Kawusia napisał/a
michalina napisał/a
Kawusia napisał/a
Wenus napisał/a
Dokładnie Kawusiu, no bo jak tu żyć bez grzybów ;-)
Wenus w zbieraniu grzybów jestem bezkonkurencyjna he he...Mam swoje miejsca,dziś przyniosłam reklamówkę prawdziwków,2 kozaki i 10 maślaków.I teraz pachnie w całym domu ,bo robię gołąbki,tyle farszów narobiłam że mi nie starczyło 2 kapusty,i młodzi pojechali, po jeszcze jedną kapustę.A te końcówki co zostaną zmielę i jutro połączę z czymś dobrym i zrobię krokiety.Jutro rano znów jedziemy do lasu he he...tym razem w 4 osoby i pies,to będą zapasy.
He,he,Kawusiu,po kilku latach pojechałam dzis na grzyby;)Wzięłam tatę ,żeby pochodził po lesie.
Znalazłam jednego maślaka;))Zazwyczaj lepiej mi szło

Podziwiam za Twoje kuchenne zaangazowanie Kawusiu:))
A bo chodzę po lesie i dedykuję energię z tego spaceru ,a przy okazji robię zapasy grzybów.Dziś maślaki były ,bo po deszczu ,a one lubią mokro.Twój tata na pewno był zadowolony ze spaceru,bo las jest bardzo energetycznym miejscem.
Tak,był zadowolony bo dawno nie był w lesie:))
Mój tata wychował się w lesie,tzn.moi dziadkowie postawili dom przed wojna na obrzeżach miasta,pod samym lasem,do tej pory mam tam ciotkę i wujka:))Całe dzieciństwo spędził w lesie,podczas wojny jako dziecko handlował w rynku jagodami i grzybami,bieda była bo dziadka wzięli na roboty do Niemiec i babcia została sama z czwórką dzieci.
Zazdroszczę mu bo mieli kozę a ja uwielbiam kozy;)