Głębokość do pół koła, dusza na ramieniu a większe auta mają kłopoty, wypatrzyłem z tyłu ciężarówkę przepuściłem i ruszyłem za nim, może zna drogę. Bardzo długo jedziemy, wreszcie jakiś zakręt w prawo, wyprzedzam ciężarówkę. Cięcie, budzę się w malutkim hoteliku, pełno aut, na łóżkach leżą torby podróżne, nikogo. Znalazłem kuchnie zrobiłem herbatę i się rozglądam. Znalazłem małą blondyneczkę z 5 lat i pytam gdzie dorośli, ona mnie chyba nie rozumie. Sytuacja dziwna,budzę się >;)