Imli-li ☼ napisał/a
no tak chyba od mamy z pracy raczej nie miłe wspomnienia jedynie pamiętam do dziś piosenkę jaką uczyła nas wychowawczyni i pamiętam jak zbierałyśmy muszle na dzikiej plaży z małżami w środku otwierałyśmy je Buziak
Znaczy się wychowawczyni nie dopilnowała. U nas nie było dnia żeby nas nie ganiali pod prysznic, a jak gdzieś wędrowaliśmy, nie było mowy o rozbieraniu się i opalaniu. Mało tego musieliśmy mieć czapeczki na główki

. Przed wyjazdem było wszystko wyszczególnione, co dzieci mają zabrać...Buziak.
Druga tura bez Bonżura...