Czy należy powstrzymywać kobietę, jak ta chce odejść?
Moi znajomi nie walczyli o swoje żony jak te chciały odejść. Co dało mi do myślenia. Nie jesteśmy już tacy młodzi i być może jest to długotrwały proces, zupełnie niedostrzegalny z zewnątrz. Czym była większa i płomienna miłość we wczesnej młodości, tym większa obojętność na odejście. Choć obojętność to niewłaściwe słowo, bo wręcz nienawiść kipiała, a u hmm bardziej zrównoważonych, szok i akceptacja i nawet pewna ulga, że to już po wszystkim. Temat jest bardzo trudny. Ale jak słucham sobie audiobooka i pani żona w miesiącu miodowym, może mieć pomysły :) aby tak sobie dźgnąć parę razy pana męża, nożem, to... dochodzę do wniosku, że... każdy ma swój rozum >;PPPP
Re: Czy należy powstrzymywać kobietę, jak ta chce odejść?
Widzisz Ewo ja jestem z pod znaku skorpiona i jak mi się ktoś koło kobiety kręci to :) hmm powiedzmy że może mieć pecha >;PP No to się pytam kolegi dlaczego nie poszedł "na rozmowę" do takiego co się kręci, bo jak mu "kapelusz spadnie" i na dentystę się strasznie wykosztuje, to kto wie czy mu amory jakoś nie przejdą >;)) Ale to dawne czasy takie pomysły i chyba chłopaki mieli dosyć swoich żon i się jakoś wewnętrznie ucieszyli, że kto inny się nimi martwi >;)) A to bardzo mi dało do myślenia :)
Re: Czy należy powstrzymywać kobietę, jak ta chce odejść?
Bo to wszystko nie jest takie proste Ewo >;)) nie ma uniwersalnych prawd, albo ma się szczęście, albo nie, człowiek sobie myśli że ma rodzinę, a tu nagle... było, minęło i świat się wali >;)
Znaczy piosenki teraz bedziemy sobie puszczać? I koniec pierdolenia o dupie maryny? No trudno! ale informuje, że takie pierdolenie z mojej strony może nastapić dopiero za miesięc he he
Ucz się Ewo ucz :) Boooo wiedza to do szczęścia klucz? Zachodź czasami >;)) Jak sobie myślę o uczelni to wcale ci Ewo nie zazdroszczę >;)