Lothar. napisał/a
Młodzi nie mają dużo do powiedzenia, pewnie buntują się >;)) Oj coś słyszałem o "porywaniu" Panny Młodej >;PP
Tja. Na pewno niektórzy się buntują. Ale większość jest posłuszna rodzicom. Taka ich tradycja i wolą z rodziną nie zaczynać walki. Bo po prostu z rodziny zostaną wykluczeni. A człek samotny jak palec...No wiesz jak to jest, hehehe. Jakie są plusy. Jak ja to widzę. Młody/a nie muszą chodzić podrywać, martwić się, żaden/a mnie nie chce. Bez stresu mogą się zająć nauką, bo wiedzą, że ktoś, kiedyś będzie. Będą z kimś razem. Widząc pierwszy raz z człowieka z którym/ą mają żyć. Nie patrzą na walory zewnętrzne, tylko wewnętrzne. Już wiedzą. Bo rodzina zrobiła wywiad, że żaden pijak, że pracowity, z dobrym zawodem. Mało tego. Oni wiedzą że oni po to się żenią, żeby przedłużyć ród/klan...Rodzinę, tradycję. Mają już cel. Teraz zobacz naszą współczesną młodzież. Muszą się "wyszumieć". Owocuje to w wielu wypadkach niepożądanymi ciążami, potem nawet nie wiedzą z kim, hehehe. W najlepszym wypadku zostają samotnymi matkami z dzieckiem. W najgorszym, usuwają ciążę, narażając się na całkowitą niepłodność...
Druga tura bez Bonżura...