Wenus napisał/a
Był ktoś z Was na ustawianiu kręgosłupa? Nigdy w te "usługi" za bardzo nie wierzyłam ale zaczełam się zastanawiać czy by mi to może nie pomogło. Moja koleżanka jeździ ze swoim mężem do takiej starszej kobiety i twierdzi, że im ona pomaga.
Czyli znachorki? Hehehe...Witaj Wenus...Tja...Medycyna ludowa. Tak wydrwiona przez obecną medycynę, która przecież czerpie z medycyny ludowej. Przypomniała mi się rozmowa starszych, byłem jeszcze wtedy dzieckiem. W jednej rodzinie była dziewczynka, która miała jedną nogę ...Krótszą. Rodzice odwiedzili wszystkich ortopedów w okolicy. Wszyscy stwierdzali zgodnie, że nic się nie da zrobić , że to już taka wada. Przypadek sprawił że dowiedzieli się że gdzieś tam, na "głębokiej wsi', jest kręgarz, który wszystko leczy. Nie zwlekając, wybrali się w podroż, bez zapowiedzi. Bo jeszcze tak telefonów nie było jak teraz...Chłop, bo to był rolnik, miał w swoim "gabinecie" tylko stół pokryty białym obrusem i krzesła. Dziewczynka miała już ok 3 lat. Kazał ją położyć na tym stole i rozpoczął "oględziny" Obejrzał nóżki dziewczynki i stwierdził że rzeczywiście, jedna jest jakby dłuższa. Kazał rodzicom trzymać dziewczynkę i ostrzegł że trochę zaboli i dziecko na pewno będzie krzyczeć. Złożył pięść w tzw..."kuksaniec" i "operował" w okolicy biodra. Dziecko oczywiście krzyczało i płakało z bólu. Nie trwało to długo. Po "operacji" sprawdził długość nóżek dziecka. Po uspokojeniu i postawieniu dziewczynki na podłodze, kazali jej chodzić. Jakaż była radość rodziców gdy zauważyli że dziecko...NIE UTYKA!!! Chodziła normalnie jakby nigdy nic, jakby w życiu nie utykała...
Druga tura bez Bonżura...