Lothar. napisał/a
Żeby tak od razu nie kłuć biednego pieska, moja Mama długo brała leki doustnie. Lepiej zapytać i się skonsultować no niestety kosztuje ale ja tam lubię się rozejrzeć żeby coś głupiego nie zrobić. A boję się lekarzy bo sam serwisuje i oceniam ludzi i hmm nie umknęło mej uwadze, że i w tej branży to warto się bać ludzi, co nie mają talentu >;)))
Sarenka ma pewnie już od lat, jednego zaufanego weterynarza

Na cale szczęście sunia ma krótką sierść to i kłuć będzie łatwiej. U mnie kotka była długowłosa. To i kłuć nie było łatwo...
Druga tura bez Bonżura...