Stereotypy skądś się biorą >;)

Previous Topic Next Topic
 
classic Klasyczny list Lista threaded Wątki
8 wiadomości Opcje
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Stereotypy skądś się biorą >;)

Lothar.
Hmm, dlaczego Japończycy nas postrzegają jako głupich?

Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Stereotypy skądś się biorą >;)

Lothar.
Hmm :) to wymaga ogarnięcia korelacji >;)

Krytyczny moment w pomocy dla Ukrainy. Kongres USA zmniejszy wsparcie? [KOMENTARZ]

Michał Bruszewski
16.02.2023 11:00

Fot. DVIDSHUB/Wikimedia Commons/CC 2.0

Jak informuje „Washington Post" istnieje ryzyko, że nowe republikańskie polityczne rozdanie w Kongresie USA będzie miało negatywny wpływ na kształt przyszłej pomocy dla Kijowa. Co prawda, Republikanie nie uzyskali takiej przewagi jak wynikała z sondaży, a mandatów nie zdobyli izolacjoniści, ale zdaniem dziennikarzy „WP" ryzyko jest duże.

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Na początku lutego Joe Biden – prezydent USA ogłosił kolejny militarny pakiet wsparcia dla Kijowa o wartości ponad 2 mld USD. Zawiera on m.in. pociski GLSDB, które dysponują zasięgiem do 150 kilometrów, zwiększając tym samym zdolności rażenia ukraińskiej artylerii rakietowej. Prawdopodobnie wizyta Joe Bidena nad Wisłą będzie połączona z zapowiedzią następnego pakietu donacji dla walczącej Ukrainy. Mówi się o rekordowym pakiecie o wartości 10 mld USD. Polityczne kuluary nad Potomakiem nie wyglądają jednak korzystnie – alarmuje „Washington Post". W USA zmienił się układ polityczny w kongresowych władzach. W listopadzie zeszłego roku Republikanie przejęli Izbę Reprezentantów (obecny układ głosów to 222 kongresmenów republikańskich i 213 reprezentantów Partii Demokratycznej). Nie przejęli wszelako Senatu, ale to w Izbie Reprezentantów wykuwa się amerykańska legislacja, a Kongres USA ma przemożny wpływ na politykę bezpieczeństwa kraju.

Od początku pod znakiem zapytania stał stosunek Partii Republikańskiej (G.O.P) do pomocy militarnej dla walczącej Ukrainy. Przedstawiciele frakcji związanej z Donaldem Trumpem byli przeciwni takiemu wsparciu, ale jego kandydaci po prostu nie zdobyli mandatów. Warto zaznaczyć, że stosunek Trumpa do Ukrainy jest pokłosiem medialnych ataków na Huntera Biden (syna Joe Bidena), który miał nad Dnieprem prowadzić interesy. Trump i jego polityczne towarzystwo stali się obecnie zakładnikami własnej politycznej kampanii wyborczej, co jest szkodliwe dla fundamentalnych spraw geopolitycznych. Trump zapowiedział start w republikańskich prawyborach by znowu stanąć w szranki o Biały Dom. Co prawda obecnie jego frakcja ma mały wpływ na Izbę Reprezentantów, ponieważ zraził do siebie kierownictwo własnej partii, więc kurs polityczny G.O.P okazał się bardziej proukraiński niż zakładały to media. Problem jednak nie zniknął.

Co z pomocą dla Kijowa? Amerykańscy urzędnicy, którzy anonimowo rozmawiali z „Washington Post" przestrzegają, że nadszedł „krytyczny moment" w sprawie wsparcia USA dla Kijowa. Ich zdaniem obecne miesiące to kluczowy moment do działań zaczepnych Sił Zbrojnych Ukrainy, ponieważ – „pomimo obietnic wspierania Ukrainy tak długo jak to będzie konieczne (...) mówią o ostatnich pakietach pomocy od Kongresu USA". Co prawda, było ponadpartyjne wsparcie dla pakietów pomocy, ale te nastroje – ich zdaniem – się kończą. Część Republikanów w Izbie Reprezentantów ma deklarować chęć wycofania poparcia dla długoterminowej pomocy. Jest to też argument w rozmowach amerykańsko-ukraińskich, który każdy geopolityk zinterpretuje, iż „uderzajcie teraz, bo nie wiemy ile jeszcze będzie płynęła pomoc". Na ile to geopolityczna gra, na ile ten pesymistyczny scenariusz w Kongresie ma się ziścić czas pokaże. Warto też zapytać o sytuację operacyjną, ponieważ to ofensywę póki co przeprowadzają Rosjanie – mozolną i źle przygotowaną, ale jednak front przesuwają.  

W artykule „Washington Post" pojawia się bardzo niebezpieczny fragment. Czyli jak rozumieć słowa „tak długo jak to będzie konieczne" odnośnie wsparcia USA dla walczącej Ukrainy? Wysoki urzędnik administracji Joe Bidena stwierdza na łamach „WP": „Odnoszą się do skali konfliktu" – „Nie chodzi o ilość wsparcia" – dodaje. W artykule czytamy o „braku gwarancji", że uda się w przyszłości przeforsować na forum Kongresu USA podobną skalę wsparcia jak to obecne. Zauważmy, że w amerykańskich mediach trwa kampania „przecieków" z kulis negocjacji USA-Ukraina, które możemy odczytywać „między wierszami". Amerykański system wyborczy (jednomandatowe okręgi wyborcze) powoduje, że program partii jest bardzo często wypadkową programów poszczególnych kandydatów. Oczywiście zarówno Republikanie jak i Demokraci mają pewien „rdzeń" postulatów wyborczych. Co z Ukrainą? Kluczem wydaje się pytanie Republikanów o ich stosunek do Rosji oraz jej imperialnej polityki. Partia Republikańska jest bardziej przeciwna pakietom pomocy finansowej dla instytucji ukraińskiej państwowości niż przekazaniu sprzętu militarnego, powołując się przy tym na „amerykańskiego podatnika". Możemy to skrócić do hasła: „administracja nie, wojsko tak". Ten pierwszy aspekt jest jednak także bardzo istotny (państwo musi funkcjonować i przetrwać, sama broń nie wystarczy). Partia ma jednak tradycje wywodzące się z okresu Zimnej Wojny jednoznacznego stosunku do Rosji, która jest oceniana jako wielkie zagrożenie, więc w aspekcie geopolitycznym Republikanie obronę Ukrainy będą popierali.

Problem rozbija się o demagogię wyborczą dotyczącą wydatkowania amerykańskich podatków. Frakcja izolacjonistyczna, która niestety obecnie oparła się o kandydaturę Donalda Trumpa (a będąc prezydentem prowadził dobrą politykę wspierania Europy Środkowej np. w postaci inicjatywy Trójmorza, szkoda że wyrzucił to do kosza) jest w mniejszości, w samych Republikanach, ale wciąż może mieć wpływ na bieg amerykańskiej polityki. Niestety, może to też być wykorzystywane przez kamarylę na Kremlu, która polityczną wewnętrzną sytuację w USA może chcieć używać jako siłę nacisku wobec Kijowa by ten ugiął się i negocjował fikcyjne zawieszenie broni na warunkach (lub ich części) dyktowanych przez Władimira Putina.  

Ten kolejny „przeciek" w amerykańskich mediach może być różnie interpretowany nad Dnieprem. Siły Zbrojne Ukrainy – jak każda broniąca się armia – stoją przed dylematem czy podjąć znaczące ryzyko. O wynikach wojen bardzo często decydują rezerwy, więc obecnie Ukraina stosuje znaną z okresu I wojny światowej strategię (a stosowaną już przez starożytnych Rzymian) tzw. obrony w głąb. Walki rozstrzygają się nawet nie na pierwszej linii frontu, ale na przygotowanych kolejnych liniach za tzw. „zerówką", czyli awangardą wojsk ukraińskich.

Każdy z nas oczekiwał spektakularnego uderzenia Ukraińców np. pod Zaporożem widząc oczami wyobraźni jak rozdzierają rosyjskie zgrupowanie na południu, na pół. Ale Kijów postawił na oszczędzanie rezerw wychodząc - nie bez racji - z założenia, że nie wiadomo ile jeszcze potrwa wojna. Bitwy na wyczerpanie, które Rosjanie wydali Ukraińcom (np. pod Bachmutem) są przez Ukraińców rozgrywane według scenariusza zadania Rosjanom jak najwyższych strat materiałów oraz ludzkich minimalizując swoje straty (przy czym i tak są one relatywnie wysokie). Bachmut wciąż jest w ukraińskich rękach, a od wczoraj Siłom Zbrojnym Ukrainy udaje się skutecznie zmniejszać rosyjską próbę kleszczy. O zmianie oblicza wojny mogłyby zadecydować duże pakiety pomocy wojskowej, więc informacje o ucięciu lub redukcji takiej pomocy, są niebezpieczne.

    WojnaUkrainaUSARosjaBidenwojna na Ukrainie

Komentarze (16)
Treść komentarza

Agent Cesarstwa Japonii
17 luty (12:45)

Obudźcie się:) Rosja ma rynki zbytu radzi sobie my kupujemy od USA teraz gaz drożej czołgi oddaliśmy za darmo kupujemy z USA drożej niż inni o co chodzi. USA walczy cudzymi rękoma. Przyjęliśmy uchodźców i za to płacimy ok ale czemu USA nam nie pomoże tylko nas używa. Parafraza Rico z pingwinów z Madagaskaru o USA USA to taki wróg udający przyjaciela który się jeszcze nie ujawnił.

    wert
    17 luty (17:30)

    kiedy my płaciliśmy za kacapski gaz 500$ gebelsom liczyli 360$ więc z tymi cenani ostrożnie. Żeby zastąpić gebelsów w jankeskich planach tyczących Europy musimy się POzbyć niemca agentury. Dla jankesów zawsze lepszy będzie oryginał niż marna POdróba. Mamy szansę, wybory zadecydują kim/czym będzie Polska na wiele wiele lat

Komi
16 luty (14:35)

Amerykanie nie są głupi, żeby przestać pomagać Ukrainie w którą zainwestowali taką kupę pieniędzy. Zresztą pieniądze, to może jeszcze by mogli olać, bogaci są, ale straty wizerunkowe są nie do odrobienia.

    zmiej
    17 luty (11:04)

    Tu nie chodzi o kupę pieniędzy, chodzi o to, że przegrana Ukrainy rozwala cały światowy system i tylko kwestią czasu będą kolejne wojny. Może rosja zaatakuje kraje bałtyckie, może Chiny Tajwan, może Korea Pn Koreę Pd, a może nawet wszystko to na raz. W każdym razie, przegrana Ukrainy to utrata przez USA pozycji światowego hegemona, tak upragniony przez Putina, Xi, ajatollahów i Kima (a także Erdogana) świat "wielobiegunowy", w którym każdy zbój będzie planował podboje kosztem sąsiadów.

Niezorientowany
16 luty (11:30)

Na pewno nie ma mowy o dużych zmianach w pomocy. Dopóki siła Rosji jest na tyle duża, że teoretycznie może ona podbić Ukrainę, USA będą znacząco wspierać obronę. Co innego, wsparcie, które mogłoby doprowadzić do wyparcia Rosji z Doniecka i Krymu. Tu sprawa rozbija się o wybór strategii długoterminowej. Na ile USA będą działać na zasadzie: załatwmy ruskich raz a dobrze, by potem skoncentrować się na Chinach? Normalnie byłoby to mało prawdopodobne. Zazwyczaj Stany tak nie działały. Aczkolwiek, właśnie ze względu na Chiny jest pewna szansa na takie rozwiązanie. Stanom może zależeć na rozwiązaniu sobie rąk i pokazaniu Chinom własnej potęgi. I tylko dlatego opcja definitywnego pokonania Rosji może być rozważana.

    Darek S.
    17 luty (03:30)

    Ukraińcy jeszcze tego nie wiedzą, ale ich los jest przesądzony, tak jak los Polaków w Powstaniu Listopadowym i Styczniowym. Siły Rosyjskie rosną jak na drożdżach. Poparcie Rosjan dla wojny systematycznie rośnie. Ukraina jest totalnie zdewastowana. Rosja dzięki broni jądrowej wyizolowała Ukrainę od pomocy wojskowej. To co Ukraina dostaje, ma tylko zamydlić oczy Polakom, że dalej warto stać po stronie USA.

PJ
17 luty (09:02)

Ad. Darek S - wreszcie ktoś, kto rozumie geopolitykę. Tak Ukraina przegra wojnę,

zmiej
17 luty (10:57)

Darek S., hahahaha - ale z ciebie szyderca, tak szydzić z rosji i jej "ofensywy" :D

FG42
17 luty (09:38)

Raczej nie zmniejszy. W amerykańskiej strategii bezpieczeństwa głównym rywalem są Chiny, zaś Rosja jako ich potencjalny sojusznik jest dopiero kolejna. Działania USA m. in. względem Polski, Ukrainy mają na celu ograniczenie ekspansji gospodarczej państwa środka na kontynencie europejskim. Nadal w relacji koszt/efekt najtańszy jest transport lądowy towarów. Najmniej kłopotliwa droga przewozu wiedzie na końcu przez nasze terytorium a jakoś zapowiadanego kilka lat temu zakończenia „nowego wielkiego jedwabnego szlaku„ nie ma. Dlatego obecnie „ważymy” trochę więcej

Prezes Polski
16 luty (16:47)

Niezależnie od tego, co się stanie w kongresie nie wierzę, że USA przestaną wspierać militarnie Ukrainę. To byłby wielki błąd i wszyscy normalni ludzie zdają sobie z tego sprawę. A tych nienormalnych jest za mało żeby przeważyli szalę. W końcu u nas też jest prorosyjska partia zwana konfederacją, są tzw. narodowcy - wszyscy najchętniej wiedzieliby Moskwę w Warszawie. Ale jest ich za mało. Natomiast problem i to wielkim będzie złe planowanie pomocy. Wszystko jest spóźnione o kilka miesięcy. Gdyby w październiku Ukraina dostała czołgi i samoloty, to teraz ona rozpoczynałaby ofensywę a nie ruscy. Obawiam się, że skończy się to źle.

    GВ
    16 luty (19:51)

    Mylisz się. Ja w wyborach prezydenckich głosowałem na Bosaka ale jestem normalnym człowiekiem. Nie biegam po ulicy z nożem i nie krzyczę "śmierć homoseksualistom" bo rozumiem że nie da się kochać Boga który jest niewidzialny nie kochając człowieka który jest obok nas. Natomiast zgadzam się z tym że potrzebujemy polski silnej, niezależnej, zmilitaryzowanej i wolnej od obcych wpływów. Bez tego jako kraj ciągle będziemy niedopałkiem papierosa. Raz zdepta nas Rosja, innym razem Germania a jeszcze innym Czechy albo Rumunia. Wogóle kardynalnym błędem polityki MSW była likwidacja Wojsk Ochrony Pogranicza podlegających dowództwu SZ RP i zastąpienie ich formacją która zwana jest Strażą Granicy.

Rusmongol
17 luty (06:33)

@GB. Pora otrzeźwieć. Polska będąc sąsiadem Rosji nie ma co marzyć o samodzielnej niezawisłej strategi czy też polityce obronnej. Jedynie mając broń Jądrową.

Prezes Polski
17 luty (09:04)

GB pod takimi banałami może się podpisać każda partia. Bosak jest z konfederacji, która głosi jawne antyunijne, prorosyjskie poglądy. Jeżeli nie jesteś naziolem czy innym fundamentalistą, pora zejść na ziemię. Polska jest za słaba, żeby samodzielnie rozdawać karty. Nasza jedyna szansa przetrwania w tym miejscu Europy, to związanie się sojuszami militarnymi i gospodarczymi. A sojusz to dwustronne zobowiązanie. Kto tego nie rozumie i pluje na UE i NATO, ten prowadzi działalność antypolską.

Avengers
16 luty (12:05)

A Syn BIdena Humnter - nie prwadzil intersow ale FBI zazclo mu skandal koropcyjny. NA Ukrainie skorumpowali nawet wladze USa. Sprawa jest tak ciekawa ze az niesamowita.

    Rusmongol
    17 luty (06:54)

    Może się w końcu obudzisz ale Rosja według transparency International pod względem korupcji znajduje się dalej niż Ukraina. Znajdź sobie więc inny temat na doczepkę. Tyle korupcji ile jest w Rosji i jak korumpują rosjanie nawet rządy europejskie, to historia westernu. Ale widzę tego nie dostrzegasz.

Jerzy
16 luty (15:22)

W kontekście trwającej wojny w Ukrainie zastanawiają mnie dwie rzeczy: 1. Co zrobią Amerykanie, jeżeli ruscy zaczną wygrywać tą wojnę, realnie zagrażając podstawom ukraińskiej państwowości? 2. Kiedy patrzę na zrujnowane miasta na wschodzie Ukrainy, to zastanawia mnie kto to będzie odbudowywał? Mam wrażenie, że takie różne peryferyjne kilku-kilkunastotysięczne miasteczka zarówno u nich jak i u nas to takie miejsca gdzie młodzi i dynamiczni wyjeżdżają, a zostają głównie ludzie starsi i ci co nie mają innych perspektyw, którzy mieszkają "siłą przyzwyczajenia" - jeżeli teraz ludzie Ci przymusowo wyjechali, to czy znajdzie się ktoś kto będzie miał siłę, chęć i pieniądze aby wrócić i takie popegeerowe albo przyfabryczne miasteczko odbudować, czy wszyscy po prostu przeniosą się do większych ośrodków, a wschód Ukrainy będzie straszył szeregiem widmowych wsi i mniejszych miast?

    PJ
    16 luty (19:37)

    Jeżeli Rosjanie zaczną wygrywać to zwiększą pomoc własną i sojuszników, których mocniej nacisną. Jeśli dojdzie do konfliktu z Chinami ich pomoc dla Ukrainy zmaleje. Obawiam się żeby wtedy USA nie próbowało nas pchnąć do wojny ...

Prezes Polski
16 luty (20:20)

Jerzy ja też się zastanawiam, czy USA nie przelicytowały. Dawkowanie dostaw, żeby wojna nie skończyła się za szybko - ok. Taktyka z pkt. widzenia USA zrozumiała. Chodzi o wykrwawienie Rosji tak, żeby sama uznała się za pokonaną i zechciała łaskawie współpracować zamiast wszczynać wojny. Tyle, że na dziś - 16 luty 2023 mamy bardzo nieprzyjemną sytuację. Rosja wykrwawiona, ale krwi ma jeszcze dużo. A Ukraina wydaje się bardzo wyczerpana. Ruscy osiągnęli przewagę liczebną, na kierunkach spodziewanych przytłaczającą. Jeżeli nie zawalą logistyki, Donbas będzie stracony, bo Ukraina obecnie nie ma ani broni dalekiego zasięgu, ani nowoczesnych samolotów, ani czołgów. Nie obronią się. Grozi nam to, że do połowy roku będziemy mieli na wschodzie kadłubkowe państwo, zależne całkowicie od dotacji, a Rosja będzie planować dalsze podboje.

Rusmongol
17 luty (06:18)

@prezes Polski. Jak mantrę powtórzę m8je ciągle twierdzenie że pokój z Rosją nastąpi jedynie jeśli wymaże się ją z mapy. Ten naród pokój myli z wojną. To w nawiązaniu do twego ostatniego zdania. Oni zawsze pragną pokoju. Robią jedynie przerwę jak leżą skopni na ziemi.

Darek S.
17 luty (03:19)

Po co było tracić tyle kasy i mydlić Polakom oczy, że Ameryka jest w stanie skutecznie wesprzeć Ukrainę i obronić ich Niepodległość. Po co było skazywać na śmierć i tortury setki tysięcy Ukraińców ? Amerykanie powinni zachować się uczciwie i powiedzieć Polakom prawdę, już dawno, że dla nich ważniejsze jest żeby przetrwała Rosja, niż Ukraina obroniła swoją niepodległość. Wychodzi na to, że Rosja strasząc użyciem broni jądrowej wyizolowała Ukrainę od pomocy zagranicznej i pomimo swojej słabości skutecznie ją zniszczy, sprowadzi do epoki kamienia łupanego. Żal mi tych Ukraińców. Dalej walczą, a wszyscy w okół oprócz Bałtów i Polaków czekają tylko, aż oni się poddadzą. Wychodzi na to, że abyśmy przetrwali, w następnej odsłonie wojny powinniśmy wycofać się z NATO i poprosić o gwarancje bezpieczeństwa Rosję.

Artem
16 luty (23:34)

Artykuł jest poświęcony pomocy z USA i bardzo słusznie bo to pewnie 80% całej pomocy. Szkoda, że los Ukrainy zależy tylko od tego jak wspaniałomyślni i szlachetni okażą się amerykanie. Chyba czasami popadamy w przekonanie, że USA ma święty obowiązek odwalać za nas całą robotę i nawet nie mówimy dziękuję. A przecież wojna toczy się w Europie, skąd Francja i Niemcy z pomocą Brukseli od lat z uporem starają się wypchnąć amerykańskie wpływy i udowodnić, że sami mogą tu pilnować porządku bez amerykańskiej kurateli. Niestety realne zagrożenie pokazało co warte są szumne frazesy o europejskiej jedności, wspólnocie narodów itd. Mam wrażenie, że powtarzane jak mantra przez Macrona zaklęcia o europejskiej suwerenności mają w istocie polegać na tym, że trójkąt Bruksela-Paryż-Berlin ma pełnić rolę suwerena dla pozostałych stolic UE, ale będą chętnie zginać kark przed Rosją i Chinami, byle tylko odgrywać jakąś rolę na arenie międzynarodowej.

rwd
16 luty (19:08)

Republikanie inaczej interpretują interes USA w tej wojnie, bo widzą ją bardziej w kontekście rywalizacji z Chinami, największym wrogiem Waszyngtonu. My od początku poszliśmy za Ukrainą jak w dym, i do dziś nie określiliśmy naszych interesów w prowadzonej wojnie a nie są one tożsame z interesami Ukrainy, w dużej części pokrywają się ale nie w całości. Brakuje nam chłodnej kalkulacji zysków i strat, może to wynika z zamieszania związanego z wyborami ale sytuacja nie jest do końca jasna.

    bmc3i
    16 luty (21:57)

    Polska kalkulacja jest bardzo prosta. Ukraina musi wygrać, o jesli wygra orkostan, Pribałtyka i Polska bedzie następna.

leiter84
16 luty (18:16)

Na razie to tylko zwykłe medialne insynuacje, więc za wcześnie by o czymkolwiek wnioskować.

Ma_XX
16 luty (15:05)

amerykańskie Su-27 występujące w roli agresorów - właśnie polecą w kierunku Ukrainy, Co do zachodnich samolotów chwilowo cisza medialna

wert
16 luty (13:05)

zdanie "dennikarzy" WP i WSIo jasne. Za Trumpa jak kacapia podskoczyła było Dajr az-Zaur ani wtedy nawet nie bziaknęli, zebrali Gruz-200 i z powrotem do nory. Dziadzio biden najpierw odkręcił START, dołożył NS 2 poprawił Afganistanem i się zdziwił bo kacap doszedł do wniosku że dali mu wolną ręke. Dla nas w sumie pozytywnie, trump nigdy by nie dał zgody na obecne dozbrojenie. Rachunki reguluje UKR i to krwią więc chociaz POWINNIŚMY się odwdzięczyc sprzętem

PPPM
16 luty (12:28)

Dziwi mnie trochę podejście USA. Kilkadziesiąt samolotów bojowych to ułamek ich możliwości. Już w lutym ub.r. mogliby szkolić Ukraińskich pilotów, a teraz im przekazać. Teraz po pierwsze to już za późno, a po drugie Amerykanie najwyraźniej tego nie chcą. Dają swobodę w tym innym krajom latającym na ich samolotach.. Szkoda, bo może naszym włodarzom odbije palma i przekażą nasze efy. Oby nie. Co do zakresu pomocy amerykańskiej, to jej ograniczenie może zaważyć na losach wojny. z drugiej strony może też mobilizować Ukraińców do bardziej efektywnego jej wykorzystania. To samo dotyczy amunicji posowieckiej. Dziwi mnie pokazywanie na portalach ataku śmigłowców z tzw. górki i chwalenie efektywności powyższego. To marnowanie amunicji.

szczebelek
16 luty (12:26)

USA nie może już się wycofać jeśli chce być uznawane za mocarstwo to pierwsze, a po drugie 120 mld dolarów jak nie więcej już poszło, więc rezygnacja z pomocy to straty wizerunkowe, militarne i finansowe. Republikanie nie pozwolą sobie na kolejną wtopę z komunistami tym bardziej w Europie...

Gringo2022
16 luty (11:47)

Ostatnio pokazywali syna Sołowiowa jak sobie żyje w Londynie poza mobilizacją opatrywaną ciotkami,rosjanie masowo powinni to zobaczyć,siła tego jak dywizji pancernej.

    Strona główna
    Polityka obronna
    Przemysł zbrojeniowy
    Geopolityka
    Siły zbrojne
    English

Logotyp serwisu Defence24

Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Stereotypy skądś się biorą >;)

Amigoland
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
Lothar. napisał/a
Hmm, dlaczego Japończycy nas postrzegają jako głupich?

Jakiś żyd zrobi mapkę w usmańskiej gazecie i tak kształtuje wyobraźnię ludzi na całym świecie...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Stereotypy skądś się biorą >;)

Amigoland
Amigoland napisał/a
Lothar. napisał/a
Hmm, dlaczego Japończycy nas postrzegają jako głupich?

Jakiś żyd zrobi mapkę w usmańskiej gazecie i tak kształtuje wyobraźnię ludzi na całym świecie...
A  Izrael pominął
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Stereotypy skądś się biorą >;)

Amigoland
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
Lothar. napisał/a
Hmm :) to wymaga ogarnięcia korelacji >;)

Krytyczny moment w pomocy dla Ukrainy. Kongres USA zmniejszy wsparcie? [KOMENTARZ]

Michał Bruszewski
16.02.2023 11:00

Fot. DVIDSHUB/Wikimedia Commons/CC 2.0

Jak informuje „Washington Post" istnieje ryzyko, że nowe republikańskie polityczne rozdanie w Kongresie USA będzie miało negatywny wpływ na kształt przyszłej pomocy dla Kijowa. Co prawda, Republikanie nie uzyskali takiej przewagi jak wynikała z sondaży, a mandatów nie zdobyli izolacjoniści, ale zdaniem dziennikarzy „WP" ryzyko jest duże.

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Na początku lutego Joe Biden – prezydent USA ogłosił kolejny militarny pakiet wsparcia dla Kijowa o wartości ponad 2 mld USD. Zawiera on m.in. pociski GLSDB, które dysponują zasięgiem do 150 kilometrów, zwiększając tym samym zdolności rażenia ukraińskiej artylerii rakietowej. Prawdopodobnie wizyta Joe Bidena nad Wisłą będzie połączona z zapowiedzią następnego pakietu donacji dla walczącej Ukrainy. Mówi się o rekordowym pakiecie o wartości 10 mld USD. Polityczne kuluary nad Potomakiem nie wyglądają jednak korzystnie – alarmuje „Washington Post". W USA zmienił się układ polityczny w kongresowych władzach. W listopadzie zeszłego roku Republikanie przejęli Izbę Reprezentantów (obecny układ głosów to 222 kongresmenów republikańskich i 213 reprezentantów Partii Demokratycznej). Nie przejęli wszelako Senatu, ale to w Izbie Reprezentantów wykuwa się amerykańska legislacja, a Kongres USA ma przemożny wpływ na politykę bezpieczeństwa kraju.

Od początku pod znakiem zapytania stał stosunek Partii Republikańskiej (G.O.P) do pomocy militarnej dla walczącej Ukrainy. Przedstawiciele frakcji związanej z Donaldem Trumpem byli przeciwni takiemu wsparciu, ale jego kandydaci po prostu nie zdobyli mandatów. Warto zaznaczyć, że stosunek Trumpa do Ukrainy jest pokłosiem medialnych ataków na Huntera Biden (syna Joe Bidena), który miał nad Dnieprem prowadzić interesy. Trump i jego polityczne towarzystwo stali się obecnie zakładnikami własnej politycznej kampanii wyborczej, co jest szkodliwe dla fundamentalnych spraw geopolitycznych. Trump zapowiedział start w republikańskich prawyborach by znowu stanąć w szranki o Biały Dom. Co prawda obecnie jego frakcja ma mały wpływ na Izbę Reprezentantów, ponieważ zraził do siebie kierownictwo własnej partii, więc kurs polityczny G.O.P okazał się bardziej proukraiński niż zakładały to media. Problem jednak nie zniknął.

Co z pomocą dla Kijowa? Amerykańscy urzędnicy, którzy anonimowo rozmawiali z „Washington Post" przestrzegają, że nadszedł „krytyczny moment" w sprawie wsparcia USA dla Kijowa. Ich zdaniem obecne miesiące to kluczowy moment do działań zaczepnych Sił Zbrojnych Ukrainy, ponieważ – „pomimo obietnic wspierania Ukrainy tak długo jak to będzie konieczne (...) mówią o ostatnich pakietach pomocy od Kongresu USA". Co prawda, było ponadpartyjne wsparcie dla pakietów pomocy, ale te nastroje – ich zdaniem – się kończą. Część Republikanów w Izbie Reprezentantów ma deklarować chęć wycofania poparcia dla długoterminowej pomocy. Jest to też argument w rozmowach amerykańsko-ukraińskich, który każdy geopolityk zinterpretuje, iż „uderzajcie teraz, bo nie wiemy ile jeszcze będzie płynęła pomoc". Na ile to geopolityczna gra, na ile ten pesymistyczny scenariusz w Kongresie ma się ziścić czas pokaże. Warto też zapytać o sytuację operacyjną, ponieważ to ofensywę póki co przeprowadzają Rosjanie – mozolną i źle przygotowaną, ale jednak front przesuwają.  

W artykule „Washington Post" pojawia się bardzo niebezpieczny fragment. Czyli jak rozumieć słowa „tak długo jak to będzie konieczne" odnośnie wsparcia USA dla walczącej Ukrainy? Wysoki urzędnik administracji Joe Bidena stwierdza na łamach „WP": „Odnoszą się do skali konfliktu" – „Nie chodzi o ilość wsparcia" – dodaje. W artykule czytamy o „braku gwarancji", że uda się w przyszłości przeforsować na forum Kongresu USA podobną skalę wsparcia jak to obecne. Zauważmy, że w amerykańskich mediach trwa kampania „przecieków" z kulis negocjacji USA-Ukraina, które możemy odczytywać „między wierszami". Amerykański system wyborczy (jednomandatowe okręgi wyborcze) powoduje, że program partii jest bardzo często wypadkową programów poszczególnych kandydatów. Oczywiście zarówno Republikanie jak i Demokraci mają pewien „rdzeń" postulatów wyborczych. Co z Ukrainą? Kluczem wydaje się pytanie Republikanów o ich stosunek do Rosji oraz jej imperialnej polityki. Partia Republikańska jest bardziej przeciwna pakietom pomocy finansowej dla instytucji ukraińskiej państwowości niż przekazaniu sprzętu militarnego, powołując się przy tym na „amerykańskiego podatnika". Możemy to skrócić do hasła: „administracja nie, wojsko tak". Ten pierwszy aspekt jest jednak także bardzo istotny (państwo musi funkcjonować i przetrwać, sama broń nie wystarczy). Partia ma jednak tradycje wywodzące się z okresu Zimnej Wojny jednoznacznego stosunku do Rosji, która jest oceniana jako wielkie zagrożenie, więc w aspekcie geopolitycznym Republikanie obronę Ukrainy będą popierali.

Problem rozbija się o demagogię wyborczą dotyczącą wydatkowania amerykańskich podatków. Frakcja izolacjonistyczna, która niestety obecnie oparła się o kandydaturę Donalda Trumpa (a będąc prezydentem prowadził dobrą politykę wspierania Europy Środkowej np. w postaci inicjatywy Trójmorza, szkoda że wyrzucił to do kosza) jest w mniejszości, w samych Republikanach, ale wciąż może mieć wpływ na bieg amerykańskiej polityki. Niestety, może to też być wykorzystywane przez kamarylę na Kremlu, która polityczną wewnętrzną sytuację w USA może chcieć używać jako siłę nacisku wobec Kijowa by ten ugiął się i negocjował fikcyjne zawieszenie broni na warunkach (lub ich części) dyktowanych przez Władimira Putina.  

Ten kolejny „przeciek" w amerykańskich mediach może być różnie interpretowany nad Dnieprem. Siły Zbrojne Ukrainy – jak każda broniąca się armia – stoją przed dylematem czy podjąć znaczące ryzyko. O wynikach wojen bardzo często decydują rezerwy, więc obecnie Ukraina stosuje znaną z okresu I wojny światowej strategię (a stosowaną już przez starożytnych Rzymian) tzw. obrony w głąb. Walki rozstrzygają się nawet nie na pierwszej linii frontu, ale na przygotowanych kolejnych liniach za tzw. „zerówką", czyli awangardą wojsk ukraińskich.

Każdy z nas oczekiwał spektakularnego uderzenia Ukraińców np. pod Zaporożem widząc oczami wyobraźni jak rozdzierają rosyjskie zgrupowanie na południu, na pół. Ale Kijów postawił na oszczędzanie rezerw wychodząc - nie bez racji - z założenia, że nie wiadomo ile jeszcze potrwa wojna. Bitwy na wyczerpanie, które Rosjanie wydali Ukraińcom (np. pod Bachmutem) są przez Ukraińców rozgrywane według scenariusza zadania Rosjanom jak najwyższych strat materiałów oraz ludzkich minimalizując swoje straty (przy czym i tak są one relatywnie wysokie). Bachmut wciąż jest w ukraińskich rękach, a od wczoraj Siłom Zbrojnym Ukrainy udaje się skutecznie zmniejszać rosyjską próbę kleszczy. O zmianie oblicza wojny mogłyby zadecydować duże pakiety pomocy wojskowej, więc informacje o ucięciu lub redukcji takiej pomocy, są niebezpieczne.

    WojnaUkrainaUSARosjaBidenwojna na Ukrainie

Komentarze (16)
Treść komentarza

Agent Cesarstwa Japonii
17 luty (12:45)

Obudźcie się:) Rosja ma rynki zbytu radzi sobie my kupujemy od USA teraz gaz drożej czołgi oddaliśmy za darmo kupujemy z USA drożej niż inni o co chodzi. USA walczy cudzymi rękoma. Przyjęliśmy uchodźców i za to płacimy ok ale czemu USA nam nie pomoże tylko nas używa. Parafraza Rico z pingwinów z Madagaskaru o USA USA to taki wróg udający przyjaciela który się jeszcze nie ujawnił.

    wert
    17 luty (17:30)

    kiedy my płaciliśmy za kacapski gaz 500$ gebelsom liczyli 360$ więc z tymi cenani ostrożnie. Żeby zastąpić gebelsów w jankeskich planach tyczących Europy musimy się POzbyć niemca agentury. Dla jankesów zawsze lepszy będzie oryginał niż marna POdróba. Mamy szansę, wybory zadecydują kim/czym będzie Polska na wiele wiele lat

Komi
16 luty (14:35)

Amerykanie nie są głupi, żeby przestać pomagać Ukrainie w którą zainwestowali taką kupę pieniędzy. Zresztą pieniądze, to może jeszcze by mogli olać, bogaci są, ale straty wizerunkowe są nie do odrobienia.

    zmiej
    17 luty (11:04)

    Tu nie chodzi o kupę pieniędzy, chodzi o to, że przegrana Ukrainy rozwala cały światowy system i tylko kwestią czasu będą kolejne wojny. Może rosja zaatakuje kraje bałtyckie, może Chiny Tajwan, może Korea Pn Koreę Pd, a może nawet wszystko to na raz. W każdym razie, przegrana Ukrainy to utrata przez USA pozycji światowego hegemona, tak upragniony przez Putina, Xi, ajatollahów i Kima (a także Erdogana) świat "wielobiegunowy", w którym każdy zbój będzie planował podboje kosztem sąsiadów.

Niezorientowany
16 luty (11:30)

Na pewno nie ma mowy o dużych zmianach w pomocy. Dopóki siła Rosji jest na tyle duża, że teoretycznie może ona podbić Ukrainę, USA będą znacząco wspierać obronę. Co innego, wsparcie, które mogłoby doprowadzić do wyparcia Rosji z Doniecka i Krymu. Tu sprawa rozbija się o wybór strategii długoterminowej. Na ile USA będą działać na zasadzie: załatwmy ruskich raz a dobrze, by potem skoncentrować się na Chinach? Normalnie byłoby to mało prawdopodobne. Zazwyczaj Stany tak nie działały. Aczkolwiek, właśnie ze względu na Chiny jest pewna szansa na takie rozwiązanie. Stanom może zależeć na rozwiązaniu sobie rąk i pokazaniu Chinom własnej potęgi. I tylko dlatego opcja definitywnego pokonania Rosji może być rozważana.

    Darek S.
    17 luty (03:30)

    Ukraińcy jeszcze tego nie wiedzą, ale ich los jest przesądzony, tak jak los Polaków w Powstaniu Listopadowym i Styczniowym. Siły Rosyjskie rosną jak na drożdżach. Poparcie Rosjan dla wojny systematycznie rośnie. Ukraina jest totalnie zdewastowana. Rosja dzięki broni jądrowej wyizolowała Ukrainę od pomocy wojskowej. To co Ukraina dostaje, ma tylko zamydlić oczy Polakom, że dalej warto stać po stronie USA.

PJ
17 luty (09:02)

Ad. Darek S - wreszcie ktoś, kto rozumie geopolitykę. Tak Ukraina przegra wojnę,

zmiej
17 luty (10:57)

Darek S., hahahaha - ale z ciebie szyderca, tak szydzić z rosji i jej "ofensywy" :D

FG42
17 luty (09:38)

Raczej nie zmniejszy. W amerykańskiej strategii bezpieczeństwa głównym rywalem są Chiny, zaś Rosja jako ich potencjalny sojusznik jest dopiero kolejna. Działania USA m. in. względem Polski, Ukrainy mają na celu ograniczenie ekspansji gospodarczej państwa środka na kontynencie europejskim. Nadal w relacji koszt/efekt najtańszy jest transport lądowy towarów. Najmniej kłopotliwa droga przewozu wiedzie na końcu przez nasze terytorium a jakoś zapowiadanego kilka lat temu zakończenia „nowego wielkiego jedwabnego szlaku„ nie ma. Dlatego obecnie „ważymy” trochę więcej

Prezes Polski
16 luty (16:47)

Niezależnie od tego, co się stanie w kongresie nie wierzę, że USA przestaną wspierać militarnie Ukrainę. To byłby wielki błąd i wszyscy normalni ludzie zdają sobie z tego sprawę. A tych nienormalnych jest za mało żeby przeważyli szalę. W końcu u nas też jest prorosyjska partia zwana konfederacją, są tzw. narodowcy - wszyscy najchętniej wiedzieliby Moskwę w Warszawie. Ale jest ich za mało. Natomiast problem i to wielkim będzie złe planowanie pomocy. Wszystko jest spóźnione o kilka miesięcy. Gdyby w październiku Ukraina dostała czołgi i samoloty, to teraz ona rozpoczynałaby ofensywę a nie ruscy. Obawiam się, że skończy się to źle.

    GВ
    16 luty (19:51)

    Mylisz się. Ja w wyborach prezydenckich głosowałem na Bosaka ale jestem normalnym człowiekiem. Nie biegam po ulicy z nożem i nie krzyczę "śmierć homoseksualistom" bo rozumiem że nie da się kochać Boga który jest niewidzialny nie kochając człowieka który jest obok nas. Natomiast zgadzam się z tym że potrzebujemy polski silnej, niezależnej, zmilitaryzowanej i wolnej od obcych wpływów. Bez tego jako kraj ciągle będziemy niedopałkiem papierosa. Raz zdepta nas Rosja, innym razem Germania a jeszcze innym Czechy albo Rumunia. Wogóle kardynalnym błędem polityki MSW była likwidacja Wojsk Ochrony Pogranicza podlegających dowództwu SZ RP i zastąpienie ich formacją która zwana jest Strażą Granicy.

Rusmongol
17 luty (06:33)

@GB. Pora otrzeźwieć. Polska będąc sąsiadem Rosji nie ma co marzyć o samodzielnej niezawisłej strategi czy też polityce obronnej. Jedynie mając broń Jądrową.

Prezes Polski
17 luty (09:04)

GB pod takimi banałami może się podpisać każda partia. Bosak jest z konfederacji, która głosi jawne antyunijne, prorosyjskie poglądy. Jeżeli nie jesteś naziolem czy innym fundamentalistą, pora zejść na ziemię. Polska jest za słaba, żeby samodzielnie rozdawać karty. Nasza jedyna szansa przetrwania w tym miejscu Europy, to związanie się sojuszami militarnymi i gospodarczymi. A sojusz to dwustronne zobowiązanie. Kto tego nie rozumie i pluje na UE i NATO, ten prowadzi działalność antypolską.

Avengers
16 luty (12:05)

A Syn BIdena Humnter - nie prwadzil intersow ale FBI zazclo mu skandal koropcyjny. NA Ukrainie skorumpowali nawet wladze USa. Sprawa jest tak ciekawa ze az niesamowita.

    Rusmongol
    17 luty (06:54)

    Może się w końcu obudzisz ale Rosja według transparency International pod względem korupcji znajduje się dalej niż Ukraina. Znajdź sobie więc inny temat na doczepkę. Tyle korupcji ile jest w Rosji i jak korumpują rosjanie nawet rządy europejskie, to historia westernu. Ale widzę tego nie dostrzegasz.

Jerzy
16 luty (15:22)

W kontekście trwającej wojny w Ukrainie zastanawiają mnie dwie rzeczy: 1. Co zrobią Amerykanie, jeżeli ruscy zaczną wygrywać tą wojnę, realnie zagrażając podstawom ukraińskiej państwowości? 2. Kiedy patrzę na zrujnowane miasta na wschodzie Ukrainy, to zastanawia mnie kto to będzie odbudowywał? Mam wrażenie, że takie różne peryferyjne kilku-kilkunastotysięczne miasteczka zarówno u nich jak i u nas to takie miejsca gdzie młodzi i dynamiczni wyjeżdżają, a zostają głównie ludzie starsi i ci co nie mają innych perspektyw, którzy mieszkają "siłą przyzwyczajenia" - jeżeli teraz ludzie Ci przymusowo wyjechali, to czy znajdzie się ktoś kto będzie miał siłę, chęć i pieniądze aby wrócić i takie popegeerowe albo przyfabryczne miasteczko odbudować, czy wszyscy po prostu przeniosą się do większych ośrodków, a wschód Ukrainy będzie straszył szeregiem widmowych wsi i mniejszych miast?

    PJ
    16 luty (19:37)

    Jeżeli Rosjanie zaczną wygrywać to zwiększą pomoc własną i sojuszników, których mocniej nacisną. Jeśli dojdzie do konfliktu z Chinami ich pomoc dla Ukrainy zmaleje. Obawiam się żeby wtedy USA nie próbowało nas pchnąć do wojny ...

Prezes Polski
16 luty (20:20)

Jerzy ja też się zastanawiam, czy USA nie przelicytowały. Dawkowanie dostaw, żeby wojna nie skończyła się za szybko - ok. Taktyka z pkt. widzenia USA zrozumiała. Chodzi o wykrwawienie Rosji tak, żeby sama uznała się za pokonaną i zechciała łaskawie współpracować zamiast wszczynać wojny. Tyle, że na dziś - 16 luty 2023 mamy bardzo nieprzyjemną sytuację. Rosja wykrwawiona, ale krwi ma jeszcze dużo. A Ukraina wydaje się bardzo wyczerpana. Ruscy osiągnęli przewagę liczebną, na kierunkach spodziewanych przytłaczającą. Jeżeli nie zawalą logistyki, Donbas będzie stracony, bo Ukraina obecnie nie ma ani broni dalekiego zasięgu, ani nowoczesnych samolotów, ani czołgów. Nie obronią się. Grozi nam to, że do połowy roku będziemy mieli na wschodzie kadłubkowe państwo, zależne całkowicie od dotacji, a Rosja będzie planować dalsze podboje.

Rusmongol
17 luty (06:18)

@prezes Polski. Jak mantrę powtórzę m8je ciągle twierdzenie że pokój z Rosją nastąpi jedynie jeśli wymaże się ją z mapy. Ten naród pokój myli z wojną. To w nawiązaniu do twego ostatniego zdania. Oni zawsze pragną pokoju. Robią jedynie przerwę jak leżą skopni na ziemi.

Darek S.
17 luty (03:19)

Po co było tracić tyle kasy i mydlić Polakom oczy, że Ameryka jest w stanie skutecznie wesprzeć Ukrainę i obronić ich Niepodległość. Po co było skazywać na śmierć i tortury setki tysięcy Ukraińców ? Amerykanie powinni zachować się uczciwie i powiedzieć Polakom prawdę, już dawno, że dla nich ważniejsze jest żeby przetrwała Rosja, niż Ukraina obroniła swoją niepodległość. Wychodzi na to, że Rosja strasząc użyciem broni jądrowej wyizolowała Ukrainę od pomocy zagranicznej i pomimo swojej słabości skutecznie ją zniszczy, sprowadzi do epoki kamienia łupanego. Żal mi tych Ukraińców. Dalej walczą, a wszyscy w okół oprócz Bałtów i Polaków czekają tylko, aż oni się poddadzą. Wychodzi na to, że abyśmy przetrwali, w następnej odsłonie wojny powinniśmy wycofać się z NATO i poprosić o gwarancje bezpieczeństwa Rosję.

Artem
16 luty (23:34)

Artykuł jest poświęcony pomocy z USA i bardzo słusznie bo to pewnie 80% całej pomocy. Szkoda, że los Ukrainy zależy tylko od tego jak wspaniałomyślni i szlachetni okażą się amerykanie. Chyba czasami popadamy w przekonanie, że USA ma święty obowiązek odwalać za nas całą robotę i nawet nie mówimy dziękuję. A przecież wojna toczy się w Europie, skąd Francja i Niemcy z pomocą Brukseli od lat z uporem starają się wypchnąć amerykańskie wpływy i udowodnić, że sami mogą tu pilnować porządku bez amerykańskiej kurateli. Niestety realne zagrożenie pokazało co warte są szumne frazesy o europejskiej jedności, wspólnocie narodów itd. Mam wrażenie, że powtarzane jak mantra przez Macrona zaklęcia o europejskiej suwerenności mają w istocie polegać na tym, że trójkąt Bruksela-Paryż-Berlin ma pełnić rolę suwerena dla pozostałych stolic UE, ale będą chętnie zginać kark przed Rosją i Chinami, byle tylko odgrywać jakąś rolę na arenie międzynarodowej.

rwd
16 luty (19:08)

Republikanie inaczej interpretują interes USA w tej wojnie, bo widzą ją bardziej w kontekście rywalizacji z Chinami, największym wrogiem Waszyngtonu. My od początku poszliśmy za Ukrainą jak w dym, i do dziś nie określiliśmy naszych interesów w prowadzonej wojnie a nie są one tożsame z interesami Ukrainy, w dużej części pokrywają się ale nie w całości. Brakuje nam chłodnej kalkulacji zysków i strat, może to wynika z zamieszania związanego z wyborami ale sytuacja nie jest do końca jasna.

    bmc3i
    16 luty (21:57)

    Polska kalkulacja jest bardzo prosta. Ukraina musi wygrać, o jesli wygra orkostan, Pribałtyka i Polska bedzie następna.

leiter84
16 luty (18:16)

Na razie to tylko zwykłe medialne insynuacje, więc za wcześnie by o czymkolwiek wnioskować.

Ma_XX
16 luty (15:05)

amerykańskie Su-27 występujące w roli agresorów - właśnie polecą w kierunku Ukrainy, Co do zachodnich samolotów chwilowo cisza medialna

wert
16 luty (13:05)

zdanie "dennikarzy" WP i WSIo jasne. Za Trumpa jak kacapia podskoczyła było Dajr az-Zaur ani wtedy nawet nie bziaknęli, zebrali Gruz-200 i z powrotem do nory. Dziadzio biden najpierw odkręcił START, dołożył NS 2 poprawił Afganistanem i się zdziwił bo kacap doszedł do wniosku że dali mu wolną ręke. Dla nas w sumie pozytywnie, trump nigdy by nie dał zgody na obecne dozbrojenie. Rachunki reguluje UKR i to krwią więc chociaz POWINNIŚMY się odwdzięczyc sprzętem

PPPM
16 luty (12:28)

Dziwi mnie trochę podejście USA. Kilkadziesiąt samolotów bojowych to ułamek ich możliwości. Już w lutym ub.r. mogliby szkolić Ukraińskich pilotów, a teraz im przekazać. Teraz po pierwsze to już za późno, a po drugie Amerykanie najwyraźniej tego nie chcą. Dają swobodę w tym innym krajom latającym na ich samolotach.. Szkoda, bo może naszym włodarzom odbije palma i przekażą nasze efy. Oby nie. Co do zakresu pomocy amerykańskiej, to jej ograniczenie może zaważyć na losach wojny. z drugiej strony może też mobilizować Ukraińców do bardziej efektywnego jej wykorzystania. To samo dotyczy amunicji posowieckiej. Dziwi mnie pokazywanie na portalach ataku śmigłowców z tzw. górki i chwalenie efektywności powyższego. To marnowanie amunicji.

szczebelek
16 luty (12:26)

USA nie może już się wycofać jeśli chce być uznawane za mocarstwo to pierwsze, a po drugie 120 mld dolarów jak nie więcej już poszło, więc rezygnacja z pomocy to straty wizerunkowe, militarne i finansowe. Republikanie nie pozwolą sobie na kolejną wtopę z komunistami tym bardziej w Europie...

Gringo2022
16 luty (11:47)

Ostatnio pokazywali syna Sołowiowa jak sobie żyje w Londynie poza mobilizacją opatrywaną ciotkami,rosjanie masowo powinni to zobaczyć,siła tego jak dywizji pancernej.

    Strona główna
    Polityka obronna
    Przemysł zbrojeniowy
    Geopolityka
    Siły zbrojne
    English

Logotyp serwisu Defence24
Nie trzeba we wszystko wierzyć co napisze jakiś pejsaty szmatławiec w USA. Oni nigdy wojny nie widzieli, nie przeżyli i nie wiedzą co to wojna, co to heroizm. Nie będę nawet polemizował z tym szmatławcem. To taka "polska" Wyborcza
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Stereotypy skądś się biorą >;)

Amigoland
Mentalność kacapa...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Stereotypy skądś się biorą >;)

Lothar.
A pamiętasz Andrzeju trzymanie ludzi w zezwierzęceniu jako niewolników i handel i rzemiosło w obcych rękach żeby nie powstało zamożne mieszczaństwo? Jak się spojrzy na Polskę tak na chłodno, to nie jest tak wesoło i jesteśmy wychowani w nieprawdziwych tradycjach. Ja tam Polak-katolik nie jestem. Dużo starszych ludzi poznałem to mi opowiedzieli to czego w książkach się nie znajdzie.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Stereotypy skądś się biorą >;)

Lothar.
itusmaximus
10 godz.
+ 7 -

@biviz kryzys z 2008 został zasypany pustą forsa z dodruku. Napompowalo to jeszcze większe bańki. Evergrande chiński deweloper, jeden z największych na świecie stoi już od dawna na granicy upadku, jak on upadnie to jego wierzyciele padną razem z nim. Do tego dochodzi ogólna sytuacja w Chinach gdzie paradoksalnie kończą im się ludzie do pracy co jest efektem polityki jednego dziecka. W USA jest wcale nie lepiej bo cały wzrost gospodarczy jest też pędzony pustym pieniądzem. Zresztą, w naszym kraju jest nie lepiej. Ceny energii zrobiły swoje ale gospodarka stygnie bardzo szybko. Dziś czytałem, że nawet deski do produkcji europalet przestały się sprzedawać, ruch zamiera w wielu branżach. Gdyby doszło do bezrobocia to zaraz się okaże, że setki tysięcy ludzi nie ma z czego płacić hipotek, a wtedy będzie jazda. Pracuje w takiej branży, że często mam styczność z właścicielami małych firm. Większość robi stare zamówienia, a nowych nie widać. I to w skali Europy. Danych, które mówią o krytycznym zastoju jest coraz więcej ale to temat na potężna dyskusje. Często w niedzielę wieczorem jeżdżę jedna z dróg ekspresowych. Przeważnie o tej porze już natężenie ruchu było spore, bo ciężarówki z żywnością już ruszały w drogę, ludzie jechali już na Warszawę do pracy na jutro itd. dziś przed chwila też jechałem ta samą trasą i wyglądało to jak po apokalipsie, ani jednej ciężarówki na odcinku 20 kilometrów i ruch minimalny. Inflacja to może być preludium do prawdziwych problemów, które nas czekają. Przez lata wzrost gospodarczy generowały wytwarzane dobra. Teraz na giełdach brylują firmy tworzące Instagrama czy tik toka...