Tak zwana służba zdrowia;)

Previous Topic Next Topic
 
classic Klasyczny list Lista threaded Wątki
32 wiadomości Opcje
12
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Tak zwana służba zdrowia;)

michalina
Po pobycie taty w szpitalu jeszcze boleśniej uświadomiłam sobie,że jesteśmy zdani tylko i wyłącznie na siebie.
Wypisują ludzi do domu pisząc,że "stan jest dobry"a człowiek-roślina.(akurat na szczęście tata nie zapomniał jak się chodzi po 6 dniach leżenia).
Znikąd żadnej pomocy,rodzina która  nagle staje przed dylematem opieki nad chorym zostaje sama.
Byle problem i nie wiadomo,do kogo się zwrócić.

Chciałam Wam napisać,jakie zastosowałam metody "lecznicze" na tatę .
Nie dlatego by pisać jaka to ze mnie czarownica ale może komus się to przyda w razie czego.

W zeszły piatek po zabiegu (miał pęknięcie na 1 cm.przełyku i podczas gastroskopii mu to zaklipsowano)czuł się okropnie,rzucał się a monitory "wyły' i świeciły na pomarńczowo.
Siedzialam przestraszona ,był sam na sali.
Pomyślałam,że zamiast sie trząść to trzeba coś zrobić.
I rękami 2 razy "ściągnęłam" z niego chorobę a potem strzepnelam ręce nad umywalką,umyłam dłonie i poprosiłam wodę by zabrała chorobę.
Stan był ciężki bo wzrosły troponiny ,oderwał się skrzepik i było ryzyko zawału.
Zapomniałam o tej "akcji" a na drugi dzień brat dzwoni ze szpitala,że ojciec ok tylko słaby i ma odłączone monitory.
Może to przypadek ale skoro nie szkodzi to można stosować;)

Wczoraj tata nie mógł się wysikać ,ze szpitala go przywiozłam ok 14 a była 20 i nic a litr płynów wypity.
Kilka razy sadzaliśmy go na kibel(bo był słaby) i nic.
Od kuzynki męża lekarki dowiedziałam się,że jak mu się mocz zatrzymał to trzeba by było znowu cewnikować.
Siedzę zalamana ,myślę,no trudno.
Ale za chwile myslę tak:nów Księżyca w Skorpionie,co mi szkodzi okadzić szałwia ojca,pomamrotać by choroba odeszła ,pomodliłam się też do Matki Boskiej(kimkolwiek by nie była).
Spalona szałwię wyrzucilam do ubikacji prosząc by zabrała ja woda .
Nad ojca brzuchem zrobiłam dłońmi 3 koła mówiąc,by zaczął sikać;))He,he,wiem,ze to śmieszne;))
No i siedzę i myslę,że trudno,że trzeba będzie dzwonic do przychodni a po 20 minutach ojcu puscło,zaczął sikać,potem to nawet obsikał kalesony ale to pikus,grunt ,że zeszło;))
Być może to tez był przypadek i tak miało być.
Napisałam to po to by powiedzieć,że można stosowac proste metody które nie zaszkodzą a być może pomoga:)))

Tata chodzi po domu,na szczęście sam korzysta z łazienki,odetchnęłam z ulgą;))


Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Tak zwana służba zdrowia;)

Amigoland
michalina napisał/a
Po pobycie taty w szpitalu jeszcze boleśniej uświadomiłam sobie,że jesteśmy zdani tylko i wyłącznie na siebie.
Wypisują ludzi do domu pisząc,że "stan jest dobry"a człowiek-roślina.(akurat na szczęście tata nie zapomniał jak się chodzi po 6 dniach leżenia).
Znikąd żadnej pomocy,rodzina która  nagle staje przed dylematem opieki nad chorym zostaje sama.
Byle problem i nie wiadomo,do kogo się zwrócić.

Chciałam Wam napisać,jakie zastosowałam metody "lecznicze" na tatę .
Nie dlatego by pisać jaka to ze mnie czarownica ale może komus się to przyda w razie czego.

W zeszły piatek po zabiegu (miał pęknięcie na 1 cm.przełyku i podczas gastroskopii mu to zaklipsowano)czuł się okropnie,rzucał się a monitory "wyły' i świeciły na pomarńczowo.
Siedzialam przestraszona ,był sam na sali.
Pomyślałam,że zamiast sie trząść to trzeba coś zrobić.
I rękami 2 razy "ściągnęłam" z niego chorobę a potem strzepnelam ręce nad umywalką,umyłam dłonie i poprosiłam wodę by zabrała chorobę.
Stan był ciężki bo wzrosły troponiny ,oderwał się skrzepik i było ryzyko zawału.
Zapomniałam o tej "akcji" a na drugi dzień brat dzwoni ze szpitala,że ojciec ok tylko słaby i ma odłączone monitory.
Może to przypadek ale skoro nie szkodzi to można stosować;)

Wczoraj tata nie mógł się wysikać ,ze szpitala go przywiozłam ok 14 a była 20 i nic a litr płynów wypity.
Kilka razy sadzaliśmy go na kibel(bo był słaby) i nic.
Od kuzynki męża lekarki dowiedziałam się,że jak mu się mocz zatrzymał to trzeba by było znowu cewnikować.
Siedzę zalamana ,myślę,no trudno.
Ale za chwile myslę tak:nów Księżyca w Skorpionie,co mi szkodzi okadzić szałwia ojca,pomamrotać by choroba odeszła ,pomodliłam się też do Matki Boskiej(kimkolwiek by nie była).
Spalona szałwię wyrzucilam do ubikacji prosząc by zabrała ja woda .
Nad ojca brzuchem zrobiłam dłońmi 3 koła mówiąc,by zaczął sikać;))He,he,wiem,ze to śmieszne;))
No i siedzę i myslę,że trudno,że trzeba będzie dzwonic do przychodni a po 20 minutach ojcu puscło,zaczął sikać,potem to nawet obsikał kalesony ale to pikus,grunt ,że zeszło;))
Być może to tez był przypadek i tak miało być.
Napisałam to po to by powiedzieć,że można stosowac proste metody które nie zaszkodzą a być może pomoga:)))

Tata chodzi po domu,na szczęście sam korzysta z łazienki,odetchnęłam z ulgą;))
Sądzę Michalino że zwyciężyła wiara . Bez wiary nie byłoby nic...Twoja wiara we wszystko co robisz. Z tymi cewnikami to tak jest. Nie chciałem się już wczoraj mądrzyć. Sądzę że on albo był źle włożony, albo źle wyjęty. Przy tych czynnościach mogło dojść do nadwyrężenia kanalika moczowego. Wiesz, kanalik lekko spuchł i po prostu nie przepuszczał moczu. Po iluś tam godzinach, opuchlizna zeszła i wtedy nastąpiła drożność kanalika. Witaj Michalino.
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Tak zwana służba zdrowia;)

michalina
Amigoland napisał/a
michalina napisał/a
Po pobycie taty w szpitalu jeszcze boleśniej uświadomiłam sobie,że jesteśmy zdani tylko i wyłącznie na siebie.
Wypisują ludzi do domu pisząc,że "stan jest dobry"a człowiek-roślina.(akurat na szczęście tata nie zapomniał jak się chodzi po 6 dniach leżenia).
Znikąd żadnej pomocy,rodzina która  nagle staje przed dylematem opieki nad chorym zostaje sama.
Byle problem i nie wiadomo,do kogo się zwrócić.

Chciałam Wam napisać,jakie zastosowałam metody "lecznicze" na tatę .
Nie dlatego by pisać jaka to ze mnie czarownica ale może komus się to przyda w razie czego.

W zeszły piatek po zabiegu (miał pęknięcie na 1 cm.przełyku i podczas gastroskopii mu to zaklipsowano)czuł się okropnie,rzucał się a monitory "wyły' i świeciły na pomarńczowo.
Siedzialam przestraszona ,był sam na sali.
Pomyślałam,że zamiast sie trząść to trzeba coś zrobić.
I rękami 2 razy "ściągnęłam" z niego chorobę a potem strzepnelam ręce nad umywalką,umyłam dłonie i poprosiłam wodę by zabrała chorobę.
Stan był ciężki bo wzrosły troponiny ,oderwał się skrzepik i było ryzyko zawału.
Zapomniałam o tej "akcji" a na drugi dzień brat dzwoni ze szpitala,że ojciec ok tylko słaby i ma odłączone monitory.
Może to przypadek ale skoro nie szkodzi to można stosować;)

Wczoraj tata nie mógł się wysikać ,ze szpitala go przywiozłam ok 14 a była 20 i nic a litr płynów wypity.
Kilka razy sadzaliśmy go na kibel(bo był słaby) i nic.
Od kuzynki męża lekarki dowiedziałam się,że jak mu się mocz zatrzymał to trzeba by było znowu cewnikować.
Siedzę zalamana ,myślę,no trudno.
Ale za chwile myslę tak:nów Księżyca w Skorpionie,co mi szkodzi okadzić szałwia ojca,pomamrotać by choroba odeszła ,pomodliłam się też do Matki Boskiej(kimkolwiek by nie była).
Spalona szałwię wyrzucilam do ubikacji prosząc by zabrała ja woda .
Nad ojca brzuchem zrobiłam dłońmi 3 koła mówiąc,by zaczął sikać;))He,he,wiem,ze to śmieszne;))
No i siedzę i myslę,że trudno,że trzeba będzie dzwonic do przychodni a po 20 minutach ojcu puscło,zaczął sikać,potem to nawet obsikał kalesony ale to pikus,grunt ,że zeszło;))
Być może to tez był przypadek i tak miało być.
Napisałam to po to by powiedzieć,że można stosowac proste metody które nie zaszkodzą a być może pomoga:)))

Tata chodzi po domu,na szczęście sam korzysta z łazienki,odetchnęłam z ulgą;))
Sądzę Michalino że zwyciężyła wiara . Bez wiary nie byłoby nic...Twoja wiara we wszystko co robisz. Z tymi cewnikami to tak jest. Nie chciałem się już wczoraj mądrzyć. Sądzę że on albo był źle włożony, albo źle wyjęty. Przy tych czynnościach mogło dojść do nadwyrężenia kanalika moczowego. Wiesz, kanalik lekko spuchł i po prostu nie przepuszczał moczu. Po iluś tam godzinach, opuchlizna zeszła i wtedy nastąpiła drożność kanalika. Witaj Michalino.
Amigo,następnym razem się "wymadrzaj" bo dzięki Twojej wiedzy uniknęłabym stresu;))
Co do wiary to ja jestem raczej niedowiarek i nie liczyłam na pomyslny skutek "czarów";)
Dopuszczam do siebie,że to mógł byc przypadek;)
A z cewnikiem to najpewniej miałeś rację:))
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Tak zwana służba zdrowia;)

Amigoland
michalina napisał/a
Amigoland napisał/a
michalina napisał/a
Po pobycie taty w szpitalu jeszcze boleśniej uświadomiłam sobie,że jesteśmy zdani tylko i wyłącznie na siebie.
Wypisują ludzi do domu pisząc,że "stan jest dobry"a człowiek-roślina.(akurat na szczęście tata nie zapomniał jak się chodzi po 6 dniach leżenia).
Znikąd żadnej pomocy,rodzina która  nagle staje przed dylematem opieki nad chorym zostaje sama.
Byle problem i nie wiadomo,do kogo się zwrócić.

Chciałam Wam napisać,jakie zastosowałam metody "lecznicze" na tatę .
Nie dlatego by pisać jaka to ze mnie czarownica ale może komus się to przyda w razie czego.

W zeszły piatek po zabiegu (miał pęknięcie na 1 cm.przełyku i podczas gastroskopii mu to zaklipsowano)czuł się okropnie,rzucał się a monitory "wyły' i świeciły na pomarńczowo.
Siedzialam przestraszona ,był sam na sali.
Pomyślałam,że zamiast sie trząść to trzeba coś zrobić.
I rękami 2 razy "ściągnęłam" z niego chorobę a potem strzepnelam ręce nad umywalką,umyłam dłonie i poprosiłam wodę by zabrała chorobę.
Stan był ciężki bo wzrosły troponiny ,oderwał się skrzepik i było ryzyko zawału.
Zapomniałam o tej "akcji" a na drugi dzień brat dzwoni ze szpitala,że ojciec ok tylko słaby i ma odłączone monitory.
Może to przypadek ale skoro nie szkodzi to można stosować;)

Wczoraj tata nie mógł się wysikać ,ze szpitala go przywiozłam ok 14 a była 20 i nic a litr płynów wypity.
Kilka razy sadzaliśmy go na kibel(bo był słaby) i nic.
Od kuzynki męża lekarki dowiedziałam się,że jak mu się mocz zatrzymał to trzeba by było znowu cewnikować.
Siedzę zalamana ,myślę,no trudno.
Ale za chwile myslę tak:nów Księżyca w Skorpionie,co mi szkodzi okadzić szałwia ojca,pomamrotać by choroba odeszła ,pomodliłam się też do Matki Boskiej(kimkolwiek by nie była).
Spalona szałwię wyrzucilam do ubikacji prosząc by zabrała ja woda .
Nad ojca brzuchem zrobiłam dłońmi 3 koła mówiąc,by zaczął sikać;))He,he,wiem,ze to śmieszne;))
No i siedzę i myslę,że trudno,że trzeba będzie dzwonic do przychodni a po 20 minutach ojcu puscło,zaczął sikać,potem to nawet obsikał kalesony ale to pikus,grunt ,że zeszło;))
Być może to tez był przypadek i tak miało być.
Napisałam to po to by powiedzieć,że można stosowac proste metody które nie zaszkodzą a być może pomoga:)))

Tata chodzi po domu,na szczęście sam korzysta z łazienki,odetchnęłam z ulgą;))
Sądzę Michalino że zwyciężyła wiara . Bez wiary nie byłoby nic...Twoja wiara we wszystko co robisz. Z tymi cewnikami to tak jest. Nie chciałem się już wczoraj mądrzyć. Sądzę że on albo był źle włożony, albo źle wyjęty. Przy tych czynnościach mogło dojść do nadwyrężenia kanalika moczowego. Wiesz, kanalik lekko spuchł i po prostu nie przepuszczał moczu. Po iluś tam godzinach, opuchlizna zeszła i wtedy nastąpiła drożność kanalika. Witaj Michalino.
Amigo,następnym razem się "wymadrzaj" bo dzięki Twojej wiedzy uniknęłabym stresu;))
Co do wiary to ja jestem raczej niedowiarek i nie liczyłam na pomyslny skutek "czarów";)
Dopuszczam do siebie,że to mógł byc przypadek;)
A z cewnikiem to najpewniej miałeś rację:))
To trudne ocenić jak mocno wierzymy w to co robimy i chcemy żeby się stało. Wiem że sceptycyzm może wziąć górę. Ale odwołanie się do magicznych sztuczek, a nawet do niebios, nigdy nie zaszkodzi...
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Tak zwana służba zdrowia;)

Amigoland
Ten post był aktualizowany .
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez michalina
michalina napisał/a
Amigoland napisał/a
michalina napisał/a
Po pobycie taty w szpitalu jeszcze boleśniej uświadomiłam sobie,że jesteśmy zdani tylko i wyłącznie na siebie.
Wypisują ludzi do domu pisząc,że "stan jest dobry"a człowiek-roślina.(akurat na szczęście tata nie zapomniał jak się chodzi po 6 dniach leżenia).
Znikąd żadnej pomocy,rodzina która  nagle staje przed dylematem opieki nad chorym zostaje sama.
Byle problem i nie wiadomo,do kogo się zwrócić.

Chciałam Wam napisać,jakie zastosowałam metody "lecznicze" na tatę .
Nie dlatego by pisać jaka to ze mnie czarownica ale może komus się to przyda w razie czego.

W zeszły piatek po zabiegu (miał pęknięcie na 1 cm.przełyku i podczas gastroskopii mu to zaklipsowano)czuł się okropnie,rzucał się a monitory "wyły' i świeciły na pomarńczowo.
Siedzialam przestraszona ,był sam na sali.
Pomyślałam,że zamiast sie trząść to trzeba coś zrobić.
I rękami 2 razy "ściągnęłam" z niego chorobę a potem strzepnelam ręce nad umywalką,umyłam dłonie i poprosiłam wodę by zabrała chorobę.
Stan był ciężki bo wzrosły troponiny ,oderwał się skrzepik i było ryzyko zawału.
Zapomniałam o tej "akcji" a na drugi dzień brat dzwoni ze szpitala,że ojciec ok tylko słaby i ma odłączone monitory.
Może to przypadek ale skoro nie szkodzi to można stosować;)

Wczoraj tata nie mógł się wysikać ,ze szpitala go przywiozłam ok 14 a była 20 i nic a litr płynów wypity.
Kilka razy sadzaliśmy go na kibel(bo był słaby) i nic.
Od kuzynki męża lekarki dowiedziałam się,że jak mu się mocz zatrzymał to trzeba by było znowu cewnikować.
Siedzę zalamana ,myślę,no trudno.
Ale za chwile myslę tak:nów Księżyca w Skorpionie,co mi szkodzi okadzić szałwia ojca,pomamrotać by choroba odeszła ,pomodliłam się też do Matki Boskiej(kimkolwiek by nie była).
Spalona szałwię wyrzucilam do ubikacji prosząc by zabrała ja woda .
Nad ojca brzuchem zrobiłam dłońmi 3 koła mówiąc,by zaczął sikać;))He,he,wiem,ze to śmieszne;))
No i siedzę i myslę,że trudno,że trzeba będzie dzwonic do przychodni a po 20 minutach ojcu puscło,zaczął sikać,potem to nawet obsikał kalesony ale to pikus,grunt ,że zeszło;))
Być może to tez był przypadek i tak miało być.
Napisałam to po to by powiedzieć,że można stosowac proste metody które nie zaszkodzą a być może pomoga:)))

Tata chodzi po domu,na szczęście sam korzysta z łazienki,odetchnęłam z ulgą;))
Sądzę Michalino że zwyciężyła wiara . Bez wiary nie byłoby nic...Twoja wiara we wszystko co robisz. Z tymi cewnikami to tak jest. Nie chciałem się już wczoraj mądrzyć. Sądzę że on albo był źle włożony, albo źle wyjęty. Przy tych czynnościach mogło dojść do nadwyrężenia kanalika moczowego. Wiesz, kanalik lekko spuchł i po prostu nie przepuszczał moczu. Po iluś tam godzinach, opuchlizna zeszła i wtedy nastąpiła drożność kanalika. Witaj Michalino.
Amigo,następnym razem się "wymadrzaj" bo dzięki Twojej wiedzy uniknęłabym stresu;))
Co do wiary to ja jestem raczej niedowiarek i nie liczyłam na pomyslny skutek "czarów";)
Dopuszczam do siebie,że to mógł byc przypadek;)
A z cewnikiem to najpewniej miałeś rację:))
To raczej nie "wiedza" tylko trochę logicznego pomyślunku. Jeżeli w ten mały kanalik wkładają cieńki szlauch, to wiadomo że on tam może coś naruszyć. Zależy  jakiej jest jakości...On był tam pewnie od czasu operacji. Też to miałem, jak mi usuwali żylaki. Tylko że po tej OP. leżałem chyba tylko jeden dzień. Także musieli go wyjąć. Nie jest to przyjemne...No ale jak trzeba, to trzeba...Jak miałem parę lat temu zablokowaną nerkę, to też chcieli założyć cewnik, ale ja poprosiłem o dużą butelkę, hehehe. I tam oddawałem...
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Tak zwana służba zdrowia;)

Sylwia
Administrator
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez michalina
michalina napisał/a
Po pobycie taty w szpitalu jeszcze boleśniej uświadomiłam sobie,że jesteśmy zdani tylko i wyłącznie na siebie.
Wypisują ludzi do domu pisząc,że "stan jest dobry"a człowiek-roślina.(akurat na szczęście tata nie zapomniał jak się chodzi po 6 dniach leżenia).
Znikąd żadnej pomocy,rodzina która  nagle staje przed dylematem opieki nad chorym zostaje sama.
Byle problem i nie wiadomo,do kogo się zwrócić.

Chciałam Wam napisać,jakie zastosowałam metody "lecznicze" na tatę .
Nie dlatego by pisać jaka to ze mnie czarownica ale może komus się to przyda w razie czego.

W zeszły piatek po zabiegu (miał pęknięcie na 1 cm.przełyku i podczas gastroskopii mu to zaklipsowano)czuł się okropnie,rzucał się a monitory "wyły' i świeciły na pomarńczowo.
Siedzialam przestraszona ,był sam na sali.
Pomyślałam,że zamiast sie trząść to trzeba coś zrobić.
I rękami 2 razy "ściągnęłam" z niego chorobę a potem strzepnelam ręce nad umywalką,umyłam dłonie i poprosiłam wodę by zabrała chorobę.
Stan był ciężki bo wzrosły troponiny ,oderwał się skrzepik i było ryzyko zawału.
Zapomniałam o tej "akcji" a na drugi dzień brat dzwoni ze szpitala,że ojciec ok tylko słaby i ma odłączone monitory.
Może to przypadek ale skoro nie szkodzi to można stosować;)

Wczoraj tata nie mógł się wysikać ,ze szpitala go przywiozłam ok 14 a była 20 i nic a litr płynów wypity.
Kilka razy sadzaliśmy go na kibel(bo był słaby) i nic.
Od kuzynki męża lekarki dowiedziałam się,że jak mu się mocz zatrzymał to trzeba by było znowu cewnikować.
Siedzę zalamana ,myślę,no trudno.
Ale za chwile myslę tak:nów Księżyca w Skorpionie,co mi szkodzi okadzić szałwia ojca,pomamrotać by choroba odeszła ,pomodliłam się też do Matki Boskiej(kimkolwiek by nie była).
Spalona szałwię wyrzucilam do ubikacji prosząc by zabrała ja woda .
Nad ojca brzuchem zrobiłam dłońmi 3 koła mówiąc,by zaczął sikać;))He,he,wiem,ze to śmieszne;))
No i siedzę i myslę,że trudno,że trzeba będzie dzwonic do przychodni a po 20 minutach ojcu puscło,zaczął sikać,potem to nawet obsikał kalesony ale to pikus,grunt ,że zeszło;))
Być może to tez był przypadek i tak miało być.
Napisałam to po to by powiedzieć,że można stosowac proste metody które nie zaszkodzą a być może pomoga:)))

Tata chodzi po domu,na szczęście sam korzysta z łazienki,odetchnęłam z ulgą;))
 Michalinko super Czarownica z Ciebie! Oczywiscie w dobrym tego słowa znaczeniu.
O księżycu bym nie pomyślała, a przecież ma wielkie oddziaływanie na człowieka.
Za to okadzenie z intencją, by zadziałało, wierzę, że to nie przypadek.
Masz tę moc, tylko rzadko w nią wierzysz ;))
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Tak zwana służba zdrowia;)

Biegnij Lola biegnij
Zabanowany
Ten post był aktualizowany .
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez michalina
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Tak zwana służba zdrowia;)

Lothar.
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez michalina
Brawo Michalino :) Dałaś sobie radę >;))
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Tak zwana służba zdrowia;)

michalina
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Biegnij Lola biegnij
Biegnij Lola biegnij napisał/a
michalina napisał/a
Po pobycie taty w szpitalu jeszcze boleśniej uświadomiłam sobie,że jesteśmy zdani tylko i wyłącznie na siebie.
Wypisują ludzi do domu pisząc,że "stan jest dobry"a człowiek-roślina.(akurat na szczęście tata nie zapomniał jak się chodzi po 6 dniach leżenia).
Znikąd żadnej pomocy,rodzina która  nagle staje przed dylematem opieki nad chorym zostaje sama.
Byle problem i nie wiadomo,do kogo się zwrócić.

Chciałam Wam napisać,jakie zastosowałam metody "lecznicze" na tatę .
Nie dlatego by pisać jaka to ze mnie czarownica ale może komus się to przyda w razie czego.

W zeszły piatek po zabiegu (miał pęknięcie na 1 cm.przełyku i podczas gastroskopii mu to zaklipsowano)czuł się okropnie,rzucał się a monitory "wyły' i świeciły na pomarńczowo.
Siedzialam przestraszona ,był sam na sali.
Pomyślałam,że zamiast sie trząść to trzeba coś zrobić.
I rękami 2 razy "ściągnęłam" z niego chorobę a potem strzepnelam ręce nad umywalką,umyłam dłonie i poprosiłam wodę by zabrała chorobę.
Stan był ciężki bo wzrosły troponiny ,oderwał się skrzepik i było ryzyko zawału.
Zapomniałam o tej "akcji" a na drugi dzień brat dzwoni ze szpitala,że ojciec ok tylko słaby i ma odłączone monitory.
Może to przypadek ale skoro nie szkodzi to można stosować;)

Wczoraj tata nie mógł się wysikać ,ze szpitala go przywiozłam ok 14 a była 20 i nic a litr płynów wypity.
Kilka razy sadzaliśmy go na kibel(bo był słaby) i nic.
Od kuzynki męża lekarki dowiedziałam się,że jak mu się mocz zatrzymał to trzeba by było znowu cewnikować.
Siedzę zalamana ,myślę,no trudno.
Ale za chwile myslę tak:nów Księżyca w Skorpionie,co mi szkodzi okadzić szałwia ojca,pomamrotać by choroba odeszła ,pomodliłam się też do Matki Boskiej(kimkolwiek by nie była).
Spalona szałwię wyrzucilam do ubikacji prosząc by zabrała ja woda .
Nad ojca brzuchem zrobiłam dłońmi 3 koła mówiąc,by zaczął sikać;))He,he,wiem,ze to śmieszne;))
No i siedzę i myslę,że trudno,że trzeba będzie dzwonic do przychodni a po 20 minutach ojcu puscło,zaczął sikać,potem to nawet obsikał kalesony ale to pikus,grunt ,że zeszło;))
Być może to tez był przypadek i tak miało być.
Napisałam to po to by powiedzieć,że można stosowac proste metody które nie zaszkodzą a być może pomoga:)))

Tata chodzi po domu,na szczęście sam korzysta z łazienki,odetchnęłam z ulgą;))
No nieźle Michalina. Trzeba będzie od ciebie pobierać nauki, bo najprawdopodobniej niedługo tylko takie leczenie nam pozostanie. U mnie zamykają własnie jeden z dwóch istniejących szpitali, tzw wojewódzki. Nie będzie np w ogóle porodówki, żeby rodzić trzeba będzie wybrać się do Łodzi, Opoczna, albo Tomaszowa, a najlepiej to chyba zostać w domu he he . Pozdrowienia dla taty
Hej Ewa:))
Myślę,że nie potrzebujesz ode mnie żadnych nauk:masz wrazliwość i intuicję i swobodnie dasz sobie radę;)
Jesteś Śniącą,tu mam zajefaną rozkmine Jakuboskiego i Mev Cora o snach,,wiem,że jesteś zajęta ale sobie posłuchaj,zresztą,polecam wszystkim:))
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Tak zwana służba zdrowia;)

michalina
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Sylwia
Sylwia napisał/a
michalina napisał/a
Po pobycie taty w szpitalu jeszcze boleśniej uświadomiłam sobie,że jesteśmy zdani tylko i wyłącznie na siebie.
Wypisują ludzi do domu pisząc,że "stan jest dobry"a człowiek-roślina.(akurat na szczęście tata nie zapomniał jak się chodzi po 6 dniach leżenia).
Znikąd żadnej pomocy,rodzina która  nagle staje przed dylematem opieki nad chorym zostaje sama.
Byle problem i nie wiadomo,do kogo się zwrócić.

Chciałam Wam napisać,jakie zastosowałam metody "lecznicze" na tatę .
Nie dlatego by pisać jaka to ze mnie czarownica ale może komus się to przyda w razie czego.

W zeszły piatek po zabiegu (miał pęknięcie na 1 cm.przełyku i podczas gastroskopii mu to zaklipsowano)czuł się okropnie,rzucał się a monitory "wyły' i świeciły na pomarńczowo.
Siedzialam przestraszona ,był sam na sali.
Pomyślałam,że zamiast sie trząść to trzeba coś zrobić.
I rękami 2 razy "ściągnęłam" z niego chorobę a potem strzepnelam ręce nad umywalką,umyłam dłonie i poprosiłam wodę by zabrała chorobę.
Stan był ciężki bo wzrosły troponiny ,oderwał się skrzepik i było ryzyko zawału.
Zapomniałam o tej "akcji" a na drugi dzień brat dzwoni ze szpitala,że ojciec ok tylko słaby i ma odłączone monitory.
Może to przypadek ale skoro nie szkodzi to można stosować;)

Wczoraj tata nie mógł się wysikać ,ze szpitala go przywiozłam ok 14 a była 20 i nic a litr płynów wypity.
Kilka razy sadzaliśmy go na kibel(bo był słaby) i nic.
Od kuzynki męża lekarki dowiedziałam się,że jak mu się mocz zatrzymał to trzeba by było znowu cewnikować.
Siedzę zalamana ,myślę,no trudno.
Ale za chwile myslę tak:nów Księżyca w Skorpionie,co mi szkodzi okadzić szałwia ojca,pomamrotać by choroba odeszła ,pomodliłam się też do Matki Boskiej(kimkolwiek by nie była).
Spalona szałwię wyrzucilam do ubikacji prosząc by zabrała ja woda .
Nad ojca brzuchem zrobiłam dłońmi 3 koła mówiąc,by zaczął sikać;))He,he,wiem,ze to śmieszne;))
No i siedzę i myslę,że trudno,że trzeba będzie dzwonic do przychodni a po 20 minutach ojcu puscło,zaczął sikać,potem to nawet obsikał kalesony ale to pikus,grunt ,że zeszło;))
Być może to tez był przypadek i tak miało być.
Napisałam to po to by powiedzieć,że można stosowac proste metody które nie zaszkodzą a być może pomoga:)))

Tata chodzi po domu,na szczęście sam korzysta z łazienki,odetchnęłam z ulgą;))
 Michalinko super Czarownica z Ciebie! Oczywiscie w dobrym tego słowa znaczeniu.
O księżycu bym nie pomyślała, a przecież ma wielkie oddziaływanie na człowieka.
Za to okadzenie z intencją, by zadziałało, wierzę, że to nie przypadek.
Masz tę moc, tylko rzadko w nią wierzysz ;))
Sarenko,jestem sceptyczna jeśli chodzi o te magiczne działania ale :primum non nocere a magia nie szkodzi;))
Księżyc był na nowiu ,wtedy energia jest najmniejsza ale to idealny dzień by się czegoś pozbywać(np.negatywnych energii czy chorób),okadzać dom itd:))
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Tak zwana służba zdrowia;)

michalina
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
Lothar. napisał/a
Brawo Michalino :) Dałaś sobie radę >;))
Jesli to nie był przypadek to owszem;))
Hej WW:))
Wiesz,że tego dnia  na nowiu kiedy wypisywałam tatę ze szpitala zmarła ta jego kochanica?
Trochę się przestraszyłam,czy go nie pociągnie .
Co prawda na poziomie materii,tym świadomym on o niej zapomniał ale co tam w sferze energetyki się odbywa to nie wiadomo.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Tak zwana służba zdrowia;)

Lothar.
A jak ją "załatwiłaś" Michalino? :)  Słyszałaś o odczepianiu wampira? To może się skończyć smutno dla tego ostatniego >:)
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Tak zwana służba zdrowia;)

michalina
Lothar. napisał/a
A jak ją "załatwiłaś" Michalino? :)  Słyszałaś o odczepianiu wampira? To może się skończyć smutno dla tego ostatniego >:)
No Wojtek nie załatwiłam;)
No kiedyś ,na początku ,mniej więcej przed przeprowadzką taty do mnie wkurzona odcięłam ją na ich wspólnym zdjęciu i wrzucilam do ogniska,ale byłam wtedy mocno zakurzona,he,he;))
A teraz to nie wiem co robić,chyba nic nie będę robiła.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Tak zwana służba zdrowia;)

Lothar.
Wiesz Michalino że klątwa czarnej ręki działa po roku? Ja nie oceniam, a myślę. >;)

Rydwan jako rada

Karta Rydwanu radzi, by chwytać każdy dzień.

Karta oznacza ruch i wszelkie zmiany. W większości przypadków mówi o zmianach, które idą w dobrym kierunku. Może pokazywać takie wydarzenia jak: otrzymanie nagłej wiadomości, zmianę miejsca pobytu, podróż, również podróż niezapowiedzianą. Rydwan oznacza zdobywanie tego czego się pragnie, pomyślną realizację celów.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Tak zwana służba zdrowia;)

Biegnij Lola biegnij
Zabanowany
Ten post był aktualizowany .
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez michalina
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Tak zwana służba zdrowia;)

michalina
Biegnij Lola biegnij napisał/a
kolejne 3 godziny he he , a jeszcze serenitowych nie wysłuchałam. Zobaczę, może mi się uda. A tu przypominka ze szpitala w Połocku
Polska norma;)
Byłoby smieszne gdyby nie było straszne.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Tak zwana służba zdrowia;)

Amigoland
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Biegnij Lola biegnij
Biegnij Lola biegnij napisał/a
kolejne 3 godziny he he , a jeszcze serenitowych nie wysłuchałam. Zobaczę, może mi się uda. A tu przypominka ze szpitala w Połocku
No widzę że pacjent zrobił trochę szoł, hehehe. Lekarz mu powiedział że dojdzie do domu, no i idzie. Lumbago, iszias, rwa kulszowa, to bóle wywodzące się z lędźwi. Blokuje się tam jakiś nerw...I to boli. W tym przypadku zalecany jest nawet ruch, dużo ruchu. Kiedyś dawali zastrzyk z kortyzonu i było po ptokach. Teraz stwierdzili że kortyzon...Szkodliwy i pakują pacjentów środkami przeciwbólowymi...
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Tak zwana służba zdrowia;)

Lothar.
>:) Andrzeju, proste tanie sprawdzone kuracje, będą nielegalne :) Dla.... naszego dobra >;)))
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Tak zwana służba zdrowia;)

Amigoland
Lothar. napisał/a
>:) Andrzeju, proste tanie sprawdzone kuracje, będą nielegalne :) Dla.... naszego dobra >;)))
Wojtek? Z takim bólem do szpitala? To lekka przesada. Poszedłby do apteki. Kupiłby plaster rozgrzewający i już by było lepiej. a następnego dnia, ból by zniknął...
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Tak zwana służba zdrowia;)

Wenus
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez michalina
Mam wrażenie, że leczenie w dzisiejszej służbie zdrowia opiera się właśnie głównie "na czarach" a jak ktoś jest wierzący to na modlitwie. ;)))
12