Serenity napisał/a
No tak "Lotek" tylko Ty go tak nazywałaś Wenus :)
Czasem i w sieci ludzie wiedzą, gdy ktoś odchodzi (z tego świata)
Zależy, jak ktoś zadba o to, by powiadomić również tych wirtualnych znajomych. Szkoda, że Wojtek o tym nie pomyślał

Jakiekolwiek info byłoby na wagę złota...
Jakiekolwiek...nawet bez hasła, bez rejestracji - na Shoutboxie
Może Wojtek sam nie spodziewał się, że to się tak szybko potoczy.
Z drugiej strony Sylwio, trudno wymagać, aby osoba 'odchodząca', zadbała o poinformowanie kogoś ze światka wirtualnego.
W takiej chwili człowiek jest skupiony głównie na sobie i swoich najbliższych.
'Zabezpieczać się ' w ten sposób, zwłaszcza, gdy istnieją przesłanki, że jest bardzo źle, to dla niektórych jak poddanie się.
Wojtek raczej nie chciał się poddać...