Tak mi wyszło z translatora, hehehe "Dzięki nauczycielom, którzy nerwowo się poddają"...No nie wiem, tutaj bym polemizował. A tak ogólnie, sądzę że większość nauczycieli olewa...
Raz miałem korepetycje z matmy u jednej takiej emerytowanej nauczycielki. Przygotowywała mnie do matury. Mówiła mi jak ją nazywali uczniowie w szkole, jakoś wyleciało mi to z głowy, nie było to zbyt pochlebne, hehehe. Tego przyśpieszonego maglu z matmy, nie zapomnę do końca życia...
Druga tura bez Bonżura...