Wystawiłem na parapet karmik dla sikorek >;)

Previous Topic Next Topic
 
classic Klasyczny list Lista threaded Wątki
14 wiadomości Opcje
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Wystawiłem na parapet karmik dla sikorek >;)

Lothar.
Z.... orzechami laskowymi łuskanymi >;P Wtrząchają aż miło popatrzeć, a wiewiór zazdrośnie zerka bo dla niego trochę wysoko >;))

Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Wystawiłem na parapet karmik dla sikorek >;)

Biegnij Lola biegnij
Zabanowany
Ten post był aktualizowany .
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Wystawiłem na parapet karmik dla sikorek >;)

Lothar.
To sprawa coroczna, albo się wprowadza w danym roku karmik albo nie, ale masz rację że jak się w danym roku zacznie dokarmiać to trzeba kontynuować do wiosny. Ładne te sikorki >;)) A podobnież na południu papugi już zimują, trzeba zapytać Kropelki i Serenki czy nie widziały rodzimych papug >;)



Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Wystawiłem na parapet karmik dla sikorek >;)

Lothar.
Aleksandretty to silne i agresywne ptaki, które wygrywają większość "bójek" pod karmnikami. Są jednak rodzime gatunki, które potrafią się im postawić. Przykład? Bogatka, czyli najpopularniejsza z sikorek. Badania pokazują, że ten zadziorny ptaszek wygrywa większość potyczek z większymi papugami. Warto dodać, że plotki o inwazji aleksandrett na Polskę są przesadzone — mówi Piotr Kamont, ornitolog i prezes stowarzyszenia Ptaki Polskie.

Poniższy artykuł powstał w ramach akcji #NiechZyjePlaneta, zachęcającej Polaków do zmiany nawyków w codziennym życiu. Podejmij z nami wyzwanie!

    Najbardziej poszkodowany w relacjach z aleksandrettą jest szpak. Dlaczego akurat on dostaje łupnia?
    Aleksandretty potrafią naśladować odgłosy. Mogą to być dźwięki otoczenia, które się stale powtarzają, jak na przykład karetka pogotowia czy skrzypienie hamującego tramwaju
    Naturalny zasięg aleksandretty obrożnej to północna część Afryki subsaharyjskiej i południowa Azja, ale coraz częściej można zaobserwować "dzikie" populacje w wielu miastach Europy Zachodniej
    W Nysie od kilku lat żyje około dziesięciu aleksandrett, z kolei ostatnio do sieci trafiły zdjęcia kilku warszawskich osobników
    Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Paweł Korzeniowski: Prof. Szymon Malinowski opublikował zdjęcie, na którym widać, jak pod jego warszawskim oknem papugi wyjadają jabłka z drzew. Czy można powiedzieć, że aleksandretty to już nasze rodzime ptaki?

Piotr Kamont: To zależy jak rozumiemy słowo "nasze". Jeśli za nasze uznamy ptaki, które przystępują do lęgów w Polsce, to tak, aleksandretty są już polskimi ptakami. W tej chwili populację lęgową papug (czyli taką, która żyje na wolności i ma młode — przyp. red.) szacuje się na 10 osobników, choć na przestrzeni ostatnich dekad obserwowano łącznie około 100 ptaków w różnych częściach Polski. Należy jednak założyć, że ich liczba w naszym kraju powoli będzie rosła. Natomiast jeśli popatrzymy od strony regulacji prawnych, aleksandretty są uznawane za gatunek obcy i inwazyjny. W Europie Zachodniej, która również nie jest naturalnym obszarem występowania aleksandrett, ich populację liczy się na około 90 tys. par.

Jak doszło do tego, że w Polsce znalazły się aleksandretty?

Zdecydowana większość aleksandrett po prostu ucieka z niewoli. Dopuszcza się też wersję, że niektóre osobniki ktoś celowo wypuszcza na wolność. A dowodzi temu fakt, że zdecydowanie częściej zaczęto je obserwować ok. 30 lat temu, czyli mniej więcej w tym samym momencie, kiedy pojawiły się w sklepach zoologicznych. W ostatnich dekadach aleksandretty obserwowano na terenie całego kraju jak Polska długa i szeroka — w Helu, Kielcach, Krakowie czy Dąbrowie Górniczej. To nieregularne rozproszenie pokazuje, że większość polskich papug to uciekinierzy. Co ciekawe, pierwsze aleksandretty na wolności mogliśmy obserwować w Polsce już w 1905 roku, ale był to jednak pojedynczy przypadek.

Niektóre źródła podają, że papugi przeniosły się tutaj z południa Europy lub z Afryki. Czy zmiany klimatu sprzyjają rozwojowi populacji aleksandrett w Polsce?

Zmiany klimatu, a konkretniej — łagodne zimy, sprzyjają przeżywaniu papug na naszej szerokości geograficznej. Kiedyś, gdy aleksandretta czmychnęła z klatki, nie była w stanie przetrwać mroźnej i śnieżnej zimy. Teraz jest inaczej. Nie jest jednak tak, że aleksandretty na skutek globalnego ocieplenia zwiększają swój zasięg występowania i migrują z południa w kierunku północy.

W 2018 r. ogłoszono prawdziwą sensację ornitologiczną. W Nysie (woj. opolskie) doszło do udanego lęgu aleksandretty obrożnej. To najbardziej na północ i wschód wysunięty punkt w Europie, gdzie zauważono rozmnożenie się tego gatunku.

To prawda. Nie wiadomo do końca, czy ptaki uciekły z niewoli, czy zostały celowo wypuszczone. Prawie na pewno nie są to ptaki, które przyleciały do Nysy np. z Berlina, gdzie jest silna populacja tych ptaków. Wiadomo, że znalazły odpowiednią dziuplę w centrum miasta i rozmnożyły się. Papugom udało się też przetrwać stosunkowo łagodną zimę. Wydatnie pomogli im w tym mieszkańcy miasta, którzy je dokarmiali. Populacja nyskich aleksandrett stale rośnie i liczy wspomniane wcześniej 10 osobników. Można je łatwo policzyć, bo to zwierzęta stadne, które trzymają się razem.

Co wiemy relacji aleksandrett z wróblami, sikorkami czy szpakami? Czy mieszkańcy Polski będą wkrótce świadkami bitew o karmniki?

Prawo silniejszego działa w naturze, a tak się składa, że aleksandretty są silne i agresywne. We Francji, gdzie tych osobników jest o wiele więcej niż w Polsce, przeprowadzono badania, które sprawdzały interakcje papug z innymi gatunkami. Wnioski? Rzeczywiście jest tak, że przy karmnikach rządzą aleksandretty, które inicjują i wgrywają większość „bójek”. Najbardziej poszkodowany jest szpak. Dlaczego akurat on dostaje łupnia? Bo przylatuje do karmnika mniej więcej o tej samej porze, przez co bezpośrednio rywalizuje o pokarm z aleksandrettą. Rudziki, które odwiedzają karmniki wcześniej niż aleksandretty, choć mniejsze od szpaków, nie mają z nią takich problemów. Świat ptaków, czy szerzej, przyrody, jest bezwzględny. Jeśli ktoś myśli, że zwierzęta żyją ze sobą jak zgodna rodzina, jest w błędzie.

A czy w naszych warunkach jest jakiś ptak, który potrafi się postawić aleksandrettom?

Mówiłem wcześniej, że w tym świecie rządzi silniejszy, ale są wyjątki od tej reguły. Okazuje się, że jednym gatunków, który nie zbiera lania od aleksandetty jest dwa razy mniejsza bogatka – najpospolitsza z naszych sikor. Te maluchy to naprawdę zadziorne ptaki, które nie pozwalają sobie w kaszę dmuchać. Z przytoczonych przeze mnie badań przeprowadzonych we Francji wynika, że większość starć pt. “bogatka kontra aleksandretta” wygrywają te pierwsze.

Czytałem sensacyjne teksty o tym, że papugi wymordują wszystkie małe ptaki, jak choćby dudki.

W większości te nagłówki powstały na potrzeby klikalności. Mniej osób zainteresuje się tytułem: "Aleksandretty to fajne ptaszki". Warto jednak zostawić klikalność na boku i zobaczyć, jak jest naprawdę, a prawda jest jak to często bywa niejednoznaczna. Z jednej strony mamy dane, które wskazują na to, że aleksandretty są poważnym zagrożeniem dla gatunków miejscowych. Tak jest w przypadku danych z Hiszpanii, z których wynika, że aleksandretty są odpowiedzialne za zmniejszenie się populacji nietoperza – borowca, aż o 80 proc. Na podobny, choć nie tak drastyczny, wpływ wskazują badania belgijskie. Wynika z nich, że aleksandretty mogą mieć negatywny wpływ na populację kowalików.

Z drugiej strony badania z Wielkiej Brytanii, gdzie żyje aż 30 tys. par, nie wskazują na negatywny wpływ aleksandrett na kowaliki, ani na inne gatunki ptaków. Badania włoskie pokazują, że w jednym parku więcej dziupli może być zajętych przez szpaki niż przez aleksandretty. Życiowym celem aleksandrett nie jest mordowanie innych gatunków ptaków. Na pewno jednak, wraz ze zwiększeniem populacji papug najpewniej dojdzie do walki o pożywienie i miejsca lęgowe, do jakiegoś przemeblowania i ustalenia nowego porządku, ale nie będzie tak, że wszystkie szpaki i kowalki zostaną zmiecione z powierzchni ziemi.

Czy usłyszymy, jak rodzime papugi mówią „kurde” albo i jeszcze gorzej?

Może tak być. Ich głos jest zupełnie inny niż ludzka mowa, natomiast aleksandretty całkiem sprawnie potrafią naśladować odgłosy. To nie muszą być tylko głosy ludzkie, mogą to być dźwięki otoczenia, które się stale powtarzają, jak na przykład dzwonek do drzwi, karetka pogotowia czy skrzypienie hamującego tramwaju. Ale jeśli ktoś będzie pod dziuplą aleksandrett regularnie pił piwko i przeklinał, to jest szansa, że i one zaczną wypowiadać się w niecenzuralny sposób (śmiech).

Starsi Polacy chętnie dokarmiają ptaki. Czy zobaczymy, jak aleksandretty będą jeść tym osobom z ręki?

Przykłady z Londynu czy Amsterdamu dowodzą, że aleksandretty łatwo nawiązują kontakt z ludźmi, wszak większość z nich (albo ich przodków) żyła przez jakiś czas w niewoli. Te, które urodziły się i wychowały na wolności mają od zawsze kontakt z człowiekiem i zwykle nie traktują go jako zagrożenie. Jest wiele zdjęć z Europy Zachodniej, na których widać, jak te ptaki jedzą z ręki mieszkańców. Wszystko jest kwestią zaufania. Jeżeli będziemy ptaki regularnie dokarmiać, a przy tym będziemy zachowywać się spokojnie, ptaki zaczną kojarzyć nas z jedzeniem. Przy odrobinie cierpliwości i szczęścia zaczną nam jeść z ręki.

Aleksandretty są podobno bardzo inteligentne. Jak się to objawia?

Papugi są ptakami inteligentnymi, co może się objawiać tym, że w sprawny sposób potrafią znaleźć sobie pokarm i miejsce do lęgu. Nie przeceniałbym aleksandrett jakoś przesadnie, bo na przykład nie potrafią one tworzyć własnych narzędzi, co na przykład robią kruki.

Media pisały też, że wkrótce Polskę czeka inwazja zielonych szkodników. Na ile sensacyjne nagłówki odpowiadają rzeczywistości?

I tutaj również media niekiedy mijały się z prawdą. Nie spodziewam się inwazji papug. Nie ma raczej szans, że nagle przyleci nam desant aleksandrett z Berlina czy z innej części Europy, by zamieszkać w Poznaniu czy w Rzeszowie. Papugi to straszne mieszczuchy. Są leniwe. Jeśli żyją w Londynie czy Amsterdamie, bo tam zostały wypuszczone z niewoli, to raczej z tych miast już nie wyemigrują do Manchesteru czy Brukseli. Jeśli zatem nie będziemy masowo wypuszczać tych ptaków na wolność, to ich populacja będzie rosła, ale w umiarkowanym i naturalnym dla siebie tempie.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Wystawiłem na parapet karmik dla sikorek >;)

Lothar.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Wystawiłem na parapet karmik dla sikorek >;)

Amigoland
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Wystawiłem na parapet karmik dla sikorek >;)

Lothar.
Też ładne >;) Mnie w nagrodę, to ptaki wyjadają, czereśnie i morwy >;)
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Wystawiłem na parapet karmik dla sikorek >;)

Amigoland
Lothar. napisał/a
Też ładne >;) Mnie w nagrodę, to ptaki wyjadają, czereśnie i morwy >;)
Żałujesz ptakom? Wstydź się Wojtek.
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Wystawiłem na parapet karmik dla sikorek >;)

Amigoland
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Wystawiłem na parapet karmik dla sikorek >;)

Lothar.
Mieć ogródek, własne drzewa i nawet nie spróbować,  bo ptaki wyżerają? To nie jest dobry biznes Andrzeju >;))

Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Wystawiłem na parapet karmik dla sikorek >;)

michalina
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
Lothar. napisał/a
Z.... orzechami laskowymi łuskanymi >;P Wtrząchają aż miło popatrzeć, a wiewiór zazdrośnie zerka bo dla niego trochę wysoko >;))

No pięknie!:))
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Wystawiłem na parapet karmik dla sikorek >;)

michalina
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Biegnij Lola biegnij
Biegnij Lola biegnij napisał/a
Jak juz raz wystawiłeś, to bedziesz musiał wystawiać co roku, trzeba o tym pamietać, bo ptaki beda tu wracać i czekać na darowiznę, a jak nie będzie , to padną z głodu. One tez ucza sie socjalizmu he he he
Nie wiedzialam o tym.
Dobrze się dowiedzieć.
U mnie nie ma karmników,były ale odkąd mam 2 polujące kotki to nie ma .
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Wystawiłem na parapet karmik dla sikorek >;)

Amigoland
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
Lothar. napisał/a
Mieć ogródek, własne drzewa i nawet nie spróbować,  bo ptaki wyżerają? To nie jest dobry biznes Andrzeju >;))

Robisz to dla natury. Ty to se możesz na bazarku kupić
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Wystawiłem na parapet karmik dla sikorek >;)

Lothar.
A marzą mi się takie domowe niepryskane wygrzane słońcem. Od lat takich nie jadłem >;)