michalina napisał/a
Kropelka napisał/a
Kawusia napisał/a
Wróciłam i jeszcze marynuję grzyby.We wtorek do pracy ,to odpocznę,bo w domu to się tak narobię że ledwie żyję...Nawet kawę piję w biegu ,bo nie mam czasu siąść.Dzisiaj zamarynowałam 30 słoików z grzybami,a teraz jeszcze ostatnią ratę pasteryzuję.
Ja też w pracy odpoczywam, bo w chałupie zawsze dużo cosiów a efekt chwilowy i zaś ręce opadają.
Dzisiaj do południa pogoda w kratkę więc zrobiłam pyszne sznycelki,ziemniaki i koslo.
Potem wymyśliłam sobie, że umyję okno,ale poszłam na długi spacer na prośbę pierworodnej z którą z racji Jej pracy niewiele się widzimy.
He,he,mądra decyzja Kropelko,co tam okna

A ić ;) uczę się tumiwisizmu i dbania o relaks.
Codzienne łapię się na tym,że ja wszystko muszę zrobić bo kto jak nie ja.
Zakupy
Przetwory
Sprzątanie
Gotowanie
Pranie
i inne dbanie.
A du....pa,nic nie muszę tylko robię bo chcę, no i po co mi wszelakie męczące chcenia?
Pytam się w imię czego?
Żeby to wszystko funkcjonowało?
Po jaki kij mam potrzebę kontroli wszystkiego, czyja ona?
Ps.

rozmowa z duszą, polecam