Spotkałem się z twierdzeniem, że bojkot "dzieł" pani Tokarczuk dotyczy tylko "nieuków" którzy i tak nie czytają >;) A jak ja się zwyczajnie brzydzę tej pani? Czy "nobel" który nie jest już wyróżnieniem, a tylko potwierdzeniem pracy dla korumpujących, powinien zmienić moje nastawienie? Albo jest się Artystą, albo wyrobnikiem pracującym w Propagandzie, a wtedy to te "dzieła" już nie są Literaturą Piękną a szmatławcem propagandowym niewartym poświęcania mu czasu :) Ale tak po cichu :) to się ucieszyłem >;P bo to oznacza że dużo ludzi tak pomyślało i ta radosna twórczość zalega i pójdzie na makulaturę ze stratą Wydawcy :)