2 część o samouzdrawianiu,

Previous Topic Next Topic
 
classic Klasyczny list Lista threaded Wątki
37 wiadomości Opcje
12
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

2 część o samouzdrawianiu,

michalina
jestem w trakcie oglądania,zachęcam bo ciekawe rzeczy.
Pani doktor(w sensie uczona;) Danuta przynajmniej nie wygaduje o wszechogarniającej miłości,cytuję:
"żeby być w równowadze musimy być w równowadze ze środowiskiem.jeżeli zyjemy w skłóconym środowisku nie jesteśmy w stanie byc w równowadze.(...).
Nie ma co liczyc na to,że jeżeli my bedziemy pełni miłości to wszystko nam się będzie w życiu układać.Nie,środowisko nam na to nie pozwoli".
Świetna rozmowa:)
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: 2 część o samouzdrawianiu,

Serenity
Dziękuję Michalinko :)
Widziałam te linki, bo są na kanale Andiego, ale zostawiłam sobie na dalszy termin...

Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: 2 część o samouzdrawianiu,

michalina

I super Sarenko,wrzucajmy jak coś ciekawego znajdziemy żeby szerzyć wiedzę;))
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: 2 część o samouzdrawianiu,

Amigoland
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez michalina
Witaj Michalino. Gdzieś kiedyś oglądałem klipy o samouzdrawianiu się organizmu. Ale nie te które wkleiłaś. Nasz organizm ma zdolność do samoleczenia się. Tylko że my mu...Nie ufamy. Jak jesteśmy chorzy idziemy do lekarza po receptę i łykamy lekarstwa. Czy my mu w ten sposób pomagamy? Nie...My wprowadzamy tylko w dezorganizację nasz organizm. To tak jakby na siłę ktoś chciał nam pomóc. Pewnie zdarzyły ci się w życiu takie sytuacje...
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: 2 część o samouzdrawianiu,

Kropelka
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez michalina
Wyobraźcie sobie, ze w niedługim czasie od posluchania tego :
https://youtu.be/6keXq5iIjRw

Miałam takie widzenie boczne,że tylko pozazdrościć, właśnie opowiadałam Michalinie jakie bajecznosci przyszly kątem oka.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: 2 część o samouzdrawianiu,

michalina
Kropelka napisał/a
Wyobraźcie sobie, ze w niedługim czasie od posluchania tego :
https://youtu.be/6keXq5iIjRw

Miałam takie widzenie boczne,że tylko pozazdrościć, właśnie opowiadałam Michalinie jakie bajecznosci przyszly kątem oka.
Hej Kropelko:))
Nie dam rady dzis tego obejrzec ale ten dźwięk jest dziwny;))
Z chęcią całość obejrzę i odsłucham,może i mnie coś się fajnego ukaże:))
Fajnie było pogadać,uświęciłyśmy Dzień Wiedźmy!
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: 2 część o samouzdrawianiu,

Lothar.
To macie fajnie >;) U mnie przemykają głównie bardzo szybkie człekopodobne istoty, zajęte swoimi sprawami :)
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: 2 część o samouzdrawianiu,

michalina
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
Amigoland napisał/a
Witaj Michalino. Gdzieś kiedyś oglądałem klipy o samouzdrawianiu się organizmu. Ale nie te które wkleiłaś. Nasz organizm ma zdolność do samoleczenia się. Tylko że my mu...Nie ufamy. Jak jesteśmy chorzy idziemy do lekarza po receptę i łykamy lekarstwa. Czy my mu w ten sposób pomagamy? Nie...My wprowadzamy tylko w dezorganizację nasz organizm. To tak jakby na siłę ktoś chciał nam pomóc. Pewnie zdarzyły ci się w życiu takie sytuacje...
Hej Amigo:))
Można spróbować samouzdrawiania,to nie zaszkodzi a może pomóc.
Choć nie wiem,co jest na rzeczy bo ja kilka razy próbowałam cos przechorowac i sie nie udało,dopiero lekarstwa pomogły.
A juz od 20 lat to na szybko coś biorę bo nie mam czasu na chorowanie.
Pamiętam jak 2 lata temu mąż chciał sam  sobie wyleczyć zatoki,bujal się z tematem 3,5 tygodnia,mógł sobie na to pozwolić i nie chcodzić w tym czasie do pracy i pikus,skończyło się na antybiotyku.
Tak więc to samouzdraiwanie ja zaczynam dopiero praktykować ale na razie kiepsko mi idzie,palec jak bolał tak boli,już 2,5 tygodnia,chyba jest złamany.
A najbardziej mnie martwi nie sam palec ale to,że już lodowisko czynne i ze nie mogę jexdzić na łyżwach oraz to,że mam 2 pary cudnych ,nowych butów i nie mam ich jak założyć!
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: 2 część o samouzdrawianiu,

michalina
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
Lothar. napisał/a
To macie fajnie >;) U mnie przemykają głównie bardzo szybkie człekopodobne istoty, zajęte swoimi sprawami :)
Właśnie o tym rozmawiałyśmy,Kropelka obserwowała co jej się ukazywało kątem oka,jak ma czas to Ci sama napisze:))
To był na przykład wąż:))
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: 2 część o samouzdrawianiu,

Amigoland
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez michalina
michalina napisał/a
Amigoland napisał/a
Witaj Michalino. Gdzieś kiedyś oglądałem klipy o samouzdrawianiu się organizmu. Ale nie te które wkleiłaś. Nasz organizm ma zdolność do samoleczenia się. Tylko że my mu...Nie ufamy. Jak jesteśmy chorzy idziemy do lekarza po receptę i łykamy lekarstwa. Czy my mu w ten sposób pomagamy? Nie...My wprowadzamy tylko w dezorganizację nasz organizm. To tak jakby na siłę ktoś chciał nam pomóc. Pewnie zdarzyły ci się w życiu takie sytuacje...
Hej Amigo:))
Można spróbować samouzdrawiania,to nie zaszkodzi a może pomóc.
Choć nie wiem,co jest na rzeczy bo ja kilka razy próbowałam cos przechorowac i sie nie udało,dopiero lekarstwa pomogły.
A juz od 20 lat to na szybko coś biorę bo nie mam czasu na chorowanie.
Pamiętam jak 2 lata temu mąż chciał sam  sobie wyleczyć zatoki,bujal się z tematem 3,5 tygodnia,mógł sobie na to pozwolić i nie chcodzić w tym czasie do pracy i pikus,skończyło się na antybiotyku.
Tak więc to samouzdraiwanie ja zaczynam dopiero praktykować ale na razie kiepsko mi idzie,palec jak bolał tak boli,już 2,5 tygodnia,chyba jest złamany.
A najbardziej mnie martwi nie sam palec ale to,że już lodowisko czynne i ze nie mogę jexdzić na łyżwach oraz to,że mam 2 pary cudnych ,nowych butów i nie mam ich jak założyć!
Witaj Michalino. Samouzdrawianie to już wyższa sztuka jazdy.   Tam chodziło chyba o medytacje...Skupieniu się na tym bólu. Trzeba by sobie najpierw wyjaśnić definicje bólu...A to jest temat rzeka. Sądzę że każdy naukowiec, ma inną definicję...
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: 2 część o samouzdrawianiu,

Lothar.
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez michalina
To się pochwalę Michalino bo udoskonaliłem patrzenie na wprost, nie przyglądając się niczemu a obserwując "wszystko" Opuszczę brwi patrzę jak by "spod oka" i czasami widać coś dziwnego, dopiero się uczę, to efekty nie powalają, jakieś zwalone drzewa, ścieżki, których nie ma >;))
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: 2 część o samouzdrawianiu,

Amigoland
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
Amigoland napisał/a
michalina napisał/a
Amigoland napisał/a
Witaj Michalino. Gdzieś kiedyś oglądałem klipy o samouzdrawianiu się organizmu. Ale nie te które wkleiłaś. Nasz organizm ma zdolność do samoleczenia się. Tylko że my mu...Nie ufamy. Jak jesteśmy chorzy idziemy do lekarza po receptę i łykamy lekarstwa. Czy my mu w ten sposób pomagamy? Nie...My wprowadzamy tylko w dezorganizację nasz organizm. To tak jakby na siłę ktoś chciał nam pomóc. Pewnie zdarzyły ci się w życiu takie sytuacje...
Hej Amigo:))
Można spróbować samouzdrawiania,to nie zaszkodzi a może pomóc.
Choć nie wiem,co jest na rzeczy bo ja kilka razy próbowałam cos przechorowac i sie nie udało,dopiero lekarstwa pomogły.
A juz od 20 lat to na szybko coś biorę bo nie mam czasu na chorowanie.
Pamiętam jak 2 lata temu mąż chciał sam  sobie wyleczyć zatoki,bujal się z tematem 3,5 tygodnia,mógł sobie na to pozwolić i nie chcodzić w tym czasie do pracy i pikus,skończyło się na antybiotyku.
Tak więc to samouzdraiwanie ja zaczynam dopiero praktykować ale na razie kiepsko mi idzie,palec jak bolał tak boli,już 2,5 tygodnia,chyba jest złamany.
A najbardziej mnie martwi nie sam palec ale to,że już lodowisko czynne i ze nie mogę jexdzić na łyżwach oraz to,że mam 2 pary cudnych ,nowych butów i nie mam ich jak założyć!
Witaj Michalino. Samouzdrawianie to już wyższa sztuka jazdy.   Tam chodziło chyba o medytacje...Skupieniu się na tym bólu. Trzeba by sobie najpierw wyjaśnić definicje bólu...A to jest temat rzeka. Sądzę że każdy naukowiec, ma inną definicję...
Co ciekawe, żeby zmniejszyć ból w jednej części ciała, trzeba sobie zadać ból w innej części ciała. Podobno to działa. Nie próbowałem, hehehe.
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: 2 część o samouzdrawianiu,

michalina
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
Lothar. napisał/a
To się pochwalę Michalino bo udoskonaliłem patrzenie na wprost, nie przyglądając się niczemu a obserwując "wszystko" Opuszczę brwi patrzę jak by "spod oka" i czasami widać coś dziwnego, dopiero się uczę, to efekty nie powalają, jakieś zwalone drzewa, ścieżki, których nie ma >;))
Hmmm,mnie się często zdarza "coś"zobaczyc kątem oka,wiem,że "coś"przemknęło jak mgnienie,jak cień,ostatnio coraz częściej to widzę.
Ale nie chcę ogladać żadnych szaraków ani maszkar;))
Jak mnie najdzie to spróbuję Twojej metody spod brwi;))
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: 2 część o samouzdrawianiu,

michalina
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
Amigoland napisał/a
michalina napisał/a
Amigoland napisał/a
Witaj Michalino. Gdzieś kiedyś oglądałem klipy o samouzdrawianiu się organizmu. Ale nie te które wkleiłaś. Nasz organizm ma zdolność do samoleczenia się. Tylko że my mu...Nie ufamy. Jak jesteśmy chorzy idziemy do lekarza po receptę i łykamy lekarstwa. Czy my mu w ten sposób pomagamy? Nie...My wprowadzamy tylko w dezorganizację nasz organizm. To tak jakby na siłę ktoś chciał nam pomóc. Pewnie zdarzyły ci się w życiu takie sytuacje...
Hej Amigo:))
Można spróbować samouzdrawiania,to nie zaszkodzi a może pomóc.
Choć nie wiem,co jest na rzeczy bo ja kilka razy próbowałam cos przechorowac i sie nie udało,dopiero lekarstwa pomogły.
A juz od 20 lat to na szybko coś biorę bo nie mam czasu na chorowanie.
Pamiętam jak 2 lata temu mąż chciał sam  sobie wyleczyć zatoki,bujal się z tematem 3,5 tygodnia,mógł sobie na to pozwolić i nie chcodzić w tym czasie do pracy i pikus,skończyło się na antybiotyku.
Tak więc to samouzdraiwanie ja zaczynam dopiero praktykować ale na razie kiepsko mi idzie,palec jak bolał tak boli,już 2,5 tygodnia,chyba jest złamany.
A najbardziej mnie martwi nie sam palec ale to,że już lodowisko czynne i ze nie mogę jexdzić na łyżwach oraz to,że mam 2 pary cudnych ,nowych butów i nie mam ich jak założyć!
Witaj Michalino. Samouzdrawianie to już wyższa sztuka jazdy.   Tam chodziło chyba o medytacje...Skupieniu się na tym bólu. Trzeba by sobie najpierw wyjaśnić definicje bólu...A to jest temat rzeka. Sądzę że każdy naukowiec, ma inną definicję...
Amigo mnie się wydaje,że to nietyle chodzi o medytacje ile o oddech.
od nowa sobie czytam o Hunie i podstawowa sprawą jest oddychanie,obojetnie jak ,chodzi o to,by nizsze Ja przekazało za pomoca oddechu energię Wyzszemu Ja aby się spełniło,co chcemy,czy to uzdrowienie czy inne sprawy:))
Oczywiscie medytacja tez jest ok bo podczas niej tez pilnujesz oddechu i tę energię gromadzisz i nakierowujesz zgodnie z intencją:))
Ok,ide spać bo jutro muszę wstac wczesniej,dobrej nocy wszystkim:))
A jak bede miała jakies efekty to napiszę;)
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: 2 część o samouzdrawianiu,

Amigoland
michalina napisał/a
Amigoland napisał/a
michalina napisał/a
Amigoland napisał/a
Witaj Michalino. Gdzieś kiedyś oglądałem klipy o samouzdrawianiu się organizmu. Ale nie te które wkleiłaś. Nasz organizm ma zdolność do samoleczenia się. Tylko że my mu...Nie ufamy. Jak jesteśmy chorzy idziemy do lekarza po receptę i łykamy lekarstwa. Czy my mu w ten sposób pomagamy? Nie...My wprowadzamy tylko w dezorganizację nasz organizm. To tak jakby na siłę ktoś chciał nam pomóc. Pewnie zdarzyły ci się w życiu takie sytuacje...
Hej Amigo:))
Można spróbować samouzdrawiania,to nie zaszkodzi a może pomóc.
Choć nie wiem,co jest na rzeczy bo ja kilka razy próbowałam cos przechorowac i sie nie udało,dopiero lekarstwa pomogły.
A juz od 20 lat to na szybko coś biorę bo nie mam czasu na chorowanie.
Pamiętam jak 2 lata temu mąż chciał sam  sobie wyleczyć zatoki,bujal się z tematem 3,5 tygodnia,mógł sobie na to pozwolić i nie chcodzić w tym czasie do pracy i pikus,skończyło się na antybiotyku.
Tak więc to samouzdraiwanie ja zaczynam dopiero praktykować ale na razie kiepsko mi idzie,palec jak bolał tak boli,już 2,5 tygodnia,chyba jest złamany.
A najbardziej mnie martwi nie sam palec ale to,że już lodowisko czynne i ze nie mogę jexdzić na łyżwach oraz to,że mam 2 pary cudnych ,nowych butów i nie mam ich jak założyć!
Witaj Michalino. Samouzdrawianie to już wyższa sztuka jazdy.   Tam chodziło chyba o medytacje...Skupieniu się na tym bólu. Trzeba by sobie najpierw wyjaśnić definicje bólu...A to jest temat rzeka. Sądzę że każdy naukowiec, ma inną definicję...
Amigo mnie się wydaje,że to nietyle chodzi o medytacje ile o oddech.
od nowa sobie czytam o Hunie i podstawowa sprawą jest oddychanie,obojetnie jak ,chodzi o to,by nizsze Ja przekazało za pomoca oddechu energię Wyzszemu Ja aby się spełniło,co chcemy,czy to uzdrowienie czy inne sprawy:))
Oczywiscie medytacja tez jest ok bo podczas niej tez pilnujesz oddechu i tę energię gromadzisz i nakierowujesz zgodnie z intencją:))
Ok,ide spać bo jutro muszę wstac wczesniej,dobrej nocy wszystkim:))
A jak bede miała jakies efekty to napiszę;)
Dobranoc Michalino.
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: 2 część o samouzdrawianiu,

Kropelka
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez michalina
michalina napisał/a
Lothar. napisał/a
To macie fajnie >;) U mnie przemykają głównie bardzo szybkie człekopodobne istoty, zajęte swoimi sprawami :)
Właśnie o tym rozmawiałyśmy,Kropelka obserwowała co jej się ukazywało kątem oka,jak ma czas to Ci sama napisze:))
To był na przykład wąż:))
Hmm to było coś pięknego- wibrująco,falująco wirującego.
Coś jak ciekłokrystaliczne formy,bajecznie świetlisto kolorowe spływające do mojej powłoki.
Długo by seans opowiadać, ale faktem jest, że świetlistego węża w tamtym dniu (sobota)widzialam dwa razy,raz podczas medytacji,a potem w zafundowanym relaksie nic nie robienia.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: 2 część o samouzdrawianiu,

Lothar.
Dzień dobry Kropelko >;) Też zauważyłem że jak jestem zmęczony lub dużo myślę o tu i teraz to nie mam snów a i widzenia są mizerne. Trzeba być wypoczętym lub choć nie zmęczonym i myśleć o innych poziomach życia aby być jego częścią :) Piękną miałaś wizję, Wąż to symbol uzdrowienia, przemiany, nieśmiertelności i.... wiedzy ukrytej >;))

Symbolika węża w Biblii
Kuszenie Adama i Ewy

Adam i Ewa – obraz Lucasa Cranacha starszego

Od wieków węża uważano za symbol chaosu, pierwotnej komicznej siły, śmierci, duszy ludzkiej, uzdrowienia, zdrowia, grzechu, podstępu, upadłego anioła i świata podziemnego. Jednym z pierwszych podań gdzie można spotkać się z wężem jest Biblijna relacja o skuszeniu pierwszej kobiety Ewy.

Szatan pod postacią węża właśnie zachęcał ją do spożycia owocu drzewa dobra i zła tak, aby stać się równym Bogu. Jego zwodnicza mowa i pierwsze kłamstwa doprowadziły do degradacji ludzkości, którą odczuwamy po dziś dzień.
Wąż w starożytnej Grecji – leczenie, uzdrawianie

Dość niedaleko geograficznie, bo w starożytnej Grecji z kolei jest kilka mitów związanych z wężem. Jeden z najbardziej popularnych opowiada o Asklepiosie (w Rzymie jego imię to Eskulap). To właśnie temu mitowi zawdzięczamy dzisiejszego patrona lekarzy i ich nieoderwalny symbol, jakim jest Kaduceusz. Ale po kolei.
Asklepios / Eskulap
Posąg Asklepiosa

Posąg Asklepiosa

Asklepios był dzieckiem Apollona i Koronis, która była córką króla z Tesalii. Ojciec chcąc zapewnić godne życie swojemu synowi oddał go na nauki do znanego z nauk lekarskich centaura Charona. Z racji tego, że Asklepios był bardzo pojętnym uczniem udało mu się w krótkim czasie przeskoczyć wiedzą swojego mistrza. Dzięki zdobytemu doświadczeniu mógł nawet przywracać ludziom życie, co bardzo nie spodobało się Zeusowi, który za kare go uśmiercił. Aczkolwiek nie pozostawił po nim bezimiennej mogiły, ale przemienił go w gwiazdozbiór wężownika. Miejscami kultu Asklepiosa były początkowo ołtarze lecznicze w środku świętego gaju. Z czasem jego świątynie zaczynały przypominać szpitale gdzie leczono ludzi chorych na ciele i na umyśle. Kult tego pomniejszego boga szybko przeniósł się do Rzymu gdzie właśnie nazwano go Eskulap. Był on przedstawiany, jako starzec w bezrękawniku z odsłoniętym torsem i z laską podróżną w ręku, która jest opleciona wężem właśnie, i zwana jest kaduceuszem.
Hermes i kaduceusz
Kadyceusz

Kadyceusz

Kolejnym mitem związanym z wężami jest historia Hermesa, który też używał kaduceusza, jako swojego atrybutu. Powstanie kaduceusza miało miejsce wtedy, kiedy Hermes dostrzegł dwa węże walczące ze sobą jednego białego a drugiego czarnego. Żeby je rozdzielić Hermes wbił między nie laskę a one się wkoło niej oplotły. Kaduceusz symbolizuje idealną równowagę miedzy dobrem i złem jak również świadczy o ich symbiozie.
Waż w mitologii Nordyckiej

W mitologii greckiej występują co najmniej dwa weżę:
Jormungand
Thor walczący z wężem Jormungandem

Thor walczący z Jormungandem; Johann Heinrich Füssli, 1788 r.

Jormungand (zwany również: Midgardsorm, Midhgardhsormr, Midgårdsormen) – w mitologii nordyckiej gigantyczny wąż opasujący Midgard, jedno z trzech dzieci boga Lokiego oraz gigantki o imieniu Angerboda z lasu Yrnvid. Gdy Odyn dowiedział się o dzieciach Lokiego i Angerbody, nakazał je porwać, a następnie rzucił Jormunganda do oceanu otaczającego Midgard. Wąż rósł w otchłaniach, aż w końcu przyjął takie rozmiary, iż otaczał cały świat i mógł ugryźć własny ogon.
Nidhögg

Nidhögg (także Níðhǫggr, Nidhogg) – w mitologii skandynawskiej skrzydlaty wąż lub smok, podgryzający korzenie Yggdrasilu i wysysający krew z ciał zmarłych.
Wąż a nieśmiertelność

Niektóre kultury uważały węże za nieśmiertelne, ponieważ wydawały się być odrodzone od siebie, gdy zrzucały swoją skórę. Węże często kojarzyły się również z nieśmiertelnością, ponieważ obserwowano, jak gryzą ogony, tworząc okrąg, a kiedy zwinęły się, tworzyły spirale. Zarówno koła, jak i spirale były postrzegane jako symbole wieczności.
Uroboros – wąż zjadający własny ogon

Uroboros symbolUroboros  to znany od starożytności symbol przedstawiający węża lub smoka z ogonem w pysku. Uroboros to symbol nieskończoności, wiecznego powrotu i zjednoczenia przeciwieństw. Gryzący własny ogon wąż (lub też smok) wskazuje, że koniec w procesie wiecznego powtarzania odpowiada początkowi. Mamy tu do czynienia z symboliką cyklicznego powtarzania – obiegu czasu, odnawiania się świata, śmierci i narodzin
Podsumowanie

Jak więc widzimy z tej notatki to, jaki znaczenie ma wąż zależy od tego, w jakiej części świata o niej rozmawiamy. Na ogół wąż jest głównie symbolem:

    Zła, chaosu
    Przemiany
    Uzdrawiania, leczenia
    Nieśmiertelności

Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: 2 część o samouzdrawianiu,

Kropelka
Dziękuję, no to wygląda na uzdrowienie bo ten niespodziewany prezent od wszechświata to 8zabiegów rehabilitacyjnych nieodpłatnie na modułach Vitberg'a.

https://youtu.be/f1IgUdyvt-U
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: 2 część o samouzdrawianiu,

Lothar.
Trzymam kciuki Kropelko >;) Niby taki drobiazg, a ile się wycierpiałaś, co daje do myślenia, nad kruchością życia w ciele :)
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: 2 część o samouzdrawianiu,

Kropelka
Wiesz co,od tego drobiazgu sypie się cała konstrukcja.
Normalnie się zepsułam coś, dokucza cała prawa strona od pasa po śródstopie. Cierpię nadal i zaczyna mnie to wkurzać.
Od paru dni jeżdżę znowu na rowerze i odpoczywam nie nadwyręzając wszystkiego.
12