Lothar. napisał/a
Chyba zazdroszczę ci Michalino tej radości robienia zakupów bo dla mnie to mordęga jeszcze jakieś narzędzia to tak, ale ciuchy? Muszę zęby zaciskać i iść coś kupić. Ja się nie mam w co ubrać >;P

Wojtek ,zakupów to ja nienawidzę!

W sensie tych spozywczych;))
Ale ubrania,buty -uwielbiam!

Postanowiłam kupić czarna sukienkę bo ta moja wysłużona a do filharmonii jednak chadzam;)
Czarnego nienawidzę ale myslę,jakas klasyczna,długa,prosta by się przydała.
2 tygodnie chodziłam po galerii Planty,bazarze i galeriach i wiesz,nic nie było!Sterty szmat a" mojej "sukienki jak nie ma tak nie ma,albo wąskie kiszki,albo wory,albo przaśne koronki,albo pogrzebowe.
No to szybka modlitwa do Anioła Stróża,wejscie do tk max i pierwszy strzał trafiony!

Ale ile sie nachodziłam to moje!