Ciekawe jest też pobicie Swierdłowa. Czuję tu "wpływ" Stalina. On od początku obserwował scenę. Wystarczyło tam nasłać jakiś prowokatorów. Wciągnąć Swierdłowa w "dyskusję". A potem go tak obić że w wyniku tego pobicia zmarł. Przyczyną nie było zapalenie płuc...Tylko pobicie. Po pobiciu system obronny był osłabiony, dlatego Swierdłow złapał zapalenie płuc...
Ps.
Przecież chyba nie często zdarzało się pobicie przedstawicieli nowych władz. Jeździli oni z ochroną i ludzie raczej ich słuchali, hehehe. A nie zaraz lali...
Druga tura bez Bonżura...