Lothar. napisał/a
Chyba jeszcze nie wspominałaś Serenko o fretce >;) Jak ją nazwałaś? >;)
Luna. Miałam ją przez pół roku, razem z kotem. Potem ona poszła do hodowcy, a kot został.
Przy niej miał same przysmaki, bo jak Luna w trakcie tresury dostawała filecik kurzęcy, to i kotu się należało 🙂
A mieliśmy w pokoju za barkiem butelki że swojskim winem. Ja tego nie ruszałam, więc nawet się nie zorientowałam, że jakaś butelka się wywróciła i coś tam się wylało.
Luna tam często zaglądała 😄 chyba jej to wino smakowało, bo gdy ją wołałam, to się stamtąd wynurzała przeciągając się 😅