No bo ma własne doświadczenia >;P A ja wczoraj zajrzałem do baru >;) służbowo żeby nie było. Zrobiłem kiedyś bar i się przenieśli i chcieli żeby przenieść urządzenia, no to trzeba obejrzeć lokum, wizja lokalna i analiza pod kosztorys. Byłem koło 15 bar otwarty od 12 a tam mordownia, ekipa nachlana i naćpana mordę drze i się leje, nawet jakieś kobitki są. O 15 w sobotę? Przed 17 to się nie pije, tak się nie robi, tam przedtem była kawiarnia ale padła, jak widać popyt to jest na co innego. A mieć takich sąsiadów to...
|
Jak się pije, to się nie patrzy na zegarek
![]() |
No ale tak chlać od rana? I jeszcze im mało bo "kreski po horyzont" po oczach widać.
|
Leczyli kaca...Tak myślę ![]() |
To wcześnie zaczęli, bo już w nocy z czwartku na piątek, z czego oni żyją?
|
Z czego żyją. Trudno powiedzieć. Pijak zawsze sobie "skołuje" lub znajdzie sponsora ![]() |
Kiedyś jak jechałem do Polski zatrzymałem się zaraz za granicą w jakiejś miejscowości na nocleg. Bar/restauracja był na dole. Już w wejściu uderzył mnie zapach gorzały, a przez mgłę dymu z papierosów zobaczyłem stół i czterech młodzieńców. Musiałem nawet trochę poczekać na właścicielkę. Obcinali mnie chwilę a potem znowu zaczęli gadkę. Oj głośno było. Spałem wyżej. Ale byłem tak zmęczony że padłem. Ale rano o czwartej już mnie ta gadka obudzila. Jak zszedlem na dół to stało chyba z 8 butelek pustych a młodzież nie miała zamiaru skończyć. Właścielki nie było. Śniadania nie dostałem. Zostawiłem tylko klucze i pojechałem dalej. Zapłaciłem oczywiście wieczorem..."z góry"
|
Innym razem jak zajechałem do jakijś miejscowości na nocleg. Wysiadłem z auta, to już na zewnątrz było słychać wrzawę. Pytam się przechodnia. Co tam? Wesele? Uśmiał i się i mówi. Nie , to młodzi wracają w soboty z robót w Reichu. No i polecił mi inny hotel, trochę dalej...
|
W innym znowu. Na kuchni. Bo to był już spory hotel. Na kuchni tak głośno wył telewizor, że było słychać na 2 piętrze. Jakoś wtedy nie byłem tak zmęczony żebym zaraz padł. Nie mogłem zasnąć. Zszedłem na dół i mówię. Nie po to tu przyjechałem, żeby słuchać waszego telewizora. Albo to ściszycie, albo dzwonię po szefa...Mamrotał coś, ale ściszył...
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
A co im tam Wojtek;) Niestety jest społeczne i medialne przyzwolenie na chlanie. Alkohol najlepszy dla niewolników. Tani i skuteczny i zabija powoli. |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
Amigo najgorzej nie cierpię,gdy ludzie dra japy po 22 i przed 6 rano;) Podobno w Szwajcarii dają wysokie kary za zakłócanie nocnej ciszy,ja bym chciała by i w Polsce tak było. A u nas wolna amerykanka,jak się zwróci uwagę to sie to różnie może skończyć bo się "państwo"bawią i niech każdy słyszy! Niestety wala kary za byle co a za coś poważnego,niedającego zmęczonym ludziom spać kar praktycznie nie ma. |
Tu niby jest "cisza nocna" Tylko nikt nie hałasuje. Kiedyś była nawet cisza poobiednia,hehehe. Witaj Michalino. |
https://punkt.media/pl/poradniki/niemcy/spedzenie-wolnego-czasu-d/9037-niemcy-jak-imprezowac-by-nie-przeszkadzac-sasiadom
U mnie raz miałem sąsiada, co sobie w letnie wieczory "urzędował" na balkonie. No wiesz, w lato na noc trzeba otworzyć okna, żeby w końcu przewietrzyć po upalnym dniu. Zwróciłem mu raz uwagę, że jest już po 22-giej, przeprosił i więcej na balkon nie wyszedł ![]() |
Dobrze,że chociaż reagują,w PL bys się nie doprosil o ciszę. Pamiętam jak kilka lat temu sąsiedzi wyjechali i zostawili w chałupie samopas 3 synów,jeden 1 klasa liceum,drugi 1 rok studiów a trzeci koniec studiów. Przez 4 noce z rzędu balanga,upały,pootwierane okna. Koleś gadał przez telefon wyzywając koleżankę a ja słyszałam jakby to u mnie w domu było ![]() Wytrzymałam 1 noc,drugą noc,myslę,nie będę dzieciom psuła zabawy ,może się uspokoja,gdzie tam! Trzecia noc,naschodziło się koleżanek,piski,wrzaski,latanie po ulicy . Na 4 noc szłam z kolezankami do miasta,do klubu. Wracam,2 w nocy a tu 4 dzień balangi. Miałam dość. Wstałam rano o 7 i przy otwartym balkonie łomotałam Rammmstein i Metallicę na przemian z ariami z oper,tak przez 1,5 godziny. Od tamtej pory takie imprezy się nie powtórzyły nigdy ![]() |
No widzisz...Są sposoby . A taki Rammstein na kaca, to jakby ci ktoś w głowę gwoździe wbijał, hehehe. Ja jak się tu sprowadziłem to też miałem głośno. Bo jak jedno weźmie głośno, to i wszyscy biorą głośno, bo nie słyszą telewizora. Znalazłem przyczynę. Zaczynała...Jedna staruszka, bo posiała gdzieś w domu aparat słuchowy i brała głośno telewizor. Znalazłem jej ten aparat. Leżał pod ławą. No i nastała cisza na klatce schodowej ![]() |
W lato czytałem śmieszny artykuł...
"Mieszkańców, którzy przeprowadzili się z miasta na wieś w poszukiwaniu spokoju, może niepokoić fakt, że po godzinie 22 na polu wciąż pracuje kombajn, a kogut głośno pieje już od 6 rano. Trudno jest respektować ciszę nocną na wsi, która jest wciąż miejscem pracy (nie tylko za dnia). Czas zbiorów określa przede wszystkim pogoda. Warto wziąć to pod uwagę." |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
Dobre!:)) Czyli sąsiedzi szli za ciosem,he,he;) Dobrze,że znalazłeś ten aparat bo po jakims czasie byś zwariował albo się musiał wyprowadzić;)) |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
![]() Rzeczywiście śmieszny,ciekawe,pianie koguta to chyba tylko zatwardziałego mieszczucha może wkurzać;) |
Ja też słyszę pianie koguta, niedaleko mam zagrody. Lubię pianie koguta...Komu to może przeszkadzać? |
Na wsiach najgorsze jest chyba ujadanie psów nocą. Jak jeden zacznie, to już wszystkie szczekają
![]() |
Free forum by Nabble | Edit this page |