Biegnij Lola biegnij napisał/a
Posiedziałbyćś tydzień u mnie w pracy w okresie tzw infekcyjnym, to ciebie też by dopadło he he. Nie było nikogo, kto by to przetrwał bez jakiegokolwiek zakażenia. A były przeróżne, łacznie z zapaleniem płuc, ale ja myslę, że te płuca to były powikłania pokrztuścowe, bo najczęściej rzuca się potem na płuca, albo na uszy.
Ewka? U nas w pracy był gruźlik. Paliłem z nim miesiącami w kabinie dla palaczy, bardzo małej, żadnego odstępu. Bo tych palaczy sporo było

. Jak już nie mógł palić, poszedł do lekarza...i natychmiast miał zostać w domu. Był na zwolnieniu 3 miesiące i poszedł na rentę. Za 3 miesiące umarł...A mnie nic...A było to z 7 lat temu...
Druga tura bez Bonżura...