Imli-li ☼ napisał/a
o rany coś poważnego Kotku? dużo nachodziłeś się trochę dla zdrowia absolutnie nie śmieję się Buziak
No może i dla zdrowia. Ale wszedł mi ten "spacerek" w biodra...Czuję to. No i nie spałem w południe...Nic poważnego się nie stało. Po pracy zrobiłem test. Pojechałem do lidla. A potem nie zastartował...Poszedłem pieszo do tego Turka co mi w lato wymieniał płyn hamulcowy, klimę sprawdził. Bez terminu i nie drogo...Nie było go, bo on jest szefem. Niby jechał do warsztatu. Pracownicy poprosili żebym zaczekał, dali nawet kawę...Przyszedł za pół godziny. I powiedział że tam nikogo nie wyśle, bo on naprawia w warsztacie. Jeszcze przez ten czas poleciałem piechotą na tankstelle po pieniądze, bo on bierze tylko w gotówce. Od niego poszedłem do domu. Poszukałem w necie pomocy drogowej. A potem pomyślałem, a może to tylko bezpiecznik? Wziąłem bezpieczniki, przyrząd do sprawdzania i znowu poszedł w kierunku lidla. Bezpieczniki były dobre, ale auto nie startowało. Wszystko wskazywało na baterię. Ale bateria zanim padnie, to są problemy z zapaleniem. Nie pada tak od razu. Znowu wróciłem do domu i zadzwoniłem do kolegi. Przyjechał i pojechaliśmy tam. Od jego akumulatora "pszczółka" zapaliła! Hehehe. Ale mimo to muszę jutro kupić nową baterię...Buziak.
Druga tura bez Bonżura...