Nie mam. Już mówiłam, że jedyny magiczny "rytuał" jaki uprawiam, to zapalenie świeczki i stosuję go głównie wtedy, kiedy mi prąd wyłaczą. A jesli chodzi o wycofanie z życia, to ja zrobiłam to juz dawno temu, nie zwiazane to było z plandemią. I dobrze mi z tym he he
A mnie nie tak dobrze, bo uciekanie w chorobę, ma wiele aspektów Depresji.
Komiczne jest to, co odwalasz! he he Miałczysz tu od lat o kościele, co ewidentnie oznacza, że sie nie uwolniłeś, ze ciągle tym żyjesz i ciągle siedzi ci to w głowie. A twierdząc, że jest odwrotnie, zwyczajnie kłamiesz, a najbardziej okłamujesz samego siebie.
Moje rachunki z religiami, wciągającymi małe dzieci do Sekt, mają inne fundamenty. Przecież jesteś niegłupia, a nie zrozumiałaś, że zachęcam ludzi aby zrozumieli, co im zrobiono. Tak Ewo, cieniutko >;P Ale kto wie? Jutro też jest dzień
Robisz to w najgorszy z mozliwych sposobów. Może dlatego, ze nie miałes styczności z pedagogiką he he he.
Wpływam na dorosłych >;P I tu akurat formy humanistyczne mogą mieć dobry wpływ. Czy nawet podświadomie będziesz się bać: diabła, piekła, odrzucenia? A jak stracisz ciało, to się zdziwisz i przestraszysz? Będziesz zła, że rodzina nie chce z tobą rozmawiać?
Ale ja nie uciekłam w chorobe, tylko do lasu he he he
>;P
Dobry pomysł >;) Nie można jednak uciec od siebie, choć próbują gorzałą. A wiesz w medytacji spotkałem siebie, w wersji turbo >;)) Przestraszyłem się i uciekłem stamtąd, w wersji ludzkiej, jestem bardziej sympatyczny >;)))
Jak mnie to wkurza najpierw się szczepić niby dla zdrowia a kupę młodych ludzi w klinice kardiologicznej i nikt nie wie dlaczego. Objawy to krzepy nie mają i ciśnienie i tentno skacze.
A mnie broda mocno siwieje 😼 no ale się nie przejmuje gorzej z śmieszkami, za dużo się śmieje i się zmarchy robią 😘 a figli tak dawno nie było że się zastanawiam czy jestem na chodzie 😜