Przypomniał mi się film. Kiedyś. Bardzo, bardzo dawno temu. Facetowi wyszło w kartach że będzie miał wypadek. Tego, dnia został w domu. Uważał na każdy krok w mieszkaniu, tuż przed północą, kiedy myślał że dzień już się skończył, poszedł do łazienki. A tam między czasie kot strącił z półki mydło na podłogę. No i facet się wywalił i złamał rękę. Wkrótce po tym zegar zaczął wybijać północ
Druga tura bez Bonżura...