Wenus wspólczuję ale tyle dobrego,że Ci nie grozi szpital. Co do masek to właśnie noszę z szacunku do innych,nie obnoszę się np.w sklepie czy autobusie bez maski bo wiem,jak niektórych to może stresować.No i wychodzę z założenia,że lepiej dmuchać na zimne bo gdybym nosiła jakiegos wirusa to z maską na nikogo nim nie "napluję";) Życzę Ci szybkiego wyzdrowienia i nabierania sił,odzywaj się byśmy wiedzieli,co z Tobą,jak się miewasz:) Pozdrawiam serdecznie:)) |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
Ale ja nie twierdzę, że stres nie ma wpływu na nasze zdrowie - wręcz przeciwnie, tylko akurat w tym wypadku stres nie ma tu nic wspólnego, ponieważ gorączka zaczęła nas pobierać już we wtorek wieczorem czyli chorobą już wtedy zaczęła się rozwijać... Lunek wpadł pod samochód następnego dnia
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez michalina
Dzięki Michalino :) Właśnie dokładnie o tym mówię - maseczka jest dla innych, tylko tyle i aż tyle.
|
Zabanowany
|
Ten post był aktualizowany .
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez michalina
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Wenus
Witaj Wenus, przykro mi, że jesteś chora, że cierpisz i się martwisz. Szczerze życzę rychłego powrotu do zdrowia, jak każdy w tym wątku. Nikt nie życzy ci źle choć może ma odmienne zdanie od twojego. Nie gniewaj się za to co teraz napiszę. Czy ty i ktokolwiek kto szafuje podobnym wytartym sloganem typu: "jeśli sam swojego zdrowia nie szanujesz, to szanuj zdrowie innych". Czy ty doprawdy szanujesz zdrowie innych? Zastanowiłaś się w ogóle nad tym ile jest osób, które bardzo źle znoszą noszenie masek?! Że takie osoby mogą "dusić" się na przeciwko ciebie, bo dbają bardziej o zdrowie twoje, a nie swoje i dodatkowo wywierana jest na nich presja otoczenia?! Aż mnie zmroziło jak to przeczytałam u ciebie. W zeszłym roku latem byłam w Gdańsku, odwiedziłam rodziców, a z mamą postanowiłam pójść do sklepu. Chciałam jej pomóc w zakupach. Lato, gorąco na dworze, w sklepie klima chyba tylko w opisie. Moja mama po krótkiej chwili zrobiła się czerwona. Nie lubi narzekać, po prostu było jej duszno. Myślałam, że jak każdemu w takie upały, w zamkniętym pomieszczeniu, dodatkowo w "kagańcu" na twarzy...tak, w kagańcu, bo idee noszenia masek podważają nieskorumpowani lekarze. Po krótkiej chwili mama mówi, że jej słabo, ale że da radę. Do cholery!! Dla jakiej przyczyny moja mama ma się tak męczyć?! Głośno powiedziałam, żeby zsunęła maskę chociaż z nosa. Naturalnie kilka osób zmroziło mnie wzrokiem, ale przytomna pani stojąca przed moją mamą powiedziała, żeby w ogóle zdjęła maskę, bo przecież zachowana jest odległość. Jednak moja mama ze względu na presję otoczenia (większość osób) maski nawet nie zsunęła wciąż utrzymując, że "da radę". Kiedy wyszłyśmy ze sklepu musiała usiąść na ławce tak jej było słabo. Mama jest zdrową silną osobą, co dziennie spaceruje po 5-7 km, ale oboje rodzice, to "ciśnieniowcy". Nawet w czasie spaceru, mijający ją radiowóz zwolnił, mama wtedy mocniej założyła maskę. Zwrócił jej uwagę, żeby zdjęła, bo przecież nie ma nikogo w jej pobliżu. Była już czerwona na twarzy, bo spaceruje energicznie. Także MÓJ apel Wenus jest taki: - niech każdy sam bierze odpowiedzialność za swoje zdrowie, a jak zachoruje, niech nie obciąża winą "sąsiada". Boisz się, to zachowuj dystans od drugiej osoby, ty jej schodź z drogi, nie ona tobie. Nie z przekory, ale dla własnego bezpieczeństwa, skoro o nie dbasz. Nikt nie wie, nawet lekarze skąd dana osoba złapała wirusa, nawet w najbliższej rodzinie, bo to kwestie indywidualnej odporności organizmu...i losowe. Słyszałam, jakiś czas temu wypowiedź lekarza, że to jest wirus, nie da się uniknąć zachorowania jeśli masz słabszy układ odpornościowy, a pod twoim oknem przejdzie ktoś w masce i porządnie kichnie. Także reasumując, nikt nikomu źle nie życzy, fakt nie podlega kwestii! Ale bądźmy uczciwi wzgledem siebie i innych, i sami bierzemy odpowiedzialność za własne zdrowie, a jeśli zachorujemy nie szukajmy winnych, bo ktoś tam maski nie nosi. Zastanowiłaś się Wenus dlaczego lekarze w szpitalach, na zakaźnym, gdzie leżą osoby ze "stwierdzonym" covidem noszą "skafandry" i "kaski" ochronne? Bo przed wirusem maseczka ich nie uchroni. Ale za to pielęgniarkom, dla których uniformów nie starcza muszą wystarczyć maseczki. I czasem pomaga, a czasem nie...i to nie jest żadna zagadka przyrodnicza, a kwestia odporności własnej. Także proszę cię Wenus, nikt za nas nie zadba o zdrowie jak my sami, także psychiczne. Nie nakręcajmy się, nie szukajmy winnych w osobach, które maski nie noszą, bo wielu osobom układ odpornościowy siada właśnie przez noszenie masek, niewłaściwe dotlenienie itp. Aktualnie jest taki czas, w którym pod sztandarem wyższych celów manipuluje się społeczeństwem, okrada, wykorzystuje niewiedzę i nieświadomość. Nie ulegamjmy presji i zastraszeniu, nie szukajmy winnych pośród znanych i nieznanych osób. Jesteś chora, przykro mi, ale to naprawdę nie jest moja wina czy osób, które maski nie noszą. Pomyśl o tym... ![]() |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Biegnij Lola biegnij
Ewa ,ale po co ma się ktoś w sklepie czuć niekomfortowo?I ja tez bym nie chciała być wypraszana albo nie wpuszczana np.do przychodni.Na temat masek sa różne opinie,moim zdaniem ona nie chroni(przed mandatem tylko);) Ale na ulicy to zawsze chodziłam bez maski. Zgoda,że jest to element pychologiczny i dlatego właśnie ludzie podskórnie czują,że to symbol zniewolenia. Ale też dla niektórych maska to symbol bezpieczeństwa,na to wychodzi:)) |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Biegnij Lola biegnij
Ewa,nie dam się zaszprycować,co innego założyć maską w sklepie a co innego świadomie pozwolic sobie wstrzyknąć bliżej nieokresloną substancję. |
Módlmy się żeby te efekty uboczne były nieszkodliwe Michalino. Tyle ludzi zaryzykowało.
|
Zabanowany
|
Ten post był aktualizowany .
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Jola
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
Wojtek, a czy odczuwasz u siebie czy wokoło presję odnośnie szczepienia?
Przyznam, że irytują mnie argumenty typu, ja się zaszczepiłam, szwagier i sąsiad również i wszyscy zdrowi. Cieszę się, że tu mogę żyć swobodnie, przynajmniej póki co... ![]() |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Wenus
Wenus. Ja myślę o innych. Myślę o swojej starej matce. Wychodząc z pracy dokładnie myję ręce, żeby do domu nic nie przywlec. A idąc schodami na piętro, staranie strzepuję z siebie wszystkie wirusy...
Druga tura bez Bonżura...
|
Ten post był aktualizowany .
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Biegnij Lola biegnij
"Zatruj sie dla innych, dla kolektywu! Ja pierdolę, dla mnie to jest szok, że ludzie ulegli tej propagandzie!" Dla mnie to niepojęte, jak niektórym ze strachu, a czasem złośliwej nadgorliwości (bo jest nakaz i należy przestrzegać) rozum odbiera. Naprawdę szkoda mi ludzi, szczególnie starszych, którzy widać, że meczą się w tych maskach...i to jest przykre. Ps. Nie wiedziałam, kasjerzy muszą nosić maski. Jak byłam zeszłego lata, to pleksi odgradzała od klienta, to po co jeszcze maski? ![]() |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Jola
Ja jestem cały czas w gościach Jolu i nie mogę ludzi stresować. Dostosowuje się do stylu danego domu, presji na szczepienia nie odczuwam i dzielę się z ludźmi obawą, przed eksperymentowaniem na sobie preparatami o nieznanych efektach ubocznych, z zapaleniem mięśnia sercowego. Mówię że wolę być ostrożny i uczyć się na błędach innych. Nikt się nie gniewa. |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
Każdy robi co może, bo nikt nikogo nie chce świadomie narażać, głównie na negatywne doznania psychiczne, czyjeś obawy itp., ale nie dajmy się zwariować... A gdyby do ciebie faktycznie przyczepił się covidek, żadne "trzepanko", by nie pomogło...:)) Jeszcze odnośnie maseczki, wirusa możemy nabyć nie tylko przez usta czy nos, także gałki oczne, ubranie, telefon, wszelkie rzeczy, które mamy ze sobą po przyjściu do domu. ![]() |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
No właśnie, o ten czyjś stres chodzi. I ja zakładam, niemniej ograniczam czas do niezbędnego minimum, jednak w sklepie co chwilę odchylam maskę, bo tu wymóg tylko FFP2, te dopiero są "szczelne". Ale widzę, że większość tak robi utrzymując dystans. Dobrze, że trafiasz na rozsądne osoby. ![]() |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Jola
To na drugi raz ściągnę go odkurzaczem w piwnicy. To dobry odkurzacz... Witaj Jolu...
Druga tura bez Bonżura...
|
Mam jeszcze jonizer powietrza w aucie. Zabija wszystkie wirusy na śmierć...
Druga tura bez Bonżura...
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
👌😁 ![]() |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Jola
Jolu ludzie nie zawsze są "rozsądni" nawet jak są zamożni, ale ja chcę ich uspokoić i tak mają dużo zmartwień, to nie należy ich jeszcze dokładać. Wszyscy się obawiają o zdrowie i życie bliskich. Staram się wnosić zdrową atmosferę, bo prawdziwa siła i zdrowie, mają podstawy w psychice. Dużo nie trzeba :) pozytywne działanie zaczyna się od uśmiechu akceptacji
![]() |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
Witaj Andrzeju, żarty, żartami....ale mam ciocię, która jeszcze do niedawna po przyjściu do domu przebierala się w łazience, ubranie zostawiała w przedpokoju, łącznie z maską, bo ma świadomość, że gdyby była obok osoby chorej, to wirus może być na niej wszędzie. Wujek mało obłędu nie dostał tak wszystko co chwilę wokoło czyściła. Aż się pochorowała i już drugi raz trafiła do szpitala...właśnie ona "sterylna", jak mawia wujek. Ale nie na covida.. Gdy słabnie psychika, choruje ciało... ![]() |
Free forum by Nabble | Edit this page |