Umarłam w pierwszym dniu pracy

Previous Topic Next Topic
 
classic Klasyczny list Lista threaded Wątki
42 wiadomości Opcje
123
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Umarłam w pierwszym dniu pracy

Kropelka
A jutro powtórka.
Muszę  do godz 15tej zmartwych wstać.
Zawirowało się w życiu,jeszcze nie zrobiłam tego co chciałam tylko zaaplikowałam do McDonalda. I dostalam sie z miejsca.
Piątek hardcore na dzień dobry fryteczki w ilościach mega zjechanych i jutro też tak samo.
Spodziewalam się bólu  nóg,pleców  a tu spoko ,za to dlonie nie moje, niczym Popey, spuchły do granic wytrzymalosci.
Okladam je lodowatą mrozonką i staram się nie czuć bólu.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Umarłam w pierwszym dniu pracy

Biegnij Lola biegnij
Zabanowany
Ten post był aktualizowany .
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Umarłam w pierwszym dniu pracy

Lothar.
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Kropelka
O jessu ale tyrka nie oszczędzacie się dziewczyny. U mnie też jakoś się trafiło że musiałem zdjąć część instalacji i założyć zupełnie samodzielnie bo to poza kosztorysem hale nieogrzewane a pot po tyłku bo robota dla 2-3 a trzeba samemu a to ciężko i niebezpiecznie, to jak wracałem do chałupy to nie miałem siły iść z Simim, powrót i "pad na plecy" tylko jak długo tak wytrzymam, nie jestem już taki młody, bolą stopy bo ciągle na nogach, nie ma gdzie siąść, znaczy są schody ale zimne jak diabli i tylko na minutkę. Dziś szczęśliwie gdzie indziej >;) Robiliśmy donaldy i inne, było fajnie, jeszcze nikogo nie było, a jak uruchomili, to zawsze się coś zjadło >;) Ale nie przepadam choć ciasto i kawa było zjadliwe >;) Tylko zawsze ktoś patrzy i kabluje, uważajcie.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Umarłam w pierwszym dniu pracy

michalina
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Kropelka
Kropelka napisał/a
A jutro powtórka.
Muszę  do godz 15tej zmartwych wstać.
Zawirowało się w życiu,jeszcze nie zrobiłam tego co chciałam tylko zaaplikowałam do McDonalda. I dostalam sie z miejsca.
Piątek hardcore na dzień dobry fryteczki w ilościach mega zjechanych i jutro też tak samo.
Spodziewalam się bólu  nóg,pleców  a tu spoko ,za to dlonie nie moje, niczym Popey, spuchły do granic wytrzymalosci.
Okladam je lodowatą mrozonką i staram się nie czuć bólu.
Hej Kropelko:))
Dobrze Cię widzieć:))
Mam nadzieję,że dasz radę w tej pracy,jedno na plus,że chociaż ciepło w środku.
Może dłonie się przyzwyczają.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Umarłam w pierwszym dniu pracy

michalina
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Biegnij Lola biegnij
Biegnij Lola biegnij napisał/a
No to wzięłas się za ciężką robotę. Ja też spróbowałam pracy na kuchni w ramach totalnego odseparowania sie od pracy umysłowej. Tyle, że zrobiłam to u prywaciarza z mojej wiochy. Pasowało mi to bardzo, bo mogłam sobie ustalać godziny pracy (taki przywilej). Chodziłam sobie na 2:0 i wracałam o 10;00, albo na 4:00 i wracałam o 12:00. W międzyczasie moglam wyskoczyć, żeby zawieźc syna do szkoły. Tyrka była niesamowita, pot lał sie po dupie, nie było czasu nawet na łyk kawy, ale mi to pasowało. O 10 z haczykiem byłam w domu i miałam cały dzień wolny. Jak chciałam mogłam przyjśc w piątek po południu w sobote i niedzielę, wtedy stawka była wyższa, ale skorzystałam z tego może ze dwa razy, bo chciałam z dzieckiem w weekendy pobyć. Jak mnie zmęczy to co robie teraz, to wrócę tam bez zmrużenia oka, chociaż tak, jak mówię praca jest naprawdę wyczerpująca fizycznie.
Uważam,że praca przy garach zawsze jest ciężka.
Mnie męczy nawet gotowanie w domu(wiecznie sie potne albo oparzę)a co dopiero gastronomia dla dużej ilości ludzi.
Gorąco,parno,cały dzień na nogach.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Umarłam w pierwszym dniu pracy

Lothar.
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez michalina
Pierwsze 3 dni są przerąbane, zanim ciało się nie przyzwyczai a współpracownicy nie pomagają aby słaby nie został i nie był ciężarem a podporą. Swoista triamera

Tria Mera - fikcja czy rzeczywistość?
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Umarłam w pierwszym dniu pracy

Lothar.
O jessu jak mi się nie chce iść do roboty. Przegiąłem jak Kropelka i Ewa, a ciałko kombinuje jak by tu w domu zostać >;))

Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Umarłam w pierwszym dniu pracy

Amigoland
Lothar. napisał/a
O jessu jak mi się nie chce iść do roboty. Przegiąłem jak Kropelka i Ewa, a ciałko kombinuje jak by tu w domu zostać >;))

Idź na zwolnienie
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Umarłam w pierwszym dniu pracy

Lothar.
Dooobre >;) Umówiłem się a nie chcę robić z gęby cholewy, grudzień zawsze jest przerąbany byle do świąt >;))

Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Umarłam w pierwszym dniu pracy

Kropelka
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Biegnij Lola biegnij
No jest Ewo tyrka,orka i zapier nie powiem co.
Już bym chciała zrezygnować,jednak podnoszę się z kolan i idę dalej
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Umarłam w pierwszym dniu pracy

Kropelka
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
Lothar. napisał/a
O jessu ale tyrka nie oszczędzacie się dziewczyny. U mnie też jakoś się trafiło że musiałem zdjąć część instalacji i założyć zupełnie samodzielnie bo to poza kosztorysem hale nieogrzewane a pot po tyłku bo robota dla 2-3 a trzeba samemu a to ciężko i niebezpiecznie, to jak wracałem do chałupy to nie miałem siły iść z Simim, powrót i "pad na plecy" tylko jak długo tak wytrzymam, nie jestem już taki młody, bolą stopy bo ciągle na nogach, nie ma gdzie siąść, znaczy są schody ale zimne jak diabli i tylko na minutkę. Dziś szczęśliwie gdzie indziej >;) Robiliśmy donaldy i inne, było fajnie, jeszcze nikogo nie było, a jak uruchomili, to zawsze się coś zjadło >;) Ale nie przepadam choć ciasto i kawa było zjadliwe >;) Tylko zawsze ktoś patrzy i kabluje, uważajcie.
I ja szłam ledwie,chociaż złapałam się na mysli,że jak przyspieszę to szybciej obłożę rece lodem.
Wczoraj po drodze uświadomiłam sobie,że moje dłonie są bezcenne i trzeba je ubezpieczyć,a dzisiaj pomyślałam o napisaniu testamentu.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Umarłam w pierwszym dniu pracy

Kropelka
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez michalina
michalina napisał/a
Kropelka napisał/a
A jutro powtórka.
Muszę  do godz 15tej zmartwych wstać.
Zawirowało się w życiu,jeszcze nie zrobiłam tego co chciałam tylko zaaplikowałam do McDonalda. I dostalam sie z miejsca.
Piątek hardcore na dzień dobry fryteczki w ilościach mega zjechanych i jutro też tak samo.
Spodziewalam się bólu  nóg,pleców  a tu spoko ,za to dlonie nie moje, niczym Popey, spuchły do granic wytrzymalosci.
Okladam je lodowatą mrozonką i staram się nie czuć bólu.
Hej Kropelko:))
Dobrze Cię widzieć:))
Mam nadzieję,że dasz radę w tej pracy,jedno na plus,że chociaż ciepło w środku.
Może dłonie się przyzwyczają.
Cześć słonko,nie jest tak jak myślisz,na stanowiskach z olejem jest 168 i 189°C dla dloni jednak zaraz obok w głębi jest jedno z okien drive'a, po drugiej stronie drugie,więc ogólnie w restaracji na zapleczu o tej porze roku zimno.
 
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Umarłam w pierwszym dniu pracy

michalina
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
Lothar. napisał/a
Pierwsze 3 dni są przerąbane, zanim ciało się nie przyzwyczai a współpracownicy nie pomagają aby słaby nie został i nie był ciężarem a podporą. Swoista triamera

Tria Mera - fikcja czy rzeczywistość?
Żeby to 3 dni to jeszcze by wytrzymał;)
Nigdy ciężko nie pracowałam bo jak się męcze to mdleję a następnego dnia to bym po prostu nie wstała do pracy ze zmęczenia.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Umarłam w pierwszym dniu pracy

michalina
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Kropelka
Kropelka napisał/a
michalina napisał/a
Kropelka napisał/a
A jutro powtórka.
Muszę  do godz 15tej zmartwych wstać.
Zawirowało się w życiu,jeszcze nie zrobiłam tego co chciałam tylko zaaplikowałam do McDonalda. I dostalam sie z miejsca.
Piątek hardcore na dzień dobry fryteczki w ilościach mega zjechanych i jutro też tak samo.
Spodziewalam się bólu  nóg,pleców  a tu spoko ,za to dlonie nie moje, niczym Popey, spuchły do granic wytrzymalosci.
Okladam je lodowatą mrozonką i staram się nie czuć bólu.
Hej Kropelko:))
Dobrze Cię widzieć:))
Mam nadzieję,że dasz radę w tej pracy,jedno na plus,że chociaż ciepło w środku.
Może dłonie się przyzwyczają.
Cześć słonko,nie jest tak jak myślisz,na stanowiskach z olejem jest 168 i 189°C dla dloni jednak zaraz obok w głębi jest jedno z okien drive'a, po drugiej stronie drugie,więc ogólnie w restaracji na zapleczu o tej porze roku zimno.
O,Kropelko,to niedobrze bo może Cię przewiać.
Taka różnica temperatur nie jest dobra niestety.
A chciałabyś się tam zahaczyć na dłużej?
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Umarłam w pierwszym dniu pracy

michalina
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
Amigoland napisał/a
Lothar. napisał/a
O jessu jak mi się nie chce iść do roboty. Przegiąłem jak Kropelka i Ewa, a ciałko kombinuje jak by tu w domu zostać >;))

Idź na zwolnienie
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Umarłam w pierwszym dniu pracy

michalina
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Kropelka
Kropelka napisał/a
No jest Ewo tyrka,orka i zapier nie powiem co.
Już bym chciała zrezygnować,jednak podnoszę się z kolan i idę dalej
Teraz doczytałam Kropelko.
Nie ma sensu bys się męczyła tam,wiem,że kochasz szycie,może bys się załapała gdzieś w tej branży w której praca Ci odpowiadała?
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Umarłam w pierwszym dniu pracy

Amigoland
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez michalina
michalina napisał/a
Lothar. napisał/a
Pierwsze 3 dni są przerąbane, zanim ciało się nie przyzwyczai a współpracownicy nie pomagają aby słaby nie został i nie był ciężarem a podporą. Swoista triamera

Tria Mera - fikcja czy rzeczywistość?
Żeby to 3 dni to jeszcze by wytrzymał;)
Nigdy ciężko nie pracowałam bo jak się męcze to mdleję a następnego dnia to bym po prostu nie wstała do pracy ze zmęczenia.
Tja...Ale jak tam mówił pan doktor w klipie..."Tego ci lekarz nie powie" Zmęczenie wpływa dobrze na grasicę, a grasica jest odpowiedzialna za system obronny. Także nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło...
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Umarłam w pierwszym dniu pracy

michalina
Amigoland napisał/a
michalina napisał/a
Lothar. napisał/a
Pierwsze 3 dni są przerąbane, zanim ciało się nie przyzwyczai a współpracownicy nie pomagają aby słaby nie został i nie był ciężarem a podporą. Swoista triamera

Tria Mera - fikcja czy rzeczywistość?
Żeby to 3 dni to jeszcze by wytrzymał;)
Nigdy ciężko nie pracowałam bo jak się męcze to mdleję a następnego dnia to bym po prostu nie wstała do pracy ze zmęczenia.
Tja...Ale jak tam mówił pan doktor w klipie..."Tego ci lekarz nie powie" Zmęczenie wpływa dobrze na grasicę, a grasica jest odpowiedzialna za system obronny. Także nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło...
Aha,no widzisz Amigo,to mi jakoś umknęło :)
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Umarłam w pierwszym dniu pracy

Wenus
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Kropelka
To jest praca w korpo, każdemu się wydaje, że "spoko robota" dopóki  się samemu nie spróbuje.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Umarłam w pierwszym dniu pracy

Kropelka
Wenus napisał/a
To jest praca w korpo, każdemu się wydaje, że "spoko robota" dopóki  się samemu nie spróbuje.
 Tak jest,też bujałam w obłokach bo stabilna firma dobrze płacą,hmm.
No niestety nie każdy się nadaje.
123