nie pytam o platoniczne fascynacje.

[Lothar.]

Coś w tym jest Jolu >;)) Jeszcze się przyśni

[Biegnij Lola biegnij]

ZAWARTOŚCI USUNIĘTE

Autor usunął wiadomość.

[Lothar.]

Mnie Dexter wyleczył z takich filmów, ulegasz presji Ewo jak je oglądasz a później ci się śni. Ewka coś paskudnego mi przyszło do głowy, Freud.

[Jola]

Biegnij Lola biegnij napisał/a

Nic nie czaruję he he he . Po prostu pasuje do profilu seryjnego mordercy he he. Kiedys dużo na ten temat czytałam, teraz leci fajny serial na Netflix      https://www.netflix.com/pl/title/80114855

No przestań, bo zacznę się przyglądać sąsiadom i coś do siebie przyciągnę...masakra, brrr..

Ja właśnie kończę "Epidemie strachu", to chętnie zerknę w twój link, może się czegoś nauczę! :))



Nie no już mnie głowa zaczyna boleć od tych wszystkich "nauk"...😱  

[Jola]

Lothar. napisał/a

Coś w tym jest Jolu >;)) Jeszcze się przyśni

Porozmawiaj przed snem z Aniołkiem, jak ja zrobiłam, może i ciebie efekt miło zaskoczy! :))😀

[Kropelka]

Jola napisał/a

Kropelka napisał/a

Oczywiście zgadzam się z Tobą i Twoją niezgodą na mój pogląd.
Pozwól teraz, że przedstawię Ci jak to działa.
Nabawiłaś się nerwobóli przez emocje, które uwalniałaś podczas  wycisku, ja u siebie odczytuję to jako "stawianie oporu i nie "nabawiłaś się" tylko wybrałaś te emocje.
Przedstawiając to w ten sposób zwalasz(przepraszam za wyrażenie) samopoczucie na otoczenie, podczas gdy to Ty sama jesteś odpowiedzialna za to jak zareagujesz.
Możesz się oczywiście znowu z tym nie zgodzić,ale tak to działa,przerabiam i obserwuję.
Druga sprawa to najlepiej nic nie oczekiwać w zamian,wtedy nie ma rozczarowań.
Po trzecie to mile,komfortowe inspiracje są jak zadania dodatkowe, a podstawy przerabiamy poprzez trudne,załażace pod skórę sytuacje,relacjie i zdarzenia.
Wierz mi w ciągu paru lat w różnych miejscach przerabiałam te same lekcje, za każdym razem coś bylo do naprawienia w sobie  bo zmieniając z fochem miejsce nic to nie zmieniało,lekcja wraca.
Wspomnisz moje słowa.
Ściskam Cię mocno noworocznie.

Kropelko, widzę, że za wszelką cenę starasz się wmówić, że każdy wybrał sobie okoliczność w jakiej się znajduje/znajdował.

To jak tłumaczenie gwałciciela, który dopuścił się zbrodni, niezależnie na ciele, czy umyśle.

Albo wmawianie ofierze, że jest sama sobie winna.

>>>

Myślę, że jest coś w kreacjach rzeczywistości, jednak ty używasz zbyt twardych interpretacji.

Poza tym nie ma dwóch takich samych przypadków, jak dwóch osób, także porównywanie zależności mijają się z celem.

Doświadczamy w każdej sekundzie swojego życia i rozkminianie "co miała mi przekazać przypadkowa osoba czy zdarzenie" jest co najmniej męczące i wprowadza chaos.

Bo zaczynamy widzieć przyczynę w sobie, a przecież nie w każdym przypadku tak jest.

Bywają ludzie złośliwi, bo tak lubią, a nie dlatego by cię czegoś nauczyć.

Ja jednak inspiracji wolę dopatrywać się w wyższych energiach, nie tych niszczących czy destrukcujnych.

Zgodnie z fizyką kwantową "energia idzie za uwagą "....więc po co na siłę nadawać znaczenie wszystkiemu co mi się przydarza, a szczególnie czemuś negatywnemu co mnie męczy.

Brrr, jakoś mrocznie i ciężkawo....

Nic nie wmawiam,a może tego nie widzę.
Każdy ma swoją rację, swoją ścieżkę,swoje lekcje i albo je odrobi albo wraca do koła Samsary.
Ja uważam/czuję tak a nie inaczej.
Widzę że odniosłaś się do odpowiedzi napisanej dla Kawusi,bo też nie przyjmujesz innej perspektywy.
Perspektywy która obnaża właśnie nasze wnętrze.
Piszesz,ze nie w każdym przypadku przyczyna leży w nas samych bo to czy tamto.
No to sobie wyobraź, że ja uważam tak jak -nie pamiętam twórcy aforyzmu-"
wszystko co nas spotyka ma przyczynę w nas samych"

A rozkminianie tego właśnie sprowadza spokój nie chaos,bo nie obwiniam,nie doszukuję się motywów itp.

Skoro wspominasz, fiz.kwantową to jesli z miejsca zakladam,ze takie wybrałam "tam" lekcje więc nie zasilam negatywną energią tylko pokornie przyjmuję obserwując jak się z tym czuję.

Mrocznie i ciężkawo bo tak to widzisz.
Ja to widzę pogodnie i świetliście( grono dusz,które ustalają jak dopomóc przez najcięzsze doświadczenia przerobić lekcje,którą wybiera bliski z grupy)

[Biegnij Lola biegnij]

ZAWARTOŚCI USUNIĘTE

Autor usunął wiadomość.

[Lothar.]

Biegnij Lola biegnij napisał/a

Wiem, żeby odwrócić od siebie uwagę, przyszło ci do głowy, że to ja jestem mordercą he he he he Freud nie ma tu nic do rzeczy. Moim marzeniem była szkola policyjna w Szczytnie, dopiero potem cała reszta he he Ale trenowałam jeszcze wtedy i zaczęłam od reszty he he. Potem była rodzina itd itd. Ale mam ten "dar", czy "intuicję" jak to się nazywa, że kiedy zaczynam oglądać/czytać kryminał, to juz wiem kto będzie mordercą he he. Bardzo lubię zagadki kryminalne. Nie doszukuj się w tym Freuda Wojcieszku, bo zwariujesz he he he

>;) A nam proponowali etaty i kolega co się złasił, to jest już na emeryturze i mu pół zabrali niby za ubecję >;)) A z panem Zygmuntem to sprawa twoich snów, w których poddajesz się i czekasz aż się skończy, jako dominująca męska część osobowości, cierpiąca w małżeństwie. Jak przeginam to hamuj >;)

[Jola]

Kropelka napisał/a

Nic nie wmawiam,a może tego nie widzę.
Każdy ma swoją rację, swoją ścieżkę, swoje lekcje i albo je odrobi albo wraca do koła Samsary.

Tak, tak Kropelko, a ty wciąż..."Sąd, sądem, ale prawda musi być po mojej stronie!" ;)))

Spróbuj może zgodnie ze swoim stwierdzeniem przyjąć (a nie tylko tak pisać), że każdy ma swoją ścieżkę i swoje lekcje.

Bez końcówki zdania sugerującej, że jak nie przyjmie postawy jaką ty uważasz za słuszną, to wróci do I klasy! ;)))

[Biegnij Lola biegnij]

ZAWARTOŚCI USUNIĘTE

Autor usunął wiadomość.

[Lothar.]

To widzę trzeba jaśniej :) choć nie odpowiedziałaś w sprawie Dziadka, a to by trochę rozjaśniło. Załóżmy że masz część osobowości który jest mężczyzną, nazwijmy go Adam. Adamowi może nie odpowiadać sex z mężem, a podobają się kobiety i wtedy byś zamiast likierów i wina, wolała coś mocniejszego. Klęła, była nietaktowna i brutalna, nie okazywała uczuć.

[Biegnij Lola biegnij]

ZAWARTOŚCI USUNIĘTE

Autor usunął wiadomość.