Imli-li ☼ napisał/a
u mnie też odpytywał a my koleżankę taką bogobojną maglowałyśmy ona zawsze poszła mamuśka targała nas na wszystkie pogrzeby znajomych i rodzinnych umarlaków nienawidziłam kościelnej atmosfery Buziak
Na pogrzeby to nie chodziliśmy. Jakoś w dzieciństwie nikt ze znajomych i rodziny nie umierał, hehehe. A w
kościele też nie lubiałem stać. Właściwie staliśmy z klasami religii. Ale czasami szukaliśmy sobie miejsca w ławkach, skąd nas wyrzucali, ale czasami udało się przesiedzieć, hehehe. Potem znaleźliśmy sobie inny kościół bliżej, tam przychodziło mniej ludzi i zawsze mieliśmy miejsce siedzące...Buziak.
Druga tura bez Bonżura...