Ten post był aktualizowany .
Szprycowanie, to w ogóle jest loteria, a właściwie trzeba zacząć od tego, że wciąż niewiadomo co to jest i jakie dokładnie niesie zagrożenie. A że zagrożenie, to nie ulega kwestii. Niemniej dla równowagi należy po raz kolejny podkreślić, że wirus jest. Aby nikt przez nasze pisanie nie odniósł wrażenia, że bagatelizujemy ten fakt. Omawiamy jakość medykamentów, w tym szprycy, jakie powstają "na kolanie" niczym grzyby po deszczu i przymuszanie do przyjęcia oraz segregację. Ale wirus jest, i ma nietypowe objawy, inne jakie dotąd opisywano. W tym "zjazd", nagła utrata przytomności, o której wspomniałeś. Nawiązuję do tego, bo opisałeś objawy u osoby zaszczepionej, a podobne występują u osób, które nie przyjęły żadnej dawki tego eliksiru. Wojtku, piszę to z doświadczenia własnego i osób, z którymi tu mam kontakt. Nigdy nie miałam problemów z sercem, żadnych omdleń czy skoków ciśnienia. A wtedy, będąc sama w domu, dzieliły mnie sekundy od wezwania karetki. To były sekundy, ale przeszły mi również myśli, że jak trafię do szpitala, to mogę nie zobaczyć już rodziny. Naprawdę... To mnie powstrzymało. Za to "jak trwoga to do Boga", zwróciłam się do moich aniołków aby mi pomogły.;) Siedząc na krześle schyliłam się na chwilę...może kilkanaście sekund. Możecie mi nie wierzyć, ale jak się wyprostowałam czułam się tak, jakby mi w ogóle nic wcześniej nie było. Niby nic w tym dziwnego, w przypadku kiedy czujemy, że nam słabo, wiemy, że pomaga, gdy się pochylimy. Ale ja przez cały ten dzień tak się czułam, jakbym miała zemdleć. Jak siadałam to przechodziło, niemniej za ostatnim razem byłam prawie pewna, że nie przejdzie...a przeszło. Może mój układ immunologiczny właśnie wtedy walczył...nie wiem. Na tamtą chwilę i kilka dni po...nikomu o tym nie mówiłam. Nawet kuzynowi u którego pracuję dopiero wtedy, gdy brałam urlop, żeby przynajmniej przez kilka dni być w domu...i ewentualnie nikogo nie zarazić, bo nie wiedziałam co mi było. Potem rozmawiałam ze znajomą (do pewnego stopnia) lekarką. Zbadała mnie po około dwóch tygodniach od tamtej sytuacji, standardowa morfologia, do tego zrobiłam test, wszystko ok. Ona określiła to jako chwilowe osłabienie organizmu, a przy spadku odporności mogłam "coś" złapać. Potem zaczęłam kojarzyć fakty. Ja śpię przy oknie otwartym, nawet jeśli minusowa temp. zawsze musi być choć trochę uchylone. Pamiętam, że obudziłam się pewnej nocy mocno przemarznięta, a plecy i nerki nie mogłam przez długi czas rozgrzać. Zamknęłam wtedy okno, spałam do rana, a na drugi dzień zapomniałam o tym. Niemniej w organizmie widocznie zaczęło się coś dziać, nie wiedziałam, czy mam coś z nerkami czy płuca, z tyłu pleców. Czułam chwilami mocne osłabienie, bardzo mocne, po jakimś czasie przechodziło, serce jakoś inaczej dawało o sobie znać. Kulminacją dnia kolejnego właśnie był owy "zjazd", a raczej dobrze, że do tego nie doszło, że mi przeszło. Niemniej profilaktycznie zaczęłam brać mega dawki Wit C. Chciałam jakoś sobie pomóc. Cieszyłam się, że przeszło uczucie omdlenia, ale nie chciałam aby wróciło. A że dzień wcześniej kupiłam w aptece Wit C w proszku, zaczęłam brać co godzinę, do przesycenia organizmu, potem przez 2-3 dni 3 razy dziennie po płaskiej łyżeczce rozpuszczonej w 3/4 szklanki wody...na wszelki wypadek. W przeciągu 3-4 dni przeszły mi wszelkie niepokojące objawy. Właściwie na 3 dzień czułam się już dużo lepiej, przeszło dziwne "zmęczenie", osłabienie. Zaznaczam, nie miałam żadnego kataru, bólu gardła, utraty węchu lub smaku czy temperatury, może lekką, podgorączkową, ale głównie męczyło mnie osłabienie. Niemniej w ogóle nie było po mnie widać, że coś mi jest. Właściwie nie wiem czy chcę o tym pisać ze względu na podejście niektórych osób z Multi...ech. W każdym razie, nawet po tej sytuacji, a właściwie zwłaszcza, na pewno nie zdecyduję się na szprycę. Wsłuchiwać się w swój organizm i reagować już w momencie gdy czujemy się "jakoś nie tak". Naturalnie nie można się sugerować czyimiś doświadczeniami. Każdy organizm jest inny. Mi omdlenie przeszło, nie doszło do "zjazdu", ale tu słyszę o takich symptomach stosunkowo często. Ludzie trafiają do szpitala właśnie przez utratę przytomności...i nie wszyscy wychodzą. Nie ma w tym przypadku znaczenia czy osoba jest zaszczepiona czy nie. Wpływ na pewno mają tzw. choroby współistniejące, ukryte ogniska zapalne itp. Nikt do końca nie wie co kryje się w danym organizmie. A najmniej lekarz, bo przed szczepieniem nawet o to nie zapyta. O symptomach utraty przytomności, raptownych omdleniach dowiedziałam się dopiero po moim "doświadczeniu", kiedy "odważyłam się" o tym rozmawiać. Ja tu ufam naprawdę niewielu osobom. Potem pomyślałam, skoro mi przeszło, to może faktycznie mój układ odpornościowy jest dobry, poczułam się jakoś pewniej. Pomimo wielu niewiadomych i tego co sama doświadczyłam, nie zdecyduję się na eliksir. Mimo, że wtedy bardzo się bałam. Pierwszy raz w życiu tak się przestraszyłam. Wiem, że ryzykowałam, ale w obecnej sytuacji, gdzie wirusa leczy się wg odgórnego schematu, ja nie ufam lekarzom. Ta nieufność i w efekcie myśl, że mogę już nie zobaczyć rodziny sprawiła, że zdecydowałam się ponieść ryzyko. A jak mi przeszło cieszyłam się, że nie uległam strachowi. Także eliksir, który sam w sobie przyczynia się do wielu nop'ow zdecydowanie (w moim przypadku) odpada. Bo wirus dosięga każdego kto stanie na jego drodze. Szprycowany czy nie, wyzdrowienie (zwłaszcza wtedy) zależy od indywidualnych predyspozycji organizmu. Przypuszczam, że gdybym przez otwarte w nocy okno (w mroźną noc) nie doprowadziła do wyziębienia i tym samym do osłabienia organizmu, wirus nawet by się przy mnie nie zatrzymał. Tak czuję. Niemniej to wciąż wielka niewiadoma i loteria. Także dbajmy o odporność, starajmy się nie doprowadzać do jej spadku...nawet, a może zwłaszcza po przez stres. A jeśli "coś" nas bierze, reagujmy nie czekając, aż się rozwinie. W obecnej sytuacji (fatalnej służby zdrowia) lepiej pomóc naszemu organizmowi w walce z wirusem, niż testować jego odporność i czekać aż samo przejdzie. To już nie te czasy, a przynajmniej nie w sezonie grypowym. Nie ma co ryzykować. Do Andrzeja: Uważam, i nie tylko ja, że będąc tutaj, w kraju o relatywnie wysokim współczynniku wyszczepienia, to my powinnyśmy chronić się przed skupiskami osób zaszczepionych. To w ich organizmach dochodzi do mutacji wirusa, kiedy łączy się ze szczepionką. I o tym wspominał prezes instytutu Roberta Kocha już w styczniu 2020. Nikt go nie posłuchał, a teraz skutki są "zamiatane pod dywan", tworząc do tego fałszywą narrację. Niemniej, szczepiony czy nie, każdy powinien w porę reagować, gdy czuje, że "coś go bierze". Ja nie miałam standardowych objawów. Głównie ogólne osłabienie, bardzo duże, szybko się męczyłam stojąc, musiałam siadać, bo czułam, że mi słabo. Miałam tak kilka razy w ciągu tego jednego dnia, niemniej ostatnie tak silne, iż byłam pewna, że jeszcze sekundy i stracę przytomność. Serce nigdy mi tak wcześniej nie biło jak wtedy... Ten "zjazd", o którym wspomniałeś Wojtku, to nowy symptom choroby, o którym jakoś oficjalnie nie słychać. Aha, jakby nie było, wierzę jeszcze, i tu odniesienie do sfery duchowej, że będzie to co komu pisane. Moja babcia często mówi: "jak przyjdzie na ciebie czas, to w drewnianym kościele spadnie ci cegła na głowę". ;)) ![]() |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
A widzisz, aż niewiarygodne, że Chiny nie chcą "zarabiać" na wirusie. Porównaj wnioski Chin do sytuacji w Austrii, Francji....w Pl.... ![]() |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
Rzetelnych danych zapewne nie ma, a nop'y głównie wtedy gdy ktoś umrze. O tym właśnie mówi m.in. Braun w linku, który Ewa zamieściła. Gdyby zależało rządzącym na zdrowiu społeczeństwa nie mogli by tych informacji bagatelizować. Musieliby się odnieść. A tak "jest, jak jest"...i będzie dopóki coś nie "huknie". Witaj Andrzeju.... ![]() |
Nawet z tych Nop-ów niewiele zanalizują. Bo nie żyją "pacjenci". Nie było robionych sekcji zwłok. Poza tym trzeba by było każdego z osobna "pacjenta" analizować , jego przebyte choroby, aktualne choroby, medykamenty jakie brał, wiek, waga, wzrost... Porównywanie z innymi...To gigantyczna robota. Na końcu by się okazało że wszyscy brali wit. C, hehehe. Na ale jeden nie brał i też umarł. Tutaj przypomniał mi się stary kawał. Wraca delegacja polska z ZSSR. Wszyscy w trumnach. Już na lotnisku otwierają trumny. Co się stało? Jak to się stało? Zatruli się grzybami, odpowiada radziecki dygnitarz. No, ale ten ma dziurę w głowie! Bo ten nie chciał jeść grzybów, hehehehe...
Druga tura bez Bonżura...
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Jola
Oczywiście że porównałem. Chiny miały być w planie pierwsze. No i tak się to odbyło. W Chinach "pandemie" są na okrągło. Nic dziwnego przy takiej masie ludzi. Potem pandemia miała zawitać do Europy. I tak też się stało. Tylko że w Europie nie szczepią chińskimi szczepionkami...Tylko z USA. Działanie chińskich szczepionek też jest inne... "Rzymski tłumaczył, że wśród tych czterech chińskich preparatów jest jedna szczepionka wektorowa, zaś trzy są szczepionkami inaktywowanymi, czyli opartymi o całego, ale unieszkodliwionego koronawirusa - nie jest on w stanie namnażać się w komórkach człowieka, rozprzestrzeniać w organizmie i powodować COVID-19." Warte do zapamiętania...UNIESZKODLIWIONEGO KORONAWIRUSA ! W Pfizer mamy białko kolca wirusa! Czyli aktywnego wirusa! https://www.medonet.pl/porozmawiajmyoszczepionce/szczepionka-na-covid-19,cztery-chinskie-szczepionki-na-covid-19--co-o-nich-wiemy-,artykul,25962030.html A tu mamy Chińczyków na basenach, hehehe https://www.google.com/search?q=chi%C5%84czycy+na+basenie-foto&sxsrf=AOaemvKZyfl7Rbia_ZwOYfZ7VU-4kEGaQw:1639401642058&tbm=isch&source=iu&ictx=1&fir=Ef6tuwrkslcF9M%252C5oNoR2JPEFP92M%252C_%253BI5on7poWS_XUlM%252CqPCvDrxwoi8YoM%252C_%253B_qLWLBIr_qHFBM%252CqPCvDrxwoi8YoM%252C_%253BiV9i7rChHohEmM%252C5oNoR2JPEFP92M%252C_%253BuzP0xX_06CnZKM%252CM2-fJPfY2umAeM%252C_%253Bs2WhmA1Lzo7QOM%252CSJ13SY1IVPvnZM%252C_%253BF75Ov7LX1h48yM%252CqPCvDrxwoi8YoM%252C_%253BTwAkZGbpU_ZfeM%252Cpu4g4f_3eJEAaM%252C_%253B2X1s5KWZOsIrwM%252CqPCvDrxwoi8YoM%252C_%253BNTgX2MitVHC_PM%252CYxImCgN-pL3j2M%252C_&vet=1&usg=AI4_-kQ7k3NvpF5Cg5xWlBPohDnxO5Bo1Q&sa=X&ved=2ahUKEwiL7JKE7-D0AhUz7rsIHYbaCTYQ9QF6BAgDEAE#imgrc=Ef6tuwrkslcF9M
Druga tura bez Bonżura...
|
Ten post był aktualizowany .
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
To prawda, spory nakład pracy, ale skoro tym nikt się nie zajmuje, potwierdza tylko tezę, że politykom, a zwłaszcza lekarzom nie zależy na zdrowym społeczeństwie. Nie śmiej się z witaminki C, lewoskrętnej.:))) Ja akurat o tym przeczytałam w poście Sylwii, wtedy weszłam na forum, gdy mnie to łapało, razem z psychicznym dołem. J. Zięba uważałam za nieco nawiedzonego, ale wtedy sobie powiedziałam, "co mam do stracenia", weszłam na to jego nowe forum i posłuchałam. I pomogło.:)) Pamiętam jeszcze, że Sylwia dodała mi otuchy, nie kryłam, że mam "doła", ale wynikało to poniekąd z "niemocy", bo to było w dniu "zjazdu", ale o tym nic wam nie pisałam, nikomu nie mówiłam. Na tamtą chwilę nikt nie wiedział, nawet moi bliscy. Dopiero jak wszystko przeszło porozmawiałam najpierw z siostrą. Rodziców i córki nie chcę martwić. A przeszło stosunkowo dawno 2 czy 3 tyg temu. Dokładnie od czasu kiedy wchodziło to 3G itp. Takim sposobem pracuję w domu i nie muszę się codziennie testować, zobaczymy jak długo, bo ja nie chcę nawet testów. Teraz o tym napisałam w nawiązaniu do "zjazdu", o którym Wojtek wspomniał. Głównie dlatego, żeby nie utrwalać założenia, że tylko zaszczepieni mają takie symptomy. ![]() |
Ten post był aktualizowany .
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
Nie wiedziałam, że szczepionka chińska aż tak się różni. Ale skoro skuteczna, to dlaczego w Europie głównie Pfizer/BioNtech ew Moderna? Właściwie pytanie retoryczne... ![]() |
No...Daje dużo do myślenia...
Druga tura bez Bonżura...
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Jola
Oni tam piszą w artykule że Chiny nie złożyły EU żadnej oferty, chodzi o szczepionkę...Dziwne...
Druga tura bez Bonżura...
|
Może to strona niemiecka powinna o to wnieść, wyrazić zainteresowanie. Ale tego nie zrobią, bo po co mają kupować od Chin, skoro mają rodzimą "złotą rybkę".:)) ![]() |
No przecież Pfizer, czy Biontech to niemieckie firmy? Tylko że w USA...
Druga tura bez Bonżura...
|
No wiem, a laboratoria gdzieś pod Stuttgart, m.in....ale piszesz, że Chiny nie złożyły oferty. Może kolejność powinna być odwrotna, i gdyby np. Niemcy chcieli produkt chiński, to sami powinni wyrazić zainteresowanie. A widać, że chętniej zaproponowali by Chinom swoje szczypawki...mmm, tyle ludu, Pfizer miałby więcej zer na koncie niż Elon Musk, Rockefellerowie i Waltonowie razem wzięci.;) ![]() |
Nie wiemy jak wyglądały wyglądały rozmowy na ten temat. I pewnie nigdy się nie dowiemy. Pojawia się jeszcze postać Bila Gatesa w tej całej sprawie. Jego fundacja jest głównym sponsorem, Pfizera i Biontechu. Także nie wyobrażam sobie żeby Europa odmówiła Bilowi, hehehe. Ma tutaj potężne lobby...
Druga tura bez Bonżura...
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Biegnij Lola biegnij
Ludzie od dawna biorą udział w eksperymentach medycznych za swoją zgodą. U nas w pracy jest chłopak, co miał straszną łuszczycę, nie mógł spać , jeść, nachodziły go samobójcze myśli. W klinice zaproponowano mu eksperymentalne lekarstwo. Zgodził się bez ociągania się. Podpisał wszystko co mu pod nos podsunęli. Lekarstwo było tak silne, że o mało się nie przekręcił. Ale zadziałało. Do dziś chodzi bez łuszczycy...O ile sobie przypominam na tą szczepionkę co teraz serwują. Na początku używano określenia "eksperymentalna" . Teraz to znikło...A wszelkie ślady w necie...Wyczyszczono...
Druga tura bez Bonżura...
|
Zabanowany
|
Ten post był aktualizowany .
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
No nie wszędzie wyczyszczono. W mediach tego pojęcia już w ogóle się nie używa... https://www.national-geographic.pl/artykul/usa-kolejna-eksperymentalna-szczepionka-na-covid-19-ma-byc-skuteczna-w-95
Druga tura bez Bonżura...
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Biegnij Lola biegnij
Aż dziwne, że ten filmik z radami sędziny wciąż dostępny na Youtube. Czyszczą wszystko, a taką skarbnicę wiedzy zostawili, dlaczego? Są pewni, że ludzie już żyją w takim strachu i z takich wskazówek nie skorzystają? W każdym razie dobrze byłoby to jakoś zgrać...na komp. ![]() |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Biegnij Lola biegnij
Masz rację Ewka. Tylko chyba nieuważnie przeczytałaś to co wpisałem wyżej. Od nowego roku "eksperyment" będzie zakończony. Szczepionka zarejestrowana, dopuszczona do obrotu i wpisana w rejestr szczepień obowiązkowych...
Druga tura bez Bonżura...
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Jola
Nie uchronimy się przed zaszczepionymi bo przecież oni nie mają wypisane na czole, że są zaszczepieni. Najważniejszy to jest nasz silny immunsystem. A wit. C to potęga. Ja biorę chyba już od czterech lat. Tylko tą liposomalną...Ona rozpuszcza się dopiero w jelitach, dlatego dużo jej przedostaje się do krwi... ![]()
Druga tura bez Bonżura...
|
Zabanowany
|
Ten post był aktualizowany .
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
|
Free forum by Nabble | Edit this page |