Wszystko jest możliwe. Tylko do tego potrzeba ludzi. Młodych, zdolnych ludzi. To co nadejdzie ich dotknie, nie nas. To oni muszą się organizować i myśleć o swojej przyszłości. Tylko że oni chodzą z nosem wbitym w ajfona i grają tam w jakieś gierki...Hehehe...
Druga tura bez Bonżura...
|
A mądrych jest garstka... ![]() |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Serenity
![]() ![]() |
Zabanowany
|
Ten post był aktualizowany .
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
|
A co zrobili Węgrzy? Pamiętasz zajęcie Kłajpedy? Litwini nie chcieli iść na wojnę z 3 rzeszą.
neksja Kłajpedy do III Rzeszy Ostatnia aktualizacja: 23.03.2020 05:40 Obserwuj nas na Google News Hitler, wykorzystując miejscową ludność niemiecką i słabość europejskich mocarstw, przyłączył 23 marca 1939 roku położoną w strategicznym miejscu nad Bałtyku Kłajpedę do III Rzeszy. Dla Litwy była to dotkliwa strata. Audio 2 pliki 09'41 Doktor Janusz Osica przybliżył proces aneksji Kłajpedy do III Rzeszy w audycji Andrzeja Sowy pt. "Dźwiękowy przewodnik po historii najnowszej - Niemcy". (PR, 11.02.1998) 10'04 Prof. Henryk Wisner mówił o politycznym statusie Kłajpedy w dwudziestoleciu międzywojennym w audycji Andrzeja Sowy pt. "Dźwiękowy przewodnik po historii najnowszej - Litwa". (PR, 18.05.1998) Adolf Hitler w drodze do ratusza w dniu zajęcia Kłajpedy przez III Rzeszę 23 marca 1939 roku. Adolf Hitler w drodze do ratusza w dniu zajęcia Kłajpedy przez III Rzeszę 23 marca 1939 roku.Foto: Narodowe Archiwum Cyfrowe W wyniku przyłączenia w 1923 roku tzw. Kraju Kłajpedy do Litwy, który wcześniej znajdował się pod kontrolą Ligi Narodów, zamieszkujący ten region Niemcy (stanowiący w przeciwieństwie do Litwinów większość jego mieszkańców), nigdy nie pogodzili się z tą stratą. W jaki sposób Kraj Kłajpedy po I wojnie światowej został przyłączony do Litwy? Posłuchaj audycji "Dźwiękowy przewodnik po historii najnowszej - Niemcy". Proniemieckie nastroje Wraz z dojściem Hitlera w 1933 roku do władzy wielu niemieckich mieszkańców Memellandu (jak po niemiecku brzmiała nazwa tego regionu), zaczęło popierać politykę Führera, licząc na to, że ten obszar stanie się częścią III Rzeszy. Stosunki pomiędzy Niemcami a Litwinami ulegały stopniowemu pogorszeniu. Pretekstem do zademonstrowania poglądów były wybory do sejmiku z grudnia 1938 roku, w którym przytłaczającą liczbą głosów wygrali Niemcy. Przy wsparciu konsula i Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Niemcy zaczęli już otwarcie żądać przyłączenia do III Rzeszy. W dodatku u progu 1939 roku niemieckie formacje paramilitarne w Kłajpedzie liczyły już kilkadziesiąt tysięcy członków. Jak wyglądał polityczny status Kłajpedy w dwudziestoleciu międzywojennym? Dowiedz się tego z audycji "Dźwiękowy przewodnik po historii najnowszej - Litwa". Narastający niepokój Rząd litewski w pełni zdawał sobie sprawę z zagrożenia. Kłajpeda wytwarzała większość produkcji przemysłowej, a przez port wychodziło 80 proc. krajowego eksportu. W dodatku miasto znajdowało się w strategicznym miejscu. Zajęcie go przez Niemcy, pozwalało im na kontrolowanie wybrzeża Bałtyku. - Wymowa Anschlussu Austrii i tchórzliwa zgoda na niego wielkich mocarstw, pozbawiała rząd litewski wszelkich złudzeń- skomentował dr Janusz Osica w audycji "Dźwiękowy przewodnik po historii najnowszej - Niemcy". Układ 20 marca 1939 roku w Berlinie, minister spraw zagranicznych Litwy Juozas Urbšys spotkał się z ministrem spraw zagranicznych III Rzeszy Joachimem von Ribbentropem. Niemiecki minister rzucił wtedy aluzję, że jeśli Litwa nie zgodzi się na aneksję Kłajpedy, sama może stać się kolejnym zaanektowanym przez Rzeszę krajem. Urbšys natychmiast skontaktował się z Kownem. Rząd Litwy widząc, że nie może liczyć na wsparcie europejskich mocarstw, przystał na niemieckie warunki. W nocy z 22 na 23 marca 1939 roku w Berlinie został podpisany układ o włączeniu Kłajpedy do III Rzeszy. Zajęcie Kłajpedy Jeszcze tej samej nocy do Kłajpedy dotarły pierwsze oddziały policji i SS z terenów Prus Wschodnich. Rano 23 marca do kłajpedzkiego portu wpłynęła fregata kilkudziesięciu okrętów Kriegsmarine. Na jednym z nowoczesnych pancerników wpłynął sam Adolf Hitler. Führer po zejściu na ląd dokonał przeglądu wojsk, wygłosił przemówienie do tłumnie zebranych Niemców z balkonu miejscowego ratusza oraz podpisał akt inkorporacyjny. Jego ratyfikacja przez sejm litewski nastąpiła 30 marca. - Ten układ kończył burzliwe dzieje Kłajpedy w okresie międzywojennym. Hitler zajęcie miasta wykorzystał do zademonstrowania siły Rzeszy – powiedział dr Janusz Osica. Utrata Kłajpedy była bolesnym ciosem dla Litwy. W Europie, która wciąż nie mogła otrząsnąć się po Anschlussie Austrii, ten fakt przeszedł niemal bez echa. Wydarzeniem najbardziej zainteresowała się Polska, w której coraz częściej zaczęto wskazywać na to, że Wolne Miasto Gdańsk może stać się kolejnym celem polityki Hitlera. |
Zabanowany
|
Ten post był aktualizowany .
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
|
Mamy dać czas naszym "przyjaciołom" >;))))) Analiza zysków i strat, takiego postępowania, nie dotyczy ludzi wypowiadających się w temacie >;)) Nieraz się zastanawiałem nad tym co zrobił pan Hacha :)
Hitler Hachę wziął pod pachę. Zaprowadził na kiełbachę. Hacha z wielkiej tej uciechy. Podarował Niemcom Czechy. Znasz? >;)) Ten tekst jest fragmentem książki Piotra M. Majewskiego „Niech sobie nie myślą, że jesteśmy kolaborantami. Protektorat Czech i Moraw, 1939-1945”. „…a ten Hácha z tej uciechy podarował Niemcom Czechy” – komentowała polska ulica upadek pomonachijskiej Czechosłowacji. Była to z pewnością interpretacja krzywdząca, pobrzmiewał w niej stereotyp tchórzliwego, uległego w stosunkach z Niemcami Czecha, niemniej wyrażała autentyczne zdziwienie, z jakim opinia publiczna nad Wisłą przyjęła bierność południowych sąsiadów w obliczu inwazji Wehrmachtu. Rzeczywistość była jednak znacznie bardziej skomplikowana, niż wyobrażali sobie Polacy; kurtuazja Hitlera przypominała w istocie uprzejmość kata wobec skazańca, czechosłowacki prezydent mógł zaś odczuwać w takich okolicznościach wszystko, ale nie uciechę. František Chvalkovský, Emil Hácha, Adolf Hitler, Hermann Göring w Berlinie, marzec 1939 (Bundesarchiv, B 145 Bild-F051623-0206 / CC-BY-SA 3.0) František Chvalkovský, Emil Hácha, Adolf Hitler, Hermann Göring w Berlinie, marzec 1939 (Bundesarchiv, B 145 Bild-F051623-0206 / CC-BY-SA 3.0) W połowie lutego 1939 roku niemiecki dyktator uznał, że sytuacja dojrzała do likwidacji czechosłowackiej państwowości. Pretekstu do inwazji miała mu dostarczyć wewnętrzna dekompozycja Republiki. Oczywiście nie zamierzał czekać z założonymi rękami. Głównym elementem jego planu było sprowokowanie secesji Słowacji. W tym celu Rzesza zaczęła intensywnie naciskać na tamtejszych autonomistów, aby jak najszybciej wypowiedzieli posłuszeństwo Pradze. Później rozkaz wywołania zamieszek otrzymali również przywódcy mniejszości niemieckiej, która pozostała po Monachium w granicach Czechosłowacji. Sprokurowane przez nich niepokoje okazały się jednak niemrawe, niewiele wykrzesała z nich nawet niezawodna propaganda Goebbelsa. Słowacy, na przemian zachęcani do ogłoszenia niepodległości i straszeni wydaniem ich kraju na łup Węgrom, dali się natomiast wciągnąć w niemiecką intrygę. Nie uszło to uwadze władz Republiki. Zorientowały się w podwójnej grze słowackich polityków i w nocy z 9 na 10 marca zdymisjonowały autonomiczny rząd księdza Jozefa Tisy. Wkrótce potem na terytorium Słowacji został wprowadzony stan wojenny. Wojsko internowało najbardziej radykalnych separatystów, wielu innych działaczy autonomistycznej Słowackiej Partii Ludowej trafiło pod dozór policyjny. Hitlerowi to wystarczyło, aby 10 marca koło południa podjąć ostateczną decyzję o inwazji; jej datę wyznaczył na 15 marca. Niezadowolony, że Słowacy zachowują się mało wojowniczo, a Czesi nie reagują na wymierzone w nich prowokacje, zdecydował się wziąć dalszy bieg spraw we własne ręce. W tym celu pilnie wezwał do Berlina Tisę i 13 marca wieczorem przyjął go w Nowej Kancelarii Rzeszy. Traktował go awansem z honorami należnymi głowie państwa, ale żądał jednoznacznej decyzji: secesja albo węgierska okupacja. Następnego dnia w południe sejm w Bratysławie posłusznie ogłosił niepodległość Słowacji. Rzesza zyskała wyczekiwany pretekst do interwencji. zobacz też: Andrzej Friszke – „Państwo czy rewolucja. Polscy komuniści a odbudowanie państwa polskiego 1892–1920” – recenzja i ocena Michał Przeperski Ostrzeżenia, że Wehrmacht szykuje się do inwazji na Republikę, zaczęły napływać do Pragi już na tydzień przed kulminacją kryzysu słowackiego. Alarmował o tym przede wszystkim A-54, jeden z czechosłowackich szpiegów działający w drezdeńskiej ekspozyturze Abwehry. Jakkolwiek pracował na dwa fronty (czego wówczas nie podejrzewała jeszcze żadna ze stron), w tym przypadku dołożył wyjątkowych starań, by na czas przestrzec Czechów przed nadchodzącym niebezpieczeństwem. Nic dziwnego: gdyby akta czechosłowackiego wywiadu wpadły w ręce Niemców, jego podwójna gra zakończyłaby się niechybnie przed plutonem egzekucyjnym. 12 marca czechosłowaccy wojskowi poinformowali rząd o meldunkach A-54. Ani minister spraw zagranicznych Chvalkovský, ani premier Beran, ani nawet szef resortu obrony narodowej generał Jan Syrový nie dali im wiary. Niemcy nie mają żadnych powodów, aby okupować ziemie czeskie – tłumaczyli; władze Republiki posłusznie spełniają przecież wszystkie ich żądania. Nie podjęto w związku z tym żadnych działań, aby przygotować się na nieprzyjacielską inwazję: nie próbowano odesłać za granicę lotnictwa wojskowego, zniszczyć ciężkiego uzbrojenia ani ważnych strategicznie obiektów, nie wspominając nawet o ewakuacji z kraju rządu i prezydenta. Jedynym wyjątkiem na tym polu stał się wylot do Anglii (bez wiedzy i zgody władz cywilnych) dwunastu oficerów wywiadu pod dowództwem pułkownika Františka Moravca, którzy wywieźli ze sobą najważniejszą część archiwum wojskowych służb specjalnych. Tymczasem 14 marca minister Chvalkovský i Hácha doszli do przekonania, że powinni udać się do Berlina, aby osobiście wyjaśnić Hitlerowi sytuację na Słowacji. Nadal nie przyjmowali do wiadomości, że Rzesza może dążyć do likwidacji państwa czechosłowackiego. Gdy około piętnastej tego dnia Hácha pił kawę z zaproszonym przez siebie na obiad biskupem Hradca Králové Mořicem Píchą, zadzwonił szef prezydenckiej kancelarii z wiadomością, że za godzinę będzie podstawiony specjalny pociąg do Berlina. Zanim jeszcze ruszył z dworca, nadeszła przygnębiająca wiadomość o proklamowaniu przez Słowaków niepodległości. Już w wagonie Hácha i Chvalkovský dowiedzieli się, że w rejonie Morawskiej Ostrawy pojawiły się niemieckie jednostki. Emil Hácha prezentuje Reinhardowi Heydrichowi czeskie insygnia koronacyjne Emil Hácha prezentuje Reinhardowi Heydrichowi czeskie insygnia koronacyjne Nawet jeśli Hácha wyobrażał sobie, że wstępuje na „zwyczajną drogę starych królów czeskich”, okoliczności jego podróży coraz bardziej przypominały pełną niepewności wyprawę ruskiego księcia na dwór tatarskiego chana po jarłyk. Pociąg czechosłowackiego prezydenta przybył na Dworzec Anhaltski w Berlinie 14 marca na kwadrans przed dwudziestą trzecią. Háchę powitała kompania reprezentacyjna Wehrmachtu i sekretarz stanu z Kancelarii Rzeszy Otto Meissner. Uchybieniem wobec gościa była nieobecność Führera, ponieważ zgodnie z protokołem dyplomatycznym powinien przyjmować głowę obcego państwa już na peronie, ale poza tym nic nie zapowiadało nadchodzącej katastrofy. Na reprezentacyjnym hotelu Adlon przy bulwarze Unter den Linden, gdzie ulokowano Háchę, obok sztandarów ze swastyką powiewała wielka flaga Czechosłowacji. W pokoju na towarzyszącą prezydentowi w podróży córkę Miladę czekała wielka bombonierka; wcześniej, na dworcu, adiutant Führera wręczył jej w imieniu dyktatora ogromny bukiet żółtych róż. Hitler przyjął Háchę i Chvalkovskiego krótko po pierwszej w nocy w swoim gabinecie w oddanej właśnie do użytku Nowej Kancelarii Rzeszy, ponurym, monumentalnym pomieszczeniu o ścianach wyłożonych brunatnym kamieniem. Nawykł pracować o takiej porze, czego nie dało się powiedzieć o jego gościach – obaj Czesi mieli za sobą nie tylko męczący dzień, ale także kilkugodzinną wieczorną podróż. Zwłaszcza Hácha, który zwykle chodził spać o dwudziestej drugiej, był u kresu wytrzymałości fizycznej. Führerowi towarzyszyli von Ribbentrop, dowódca Luftwaffe feldmarszałek Hermann Göring, generał Wilhelm Keitel, sekretarz stanu Otto Meissner oraz tłumacz Paul Schmidt. Ten ostatni trafnie zaobserwował, że im wszystkim, podobnie jak Czechom, Hitler, reżyser tego spektaklu, przeznaczył wyłącznie rolę statystów. zobacz też: Piotr M. Majewski – „Kiedy wybuchnie wojna? 1938. Studium kryzysu” – recenzja i ocena Katarzyna Kucharczuk Hácha od początku okazywał rozpaczliwą słabość i absolutny brak politycznego kręgosłupa. Powitanie z dyktatorem zaczął od pochlebstwa, że ceni sobie możliwość osobistego spotkania z „najpotężniejszym mężem stanu naszych czasów”. „Aż do tej pory stałem daleko od życia politycznego naszego państwa i z przedstawicielami dawnego reżimu nie miałem innych kontaktów niż czysto oficjalne, a zwłaszcza nie byłem z nimi w żadnych bliższych relacjach” – tym jednym zdaniem odciął się od dwudziestu lat czechosłowackiej niepodległości. Hitler skwitował jego służalcze wyznania warknięciem: „Tutaj, przede mną, powinien dziś siedzieć Beneš, nie pan”. Potem czechosłowacki prezydent gęsto tłumaczył się z polityki wobec Słowacji. „Jesteśmy świadomi, że los narodu czeskiego został złożony w ręce kanclerza Rzeszy. Patrzę na to jednak z pełną ufnością, ponieważ znane mi jest pańskie głębokie zrozumienie dla sprawy narodowej” – zakończył błagalnie. Był to w istocie akt kapitulacji, ogłoszony, zanim jeszcze przeciwnik zażądał złożenia broni. Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Piotra M. Majewskiego „Niech sobie nie myślą, że jesteśmy kolaborantami. Protektorat Czech i Moraw, 1939-1945” bezpośrednio pod tym linkiem! Piotr M. Majewski „Niech sobie nie myślą, że jesteśmy kolaborantami. Protektorat Czech i Moraw, 1939-1945” 69,90 zł Wydawca: Wydawnictwo Krytyki Politycznej Rok wydania: 2021 Okładka: twarda okładka Liczba stron: 672 ISBN: 978-83-66586-96-3 EAN: 9788366586963 REKLAMA Ten tekst jest fragmentem książki Piotra M. Majewskiego „Niech sobie nie myślą, że jesteśmy kolaborantami. Protektorat Czech i Moraw, 1939-1945”. Hitlerowi taka postawa rozmówcy była oczywiście na rękę. Mimo to nie odmówił sobie gwałtownej tyrady o czeskich grzechach sprzed Monachium i złowrogim duchu Beneša, który ponoć wciąż krążył wśród Czechów. Nie odnosi się to do Háchy, zastrzegł uprzejmie i zapewnił, że życzyłby sobie, aby naród czeski mógł nadal żyć i rozwijać się bezpiecznie. Po tym wstępie zakomunikował twardo: „Dzisiaj o szóstej rano wojska Rzeszy przekroczą waszą granicę i jeśli napotkają opór, bezwzględnie go złamią. Wiem, że także ja poniosę wielkie ofiary w ludziach, ale rezultat nie może budzić wątpliwości. Meine Entschlüsse sind unabendärlich (Moje decyzje są nieodwracalne) – podkreślił dyktator, aby jego rozmówcy nie próbowali nawet dyskutować z wyrokiem wydanym na ich państwo. Jeżeli zaś armia czechosłowacka nie podejmie walki, Rzesza gotowa jest wspaniałomyślnie zaoferować Czechom autonomię. Przywitanie Hitlera i Háchy na pogrzebie Heydricha w Berlinie, 1942 rok Przywitanie Hitlera i Háchy na pogrzebie Heydricha w Berlinie, 1942 rok Hácha i Chvalkovský siedzieli jak skamieniali. Czechosłowacki prezydent wydusił z siebie w końcu, że ma wątpliwości, czy uda mu się w tak krótkim czasie skontaktować z Pragą i zapobiec rozlewowi krwi. W odpowiedzi Führer zaoferował mu możliwość skorzystania z sieci telefonicznej Kancelarii Rzeszy. Obaj Czesi udali się do sąsiedniego pomieszczenia i stamtąd spróbowali dodzwonić się do własnej stolicy. Linia była jak na złość uszkodzona. Poczerwieniały z gniewu na twarzy von Ribbentrop wrzeszczał, aby natychmiast ściągnąć z łóżka ministra poczty i ustalić, kto jest odpowiedzialny za awarię. Kiedy wreszcie o 2.05 uzyskano połączenie, najpierw Chvalkovský, a potem czechosłowacki prezydent odbyli rozmowę z premierem Beranem. Poinformowali go o żądaniach Hitlera. Szef rządu zaklinał ich, aby nie podpisywali żadnych zobowiązań w imieniu rady ministrów. Następnie Hácha wrócił do gabinetu dyktatora. Tam przedłożono mu dwa dokumenty. W pierwszym napisano, że Czesi zostali przyjęci w Berlinie na własną prośbę, a ich prezydent z ufnością złożył los swoich rodaków w ręce Führera i kanclerza Rzeszy, ten zaś przyjął pod jej ochronę naród czeski i zapewnia mu „autonomiczny rozwój odpowiadający jego specyfice”. Drugi zawierał listę praktycznych żądań: czechosłowackie wojsko i policja mają pozostać w koszarach, cywilne i wojskowe samoloty na lotniskach, obronę przeciwlotniczą należy bezzwłocznie rozbroić; wszystkie inne instytucje – koleje, poczty, banki, przemysł, gazety, radio, a nawet teatry – miały natomiast funkcjonować jak co dzień. zobacz też: Sheila Fitzpatrick – „Rewolucja rosyjska” – recenzja i ocena Konrad Ruzik Idąc za radą Berana, Hácha po raz pierwszy i ostatni tej nocy sprzeciwił się w tym momencie Niemcom. Dowodził, że ani on, ani Chvalkovský nie mają pełnomocnictw, aby występować w imieniu rządu. Zgadzał się podpisać oba dokumenty, lecz kierując się prawniczą kazuistyką, nie chciał dopuścić, aby swój podpis złożył na nich minister spraw zagranicznych. „Mam ciężkie zadanie” – usłyszał w odpowiedzi od Göringa. „Byłoby mi niezwykle przykro zniszczyć to piękne miasto. A musiałbym to uczynić, aby Anglicy i Francuzi zobaczyli, że moja Luftwaffe działa na 100 procent. Bo oni ciągle nie chcą w to uwierzyć, a ja chciałbym dostarczyć im dowodu, że się mylą” – oświadczył otyły feldmarszałek z rozbrajającą szczerością dziecka, któremu dorośli nie pozwalają korzystać z ulubionej zabawki. Czesi nie mieli wątpliwości, że na jedno skinienie Hitlera Göring bez skrupułów obróci Pragę w stertę gruzów. Organizm Háchy odmówił posłuszeństwa: czechosłowacki prezydent zasłabł i skonsternowany feldmarszałek musiał wezwać na pomoc przybocznego lekarza Hitlera, doktora Morella. „Jeśli Hásze naprawdę coś się stało, rano cały świat powie, że został zamordowany w Kancelarii Rzeszy” – przemknęło przez myśl tłumaczowi Führera. (Niewykluczone, że dla Czechów, a nawet dla Háchy byłoby to najlepsze, a z pewnością najbardziej honorowe wyjście). Stary mężczyzna doszedł jednak wkrótce do siebie. Próbował nawet nieśmiało bronić się przed szykowanym przez Morella zastrzykiem wzmacniającym. Obawiał się chyba, żeby zostanie nafaszerowany jakimś środkiem otumaniającym. Mimo całej uniżoności wobec Niemców Hácha niewątpliwie doskonale zdawał sobie sprawę, do czego są zdolni nazistowscy przywódcy. Emil Hácha w 1938 roku Emil Hácha w 1938 roku Zastrzyk okazał się na szczęście niewinnym preparatem z glukozy. Hitler i Ribbentrop zgodzili się w międzyczasie wykreślić z dokumentów sformułowanie „w imieniu rządu”, a złamany pogróżką nalotu Hácha nie oponował dłużej przeciwko podpisowi ministra Chvalkovskiego. Ponownie uzyskano połączenie z Pragą i czechosłowacki prezydent zakomunikował premierowi, że okoliczności zmusiły go do ustąpienia. Na zakończenie wyłożył credo całej swojej polityki: „Ktoś musiał się poświęcić, zatem poświęciłem się ja. Kiedy nie mogłem już uratować państwa, uratowałem przynajmniej naród”. Później Hácha poprosił do telefonu ministra Syrovego i wydał mu rozkaz, aby armia nie stawiała oporu wkraczającemu Wehrmachtowi. Kiedy Hácha i Chvalkovský opuszczali po piątej rano Kancelarię Rzeszy, główny rzut niemieckich jednostek wyznaczonych do zajęcia Czech i Moraw grzał już silniki. Epoka międzywojennej Czechosłowacji nieuchronnie dobiegała końca. zobacz też: Anna Dobrowolska – „Zawodowe dziewczyny. Prostytucja i praca seksualna w PRL” – recenzja i ocena Iwona Szymichowska W okupowanym kraju wysługująca się Niemcom czeska propaganda wynosiła od tamtego czasu pod niebiosa decyzje podjęte przez Háchę w Berlinie jako „czyn męża stanu”. On znacznie bardziej trzeźwo oceniał swoje pierwsze spotkanie z Führerem. Parę miesięcy później zdarzyło mu się spotkać z grupą zaufanych osób. „Panowie, jaki czyn męża stanu?” – westchnął smętnie. „Jestem przekonany, że żaden z was nie postąpiłby inaczej, stojąc twarzą w twarz z największym wrogiem narodu w chwili, gdy wróg ten znajdował się u szczytu swojej potęgi”. Hácha uważał, że gdyby sprzeciwił się Hitlerowi, ten nie cofnąłby się przed najbrutalniejszym odwetem. „Bójcie się Niemców” – powtarzał złowróżbnie najbliższym współpracownikom, po czym dodawał posępnie: „Jesteśmy tylko kowadłem”. Zapewne miał na myśli, że on i jego rodacy muszą pokornie przyjąć na siebie nawet najcięższe uderzenia nazistowskiego młota. Czytaj więcej: https://histmag.org/Hitler-Hache-wzial-pod-pache-22787 |
Zabanowany
|
Ten post był aktualizowany .
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
|
A może chcą żebyśmy tak myśleli? Mogą mieć ciekawsze dobrze ukrywane Plany, a to co widzimy to jedynie Teatr dla mało wybrednej widowni. Wszyscy patrzą w prawo to patrz w lewo. Długi Publiczne zaczęły w 2019 bardzo spadać, a już mamy wzrost jak po 2wś.
![]() W obliczu pogorszenia się koniunktury gospodarczej lata 2021-2022 mogą być dużo większym wyzwaniem dla finansów publicznych niż ostatnie kwartały. Na koniec trzeciego kwartału 2019 r. dług publiczny w Polsce spadł do 47,4 proc. PKB z 48,1 proc. na koniec drugiego kwartału - podał we wtorek Eurostat. Dług spada, trudniej będzie w latach 2021-2022... /123RF/PICSEL Dług spada, trudniej będzie w latach 2021-2022... /123RF/PICSEL Dług publiczny w strefie euro spadł po III kwartale 2019 r. do 86,1 proc. PKB w porównaniu do 86,4 proc. na koniec II kwartału. W odniesieniu do analogicznego okresu w 2018 r. zmniejszył się on o 1 pkt proc. W 28 krajach UE dług publiczny wyniósł w tym samym czasie 80,1 proc. (spadek z 80,4 proc.). Na koniec III kwartału 2019 r. największy dług publiczny w UE miały Grecja (178,2 proc. PKB), Włochy (137,3), Portugalia (120,5), Belgia (102,3) i Francja (100,5). Najmniejszy natomiast Estonia (9,2), Luksemburg (20,2) i Bułgaria (20,6 proc. do PKB). Dług publiczny w stosunku do PKB w III kwartale 2019 r. (w proc.). Źródło: Eurostat /Informacja prasowa Dług publiczny w stosunku do PKB w III kwartale 2019 r. (w proc.). Źródło: Eurostat /Informacja prasowa W porównaniu kwartał do kwartału w największym stopniu dług publiczny zredukowały Cypr (-9,2 proc.), Malta, Holandia, Finlandia, Grecja i Irlandia. - W skali całej UE ten spadek może wynikać z tego, że finanse największych gospodarek europejskich w tym niemieckiej nie wykazują deficytu, albo jest on niewielki. To oznacza, że finalnie dług w relacji do PKB się obniża. Nie bez znaczenia jest także lepsza sytuacja fiskalna w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, jak np. w Polsce. Wzrost długu jest mniejszy niż wzrost PKB, a relacja długu do PKB spada - tłumaczy w rozmowie z Interią Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium. W Polsce strategia zarządzania długiem sektora finansów publicznych na lata 2020-2023 zakłada jego systematyczny spadek do 39,7 proc. na koniec zakładanego okresu. Tymczasem, agencja ratingowa Fitch prognozuje, że deficyt w 2020 r. wyniesie w Polsce 1,5 proc. PKB. Ostrzega jednak, że są ryzyka, które, o ile się zmaterializują mogą spowodować wzrost deficytu w tym roku do 2,2 proc. PKB. Zmiany w długu publicznym w stosunku do PKB w III kwartale 2019 r. w porównaniu z II kwartałem 2019 r.(w proc.). Źródło: Eurostat /Informacja prasowa Zmiany w długu publicznym w stosunku do PKB w III kwartale 2019 r. w porównaniu z II kwartałem 2019 r.(w proc.). Źródło: Eurostat /Informacja prasowa Podobną wysokość deficytu kreśli główny ekonomista Banku Millennium, uspokaja jednak, że nie będzie to miało przełożenia na istotny wzrost długu publicznego. - Szacuję 1,3-1,4 proc. PKB. Rząd ma zakładany deficyt w 2020 r. na poziomie 1,2 proc. PKB. To pokazuje, że ten zrównoważony budżet, który się pojawia w komunikatach rządowych (dochody zrównane z wydatkami) jest konstrukcją dość sztuczna, stąd w całym sektorze finansów publicznych widać wzrost deficytu. Co nie jest czymś bardzo negatywnym, bo odnosząc to do innych krajów nie odstajemy. Ciągle jesteśmy później wartości referencyjnych nawet przy takim deficycie dług sektora finansów publicznych się obniża. Dużego ryzyka na 2020 nie ma. Lata 2021/2022 mogą być dużo większym wyzwaniem dla finansów publicznych - ocenia Maliszewski. Dlaczego? Głównie za sprawą braku tzw. jednorazowych wpływów do budżetu. W 2020 r. to m.in. opłata przekształceniowa OFE, wyplata zysku NBP (ok. 7 mld zł), aukcja częstotliwości pod sieć 5G. - Części dochodów nie będzie a wydatki pozostaną, mają one charakter sztywny w postaci np. 500+ czy emerytur wpisanych do ustawy - przypomina Maliszewski. Poprawiająca się sytuacja fiskalna w państwach UE to dobry sygnał, zwłaszcza w sytuacji obecnie widocznego spowolnienia gospodarczego. Daje to bowiem możliwości stymulowania gospodarki polityką fiskalną, tym bardziej, że narzędzia polityki monetarnej, ze względu na niskie stopy procentowe - wyczerpują się. - To pokazuje, że ta dyskusja o poszukiwaniu impulsu gospodarczego po stronie polityki fiskalnej jest zasadna, np. w kontekście Niemiec, które są na granicy stagnacji, a maja nadwyżkę budżetową - mówi Maliszewski. Zmiany w długu publicznym w stosunku do PKB w III kwartale 2019 r. w porównaniu z III kwartałem 2018 r.(w proc.). Źródło: Eurostat /Informacja prasowa Zmiany w długu publicznym w stosunku do PKB w III kwartale 2019 r. w porównaniu z III kwartałem 2018 r.(w proc.). Źródło: Eurostat /Informacja prasowa Bartosz Bednarz Czytaj więcej na https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-dlug-spada-trudniej-bedzie-w-latach-2021-2022,nId,4281514#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox |
Zabanowany
|
Ten post był aktualizowany .
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Biegnij Lola biegnij
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
|
A co ma zrobić, jak nasza "armia" to po przekształceniach pana Macierewicza, to, hmm, tak wygląda, jak miała wyglądać?
|
Zabanowany
|
Ten post był aktualizowany .
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
|
Zarządzanie Kryzysem jest niesłychanie Opłacalne, ale jest też wada, że trzeba eskalować strach, a jak już nie można dalej, to musi coś dupnąć, spodziewam się czegoś na miarę 9/11. Wcale bym się nie zdziwił gdyby stany same zainicjowały Scenariusz Sacharowa, dla zainicjowania wielkiego Resetu Bankowości i resetu tych pustych dodruków, w sumie to będzie walka o Dolara lub zamiennika.
cenariusz Sacharowa, czyli bomba wodorowa o wielkiej mocy odpalona na dnie Atlantyku. Prosta opcja Rosji, aby zniszczyć USA i dużą część zachodu. A to podobna wizja o. Klimuszko "Potem rakiety pomkną nad oceanem, skrzyżują się z innymi, spadną w wody morza, obudzą bestię. Ona się dźwignie z dna. Piersią napędzi ogromną falę. Widziałem transatlantyki znoszone jak łupinki… Ta góra wodna sunie ku Europie. Nowy Potop! Zadławi się w Gibraltarze! Wychlupnie do środka Hiszpanii, wleje się na Saharę, zatopi włoski but aż po rzekę Pad. Zniknie pod wodą Rzym ze wszystkimi muzeami, z całą cudowną architekturą… Morze pokryje archiwa, wszystkie dokumenty opatrzone pieczęcią tajności teraz już będą na zawsze utracone (…) Widziałem z bliska ścianę wody idącą na Paryż, była wyższa od wieży Eiffla… Spływając w głąb lądu porywała ludzi, którzy się czepiali poręczy na balkoniku, u szczytu. Wody sunęły straszną potęgą, czułem w nich moc żywiołu, który wszystko zmiecie. Widziałem statki zanim się wywróciły dnem porośniętym zielono…Kotłował się zwał porwanych dachów, zlizanych autobusów i gęstwa ciał ludzkich, kataklizm zapierający dech. A ja to widziałem jak z balkonu, cały obszar aż po horyzont. Te wody szły przez Niemcy aż tutaj. Sięgnęły Polski. (…) Tu , gdzie my dziś jesteśmy, będzie morze. Woda pokryje mój cmentarzyk. Chyba pan wie, że tu jest depresja? Z Kaszubii zostanie kilka wysepek”. (…) Nasz naród powinien z tego wyjść nienajgorzej. Może pięć, może dziesięć procent jest skazane. Wiem, że to dużo, że to już miliony, ale Francja i Niemcy utracą więcej. Italia najwięcej ucierpi.” |
Zabanowany
|
Ten post był aktualizowany .
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
|
Nie straszę :) bo mogą mieć inny pomysł, ale eskalacja trwa i mogą coś paskudnego wymyślać. To się rozkręca, już nie wysadzenie swoich na statku, operacja wojskowa której nie było, wystawienie okrętu z bronią i cywilami jako żywymi tarczami, wysadzenie budynków biurowych czy magazynów z chemią. Potrzeba min kilka tysięcy ofiar wielkiego zamachu lub "ataku" z oczywistym "winnym" Zawsze warto wysadzić swoich żeby wciągnąć państwo w konflikt. Tylko my też jesteśmy niby "swoi" i tym się martwię.
|
Zabanowany
|
Ten post był aktualizowany .
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
|
Jak mamy szansę na pozytywną kreację to wykreujmy dobre życie dla nas i bliskich >;)) Nie bardzo to można robić dla siebie bo jesteśmy wychowani tak żeby nie myśleć dobrze o sobie i to psuje czary >;) Ale możemy to robić krzyżowo >;)) Powiedzmy, wyobrażam sobie że dobrze ci się powodzi Ewo, a twój syn ma dobre szczęśliwe życie, studiuje sobie, ma dobrą żonę dobra pracę i cieszysz się jego dobrym życiem >;PPP W zamian zrób to samo w stosunku kogokolwiek z nas >;)))) I wszystkich albo prawie wszystkich obleci Błogosławieństwo >;)))))) To chyba dobre czary >;P
|
Zabanowany
|
Ten post był aktualizowany .
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
![]() ![]() Na goło, ale wesoło ;)) ![]() |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Biegnij Lola biegnij
![]() |
Free forum by Nabble | Edit this page |