Rosja i Chiny tworzą nowe NATO?

Previous Topic Next Topic
 
classic Klasyczny list Lista threaded Wątki
100 wiadomości Opcje
12345
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Rosja i Chiny tworzą nowe NATO?

Biegnij Lola biegnij
Zabanowany
Ten post był aktualizowany .
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Rosja i Chiny tworzą nowe NATO?

Amigoland
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
Lothar. napisał/a
Amigoland napisał/a
Czyli jak widzisz Wojtek. Dwa najważniejsze "osiągnięcia" rosyjskie. Wcale rosyjskimi nie były
Chciałeś rozwój, Andrzeju? >;)) To gdzie brak... kiblów? Jak się spojrzy na posiadane reaktory, satelity i uczelnie?
No właśnie. Oni nie mają rozwoju...To chciałem ci uzmysłowić. Te tysiące instytutów naukowych zajmuje się analizą skradzionej technologii. Zastanawiają się tam do której rakiety tą technologię wykorzystać, do S-300? Czy do S-400?
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Rosja i Chiny tworzą nowe NATO?

Lothar.
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Biegnij Lola biegnij
Sama się wkręciłaś, Ewo >;P




Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Rosja i Chiny tworzą nowe NATO?

Amigoland
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Rosja i Chiny tworzą nowe NATO?

Lothar.
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
Amigoland napisał/a
Lothar. napisał/a
Amigoland napisał/a
Czyli jak widzisz Wojtek. Dwa najważniejsze "osiągnięcia" rosyjskie. Wcale rosyjskimi nie były
Chciałeś rozwój, Andrzeju? >;)) To gdzie brak... kiblów? Jak się spojrzy na posiadane reaktory, satelity i uczelnie?
No właśnie. Oni nie mają rozwoju...To chciałem ci uzmysłowić. Te tysiące instytutów naukowych zajmuje się analizą skradzionej technologii. Zastanawiają się tam do której rakiety tą technologię wykorzystać, do S-300? Czy do S-400?
A komu żeśmy ożenili stealth co pan Zacharski ukradł w stanach, bo nasi ani be ani me?
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Rosja i Chiny tworzą nowe NATO?

Amigoland
Lothar. napisał/a
Amigoland napisał/a
Lothar. napisał/a
Amigoland napisał/a
Czyli jak widzisz Wojtek. Dwa najważniejsze "osiągnięcia" rosyjskie. Wcale rosyjskimi nie były
Chciałeś rozwój, Andrzeju? >;)) To gdzie brak... kiblów? Jak się spojrzy na posiadane reaktory, satelity i uczelnie?
No właśnie. Oni nie mają rozwoju...To chciałem ci uzmysłowić. Te tysiące instytutów naukowych zajmuje się analizą skradzionej technologii. Zastanawiają się tam do której rakiety tą technologię wykorzystać, do S-300? Czy do S-400?
A komu żeśmy ożenili stealth co pan Zacharski ukradł w stanach, bo nasi ani be ani me?
Co z tego że masz technologię, z którą nie wiesz co zrobić? Do produkcji potrzebny jest przemysł. A stworzenie takiego przemysłu nie jest takie proste. No i na to trzeba mieć kasę. Kasa w Rosji jest, ale do ukradzenia
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Rosja i Chiny tworzą nowe NATO?

Lothar.
Rosja buduje bombowiec stealth. Gotowość bojowa w 2027 roku?

Juliusz Sabak
14.01.2021 13:29

Rys. mil.ru
Rys. mil.ru

Rosyjskie ministerstwo obrony zatwierdziło dokumentację i wymagania taktyczno-techniczne potrzebne do uruchomienia produkcji nowego bombowca strategicznego PAK-DA (ros. ПАК ДА - Перспективный Авиационный Комплекс Дальней Aвиации – Perspektywiczny Kompleks Lotniczy Dalekiego Zasięgu). Rozpoczęto już montaż prototypu a pierwszy z nowych silników mających napędzać płatowiec PAK-DA jest gotów do testów. Samolot ma zostać oblatany w 2025 roku i wejść do służby przed końcem 2027 roku.

Jak informuje państwowy serwis informacyjny RIA Novosti, w maju 2020 roku rozpoczęto budowę prototypu bombowca PAK-DA, natomiast w grudniu ukończono montaż pierwszego silnika, który jest już gotów do testów. Kolejne jednostki napędowe są obecnie w różnych fazach montażu.

Na opracowanie odpowiednich silników dla samolotu bombowego stealth w oparciu o jednostki napędowe NK-32-T2 stosowane w bombowcach Tu-160M przeznaczono 8 mld rubli (ok. 110 mln dolarów). Pierwszy prototyp miał jeszcze w ubiegłym roku rozpocząć testy na specjalnym stanowisku badawczym zabudowanym na samolocie Ił-76, jednak padł ofiarą opóźnień, nie tylko związanych z pandemią. Testy mają być realizowane w tym roku. Obejmą one również kolejne egzemplarze w miarę ich budowy. Będą odbywać się na stanowiskach naziemnych i w powietrzu.

Czytaj też: Polskie MiGi-29 znów dyżurują. Przechwyciły rosyjskie bombowce nad Bałtykiem [WIDEO]

Całkiem odrębna kwestią jest budowa samego płatowca, która objęta jest dość ścisłą tajemnicą. Oficjalnie mówi się o zastosowaniu „nowoczesnych materiałów kompozytowych i stopów” które mają nie tylko obniżyć sygnaturę radiolokacyjną i termiczną, ale też zapewnić niską masę własną i wysoką wytrzymałość. Jest to niezbędne do osiągnięcia planowanych, dość wyśrubowanych parametrów.

Według planów maksymalna masa startowa PAK-DA ma oscylować wokół 125 ton przy 30 tonach uzbrojenia przenoszonego w czterech wewnętrznych komorach. Będą to pociski manewrujące różnego typu, w tym rakiety hipersoniczne. Nowy bombowiec ma więc mieć masę ponad dwukrotnie mniejszą niż Tu-160 przenosząc 2/3 jego ładunku. Dla porównania mający już swoje lata B-2 Spirit przy masie startowej 150 ton zabiera jedynie 22 tony ładunku bojowego. Porównanie jest tym bardziej uzasadnione, że PAK-DA również powstaje w układzie latającego skrzydła, ale napędzanego dwoma zamiast czterema silnikami.

Czytaj też: B-21 przyspiesza. Transfer pieniędzy z badań na produkcję

Co ciekawe, rosyjski bombowiec ma również osiągać większą prędkość niż B-2, ocierając się o prędkości okołodźwiekowe, przy przelotowej oscylującej wokół tysiąca kilometrów na godzinę. Rosyjski bombowiec, mimo problemów ze stabilnością jakie charakteryzują samoloty w układzie latającego skrzydła, ma dzięki cyfrowemu systemowi sterowania być zdolny nie tylko do stabilnego lotu na różnych wysokościach. Koncepcja jego użycia zakłada zarówno możliwość działania w stratosferze jak również lot na minimalnej wysokości zgodnie z rzeźbą terenu.

Trudno powiedzieć, na ile uda się rosyjskim inżynierom połączyć tak wiele sprzecznych wymagań, jednak oczekiwania są bardzo duże a terminy gonią. Prototyp ma być gotowy do lotu przed końcem 2023 roku, a na 2027 rok planowane jest wprowadzenie PAK-DA do służby w rosyjskim lotnictwie strategicznym. Jednak nawet rosyjscy eksperci uważają, że o ile uda się uniknąć problemów technicznych to realny jest najwcześniej rok 2030. Otwartą kwestią pozostaje to, jak osiągi PAK-DA i jego możliwości bojowe będą wypadać nie wobec B-2, ale najnowszego projektowanego obecnie amerykańskiego bombowca przyszłości B-21 Raider.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Rosja i Chiny tworzą nowe NATO?

Biegnij Lola biegnij
Zabanowany
Ten post był aktualizowany .
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Rosja i Chiny tworzą nowe NATO?

Lothar.
A kto miał "nie bić"? Czy ja czuję zapach serniczka?

Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Rosja i Chiny tworzą nowe NATO?

Amigoland
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
Lothar. napisał/a
Rosja buduje bombowiec stealth. Gotowość bojowa w 2027 roku?

Juliusz Sabak
14.01.2021 13:29

Rys. mil.ru
Rys. mil.ru

Rosyjskie ministerstwo obrony zatwierdziło dokumentację i wymagania taktyczno-techniczne potrzebne do uruchomienia produkcji nowego bombowca strategicznego PAK-DA (ros. ПАК ДА - Перспективный Авиационный Комплекс Дальней Aвиации – Perspektywiczny Kompleks Lotniczy Dalekiego Zasięgu). Rozpoczęto już montaż prototypu a pierwszy z nowych silników mających napędzać płatowiec PAK-DA jest gotów do testów. Samolot ma zostać oblatany w 2025 roku i wejść do służby przed końcem 2027 roku.

Jak informuje państwowy serwis informacyjny RIA Novosti, w maju 2020 roku rozpoczęto budowę prototypu bombowca PAK-DA, natomiast w grudniu ukończono montaż pierwszego silnika, który jest już gotów do testów. Kolejne jednostki napędowe są obecnie w różnych fazach montażu.

Na opracowanie odpowiednich silników dla samolotu bombowego stealth w oparciu o jednostki napędowe NK-32-T2 stosowane w bombowcach Tu-160M przeznaczono 8 mld rubli (ok. 110 mln dolarów). Pierwszy prototyp miał jeszcze w ubiegłym roku rozpocząć testy na specjalnym stanowisku badawczym zabudowanym na samolocie Ił-76, jednak padł ofiarą opóźnień, nie tylko związanych z pandemią. Testy mają być realizowane w tym roku. Obejmą one również kolejne egzemplarze w miarę ich budowy. Będą odbywać się na stanowiskach naziemnych i w powietrzu.

Czytaj też: Polskie MiGi-29 znów dyżurują. Przechwyciły rosyjskie bombowce nad Bałtykiem [WIDEO]

Całkiem odrębna kwestią jest budowa samego płatowca, która objęta jest dość ścisłą tajemnicą. Oficjalnie mówi się o zastosowaniu „nowoczesnych materiałów kompozytowych i stopów” które mają nie tylko obniżyć sygnaturę radiolokacyjną i termiczną, ale też zapewnić niską masę własną i wysoką wytrzymałość. Jest to niezbędne do osiągnięcia planowanych, dość wyśrubowanych parametrów.

Według planów maksymalna masa startowa PAK-DA ma oscylować wokół 125 ton przy 30 tonach uzbrojenia przenoszonego w czterech wewnętrznych komorach. Będą to pociski manewrujące różnego typu, w tym rakiety hipersoniczne. Nowy bombowiec ma więc mieć masę ponad dwukrotnie mniejszą niż Tu-160 przenosząc 2/3 jego ładunku. Dla porównania mający już swoje lata B-2 Spirit przy masie startowej 150 ton zabiera jedynie 22 tony ładunku bojowego. Porównanie jest tym bardziej uzasadnione, że PAK-DA również powstaje w układzie latającego skrzydła, ale napędzanego dwoma zamiast czterema silnikami.

Czytaj też: B-21 przyspiesza. Transfer pieniędzy z badań na produkcję

Co ciekawe, rosyjski bombowiec ma również osiągać większą prędkość niż B-2, ocierając się o prędkości okołodźwiekowe, przy przelotowej oscylującej wokół tysiąca kilometrów na godzinę. Rosyjski bombowiec, mimo problemów ze stabilnością jakie charakteryzują samoloty w układzie latającego skrzydła, ma dzięki cyfrowemu systemowi sterowania być zdolny nie tylko do stabilnego lotu na różnych wysokościach. Koncepcja jego użycia zakłada zarówno możliwość działania w stratosferze jak również lot na minimalnej wysokości zgodnie z rzeźbą terenu.

Trudno powiedzieć, na ile uda się rosyjskim inżynierom połączyć tak wiele sprzecznych wymagań, jednak oczekiwania są bardzo duże a terminy gonią. Prototyp ma być gotowy do lotu przed końcem 2023 roku, a na 2027 rok planowane jest wprowadzenie PAK-DA do służby w rosyjskim lotnictwie strategicznym. Jednak nawet rosyjscy eksperci uważają, że o ile uda się uniknąć problemów technicznych to realny jest najwcześniej rok 2030. Otwartą kwestią pozostaje to, jak osiągi PAK-DA i jego możliwości bojowe będą wypadać nie wobec B-2, ale najnowszego projektowanego obecnie amerykańskiego bombowca przyszłości B-21 Raider.
Tja. Nie wiadomo czy zdążą. Przed każdym z upadków. Upadają także ich "projekty"
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Rosja i Chiny tworzą nowe NATO?

Serenity
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Biegnij Lola biegnij
Biegnij Lola biegnij napisał/a
Jesteś monotematyczny Amigo, jak masz tak pisać, to lepiej nie pisz wcale. Mozesz wojcieszkowi te wstawki zapodawać, on jest bardziej cierpliwy ode mnie i grzecznie bedzie ci cos tam odpowiadał, ja jestem zmęczona tym pierdoleniem. Oglądam red i już wiem dlaczego to zrobili, wiadomo było kto, ale nie wiadomo było dokładnie jak i właściwie dlaczego. Im wiecej tego słucham , tym bardziej "lubię" Putina i twoje gdakanie niczego nie zmieni he he
Przykrywają to zmianami klimatycznymi, a książka na Amazonie o pożarze na Hawajach wydana 10 sierpnia (!)


W prawie niewytłumaczalny sposób, 10 sierpnia została opublikowana nowa książka o Maui na Hawajach „Wildfires” – ZANIM pożary zostały w ogóle ugaszone! Oczywiście książka popycha program polityczny „Zmiany klimatu”. Ale jak napisali i opublikowali książkę, ZANIM pożary zostały wyrównane? Chyba że wiedzieli z wyprzedzeniem, że wybuchną pożary?

Co ciekawsze, spójrz na opis książki na stronie sprzedaży AMAZON. W opisie czytamy, że książka przedstawia „wstrząsające doświadczenia ludzi, którzy przeżyli pożar” oraz „heroiczne wysiłki strażaków i ratowników, którzy walczyli z płomieniami”. Jak oni to zrobili, kiedy ogień WCIĄŻ PALIŁ?



Nie mówiąc o tym zbyt dokładnie, ale opis „ludzi, którzy przeżyli pożar” i „heroiczne wysiłki strażaków…” zostały opublikowane, gdy ogień WCIĄŻ PALIŁ .

Zauważysz, że w opisie książki jest mowa o „wydarzeniach z 8-11 sierpnia ” . Spójrz na DATĘ PUBLIKACJI:  10 sierpnia.



Jak opisali wydarzenia z 8-11 sierpnia w książce wydanej JEDEN DZIEŃ PRZED ugaszeniem pożaru?  

Chyba że, oczywiście, książka została napisana PRZED wybuchem pożaru, przez ludzi, którzy mogli wiedzieć, że pożar się wydarzy?
Czy „pożar” Maui na Hawajach był wydarzeniem inscenizowanym? A może było to celowe, aby wypalić właścicieli gruntów, którzy wcześniej odmówili sprzedaży deweloperom, którzy chcieli zbudować wielomilionowe kompleksy mieszkalne na jednych z najpiękniejszych - i najdroższych - nieruchomości w całych Stanach Zjednoczonych?

Fakt, że ta książka została opublikowana, gdy pożary wciąż płonęły, wydaje się niektórym ludziom być dowodem prima powięzi, że pożar był rzeczywiście zaplanowany. Podpalenie.  

Niektórzy zastanawiają się, czy książka nie została napisana po to, by odwrócić uwagę od haniebnej zbrodni, a następnie podłączyć program zmian klimatycznych, aby to ukryć.  

Wygląda na to, że w sprawie tego pożaru - i tej książki - wymagane jest śledztwo.

https://halturnerradioshow.com/index.php/en/news-page/news-nation/book-about-hawaii-wildfires-published-before-fires-were-out
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Rosja i Chiny tworzą nowe NATO?

michalina
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
Amigoland napisał/a
Lothar. napisał/a
Amigoland napisał/a
Czyli jak widzisz Wojtek. Dwa najważniejsze "osiągnięcia" rosyjskie. Wcale rosyjskimi nie były
Chciałeś rozwój, Andrzeju? >;)) To gdzie brak... kiblów? Jak się spojrzy na posiadane reaktory, satelity i uczelnie?
No właśnie. Oni nie mają rozwoju...To chciałem ci uzmysłowić. Te tysiące instytutów naukowych zajmuje się analizą skradzionej technologii. Zastanawiają się tam do której rakiety tą technologię wykorzystać, do S-300? Czy do S-400?
Amigo:)
Naprawdę uważasz,ze Rosjanie i Chińczycy wszystko kradną?
Nie maja mózgów?he,he;))
Byś się zdziwił;)
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Rosja i Chiny tworzą nowe NATO?

michalina
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
Amigoland napisał/a
Lothar. napisał/a
Zastosowaniem wyników badań nauk. i techn. do celów praktycznych zajmuje się sieć placówek nauk.-badawczych resortowych (ok. 2000) podporządkowanych poszczególnym ministerstwom oraz działających przy zjednoczeniach przem. i wielkich przedsiębiorstwach produkcyjnych, a także część placówek nauk.-badawczych przy instytutach politechnicznych i innych wyższych szkołach zawodowych.
Duży potencjał badawczy mają szkoły wyższe podlegające Minist. Szkół Wyższych Federacji Ros.; jest to ok. 1000 placówek prowadzących, oprócz zajęć dydaktycznych, badania podstawowe, stosowane i wdrożeniowe. W Rosji działają 587 szkoły wyższe (2003) w tym 45 uniw. pełnoprofilowych, 4 politechnicznych (w Moskwie, Petersburgu, Jekaterynburgu i Czelabińsku), 37 instytutów politechn., 40 wyższych szkół inżynierii lądowej, 17 wyższych szkół górn. i petrochemicznych, 16 wyższych szkół metalurgicznych, 53 wyższe szkoły rolnicze.
No dobra, wykorzystanie energii atomowej, no i przed wszystkim rakiety atomowe, te chcieli mieć zawsze największe. No ale to było za czasów ZSSR, kiedy kradli wszystkie pomysły i mieli najzdolniejszych konstruktorów z...Ukrainy. Tak, tak Wojtek...z Ukrainy. Tyle szkół, tyle uczelni i placówek naukowych. I co wymyślili przez ostatnie 30 lat??
Amigo?;)
Słyszałam ostatnio,że Ukraińcy to nawet koło wynaleźli
No wybitni są po prostu,naród wybitnych intelektualistów;)
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Rosja i Chiny tworzą nowe NATO?

michalina
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
Lothar. napisał/a
A kto miał "nie bić"? Czy ja czuję zapach serniczka?

Aleś mi ochoty narobił na ten sernik,tak przed snem!
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Rosja i Chiny tworzą nowe NATO?

Amigoland
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez michalina
michalina napisał/a
Amigoland napisał/a
Czyli jak widzisz Wojtek. Dwa najważniejsze "osiągnięcia" rosyjskie. Wcale rosyjskimi nie były
Amigo,idąc tym tropem to Stalin był Gruzinem;)
Zgadza się Michalino. Ich najwięksi przywódcy nie byli nawet Rosjanami. Do tego dołączę, Chruszczowa i Breżniewa urodzonych na Ukrainie...
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Rosja i Chiny tworzą nowe NATO?

Amigoland
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez michalina
michalina napisał/a
Amigoland napisał/a
Lothar. napisał/a
Zastosowaniem wyników badań nauk. i techn. do celów praktycznych zajmuje się sieć placówek nauk.-badawczych resortowych (ok. 2000) podporządkowanych poszczególnym ministerstwom oraz działających przy zjednoczeniach przem. i wielkich przedsiębiorstwach produkcyjnych, a także część placówek nauk.-badawczych przy instytutach politechnicznych i innych wyższych szkołach zawodowych.
Duży potencjał badawczy mają szkoły wyższe podlegające Minist. Szkół Wyższych Federacji Ros.; jest to ok. 1000 placówek prowadzących, oprócz zajęć dydaktycznych, badania podstawowe, stosowane i wdrożeniowe. W Rosji działają 587 szkoły wyższe (2003) w tym 45 uniw. pełnoprofilowych, 4 politechnicznych (w Moskwie, Petersburgu, Jekaterynburgu i Czelabińsku), 37 instytutów politechn., 40 wyższych szkół inżynierii lądowej, 17 wyższych szkół górn. i petrochemicznych, 16 wyższych szkół metalurgicznych, 53 wyższe szkoły rolnicze.
No dobra, wykorzystanie energii atomowej, no i przed wszystkim rakiety atomowe, te chcieli mieć zawsze największe. No ale to było za czasów ZSSR, kiedy kradli wszystkie pomysły i mieli najzdolniejszych konstruktorów z...Ukrainy. Tak, tak Wojtek...z Ukrainy. Tyle szkół, tyle uczelni i placówek naukowych. I co wymyślili przez ostatnie 30 lat??
Amigo?;)
Słyszałam ostatnio,że Ukraińcy to nawet koło wynaleźli
No wybitni są po prostu,naród wybitnych intelektualistów;)
No może nie są wybitni, ale na pewno mądrzejsi od Moskali. Sam Putin powiedział. "Rosja bez Ukrainy nie istnieje"...
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Rosja i Chiny tworzą nowe NATO?

Amigoland
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez michalina
michalina napisał/a
Amigoland napisał/a
Lothar. napisał/a
Amigoland napisał/a
Czyli jak widzisz Wojtek. Dwa najważniejsze "osiągnięcia" rosyjskie. Wcale rosyjskimi nie były
Chciałeś rozwój, Andrzeju? >;)) To gdzie brak... kiblów? Jak się spojrzy na posiadane reaktory, satelity i uczelnie?
No właśnie. Oni nie mają rozwoju...To chciałem ci uzmysłowić. Te tysiące instytutów naukowych zajmuje się analizą skradzionej technologii. Zastanawiają się tam do której rakiety tą technologię wykorzystać, do S-300? Czy do S-400?
Amigo:)
Naprawdę uważasz,ze Rosjanie i Chińczycy wszystko kradną?
Nie maja mózgów?he,he;))
Byś się zdziwił;)
Chiny to osobna sprawa. To pracowity naród w odróżnieniu od kacapów alkoholików. Czekam na epokowe ruskie "technologie"
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Rosja i Chiny tworzą nowe NATO?

Lothar.
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez michalina
michalina napisał/a
Lothar. napisał/a
A kto miał "nie bić"? Czy ja czuję zapach serniczka?

Aleś mi ochoty narobił na ten sernik,tak przed snem!
Sorry Michalino >;P Trochę "dyscyplinuje" panią Ewę hmm serniczkiem >;PPP
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Rosja i Chiny tworzą nowe NATO?

Lothar.
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
Amigoland napisał/a
michalina napisał/a
Amigoland napisał/a
Lothar. napisał/a
Amigoland napisał/a
Czyli jak widzisz Wojtek. Dwa najważniejsze "osiągnięcia" rosyjskie. Wcale rosyjskimi nie były
Chciałeś rozwój, Andrzeju? >;)) To gdzie brak... kiblów? Jak się spojrzy na posiadane reaktory, satelity i uczelnie?
No właśnie. Oni nie mają rozwoju...To chciałem ci uzmysłowić. Te tysiące instytutów naukowych zajmuje się analizą skradzionej technologii. Zastanawiają się tam do której rakiety tą technologię wykorzystać, do S-300? Czy do S-400?
Amigo:)
Naprawdę uważasz,ze Rosjanie i Chińczycy wszystko kradną?
Nie maja mózgów?he,he;))
Byś się zdziwił;)
Chiny to osobna sprawa. To pracowity naród w odróżnieniu od kacapów alkoholików. Czekam na epokowe ruskie "technologie"
Alkoholików? Ich rozpijano tak jak Polskich chłopów pańszczyźnianych.


ZSRR: Alkoholik był produktem bolszewizmu

Wbrew radzieckiej propagandzie powszechny alkoholizm mieszkańców imperium nie był wcale spadkiem po „pijanym caracie". Alkoholik, w narodzie zwany poufale ałkaszą, pojawił się jako produkt bolszewickiej utopii. Hodowany wytrwale w laboratoriach inżynierii społecznej z czasem wymknął się spod kontroli i walnie przyczynił do upadku ZSRR.

Aktualizacja: 12.02.2017 18:13 Publikacja: 09.02.2017 19:21
ZSRR: Alkoholik był produktem bolszewizmu

Foto: Wikipedia

Robert Cheda

Historia spożycia alkoholu w Rosji niczym nie różniła się od tradycji innych słowiańskich narodów. Przodkowie Rosjan raczyli się miodami i piwem, bo winogronowy spirytus dotarł do nich za pośrednictwem genueńskich kupców dopiero w XIV w. Według latopisów alkohol był spożywany okazjonalnie jako atrybut świąt, i taka kultura picia utrzymała się aż do końca państwa carów. Prawosławie (a szczególnie starowiercy) piętnowało nie tylko jego nadużycie, ale spożycie w ogóle, i do panowania Piotra Wielkiego, obwinianego o wszelkie zło, czyli europeizację kraju, istniał ścisły monopol alkoholowy państwa i surowa reglamentacja wyszynku. Wprawdzie od XIX w. rosyjską wódką handlowano na 10-litrowe wiadra, ale w przedrewolucyjnym imperium poziom rocznego spożycia nigdy nie przekroczył 5 litrów czystego spirytusu w przeliczeniu na statystycznego mieszkańca. Co więcej, badania przeprowadzone w 1913 r. wykazały, że alkoholu w ogóle nie używało 43 proc. mężczyzn oraz 95 proc. kobiet, co mocno zawstydzało ówczesne Europę i USA. Mimo to już na początku XX w. pod osobistym patronatem Mikołaja II powstał powszechny ruch triezwiennikow, czyli abstynentów. Do jego osiągnięć należał założony w 1902 r. pierwszy zakład terapii przeciwalkoholowej, który był wyrazem troski „okrutnego caratu" o cenne zdrowie robotników tulskich zakładów zbrojeniowych. Gdy w 1914 r. wybuchła I wojna światowa, „zły car" natychmiast wprowadził suchoj zakon, czyli prohibicję mocnych alkoholi. Ziemniaki i zboża były bardziej potrzebne do wyżywienia wojska, choć obawa przed demoralizacją wielomilionowej armii też miała znaczenie.
Złota epoka samogonu

Nie ulega wątpliwości, że koniec caratu był zarazem końcem zdrowych pokoleń Rosjan. Według autorów dokumentalnego cyklu „Otdieł kadrow", radziecki ałkasza pojawił się na dziejowej scenie w noc październikowego puczu 1917 r., a jego pierwsze pochmielje (kac) było spowodowane radosną degustacją carskiej kolekcji win w Pałacu Zimowym. Podczas krwawej wojny domowej piły już równo obie strony konfliktu, choć lekką przewagę na tym polu zdobyła biała armia. Był to wynik zarządzeń Lenina i Trockiego, którzy z uwagi na szczególną demoralizację czerwonych wprowadzili drastycznie egzekwowaną karę śmierci za pijaństwo. Oczywiście bywało różnie, alkohol zamienił się bowiem w strategiczną broń. Jako że działania wojenne toczyły się głównie wzdłuż szlaków kolejowych, to pozostawione celowo lub przypadkowo cysterny spirytusu stawały się nie tylko obiektami zajadłych walk, ale potrafiły zatrzymać natarcie przeciwnika lub wojsk własnych aż do czasu pełnego skonsumowania zdobytej zawartości.

Bolszewicy utrzymali prohibicję do 1923 r. – w obawie przed monstrum, które stworzyli, czyli pijanym i uzbrojonym mużykiem. Jednak w tym samym czasie dzięki praktycznej instrukcji przypisywanej akademikowi Pawłowi Mendelejewowi... Rosjanie nauczyli się pędzić bimber. I w samą porę, bo właśnie nadchodziła epoka NEP, czyli częściowej swobody gospodarczej. A że z wartością radzieckiego czerwońca, tj. rubla, było źle, to samogon stał się podstawową walutą wymienialną. Nową miarą handlową była 2-litrowa butla 25-proc. bimbru, tak więc na społeczne następstwa pijaństwa nie trzeba było długo czekać. W połowie lat 20. XX w. poeta Włodzimierz Majakowski alarmował o smrodliwej rzece zacieru zalewającej Kraj Rad. Szczególnie drastyczna sytuacja panowała na wsi, gdzie według Majakowskiego bimber pędzono w co drugiej chacie, a pito w każdej. Zgodnie z duchem epoki zakładano nawet samogonowe spółdzielnie pracy, jak na przykład w guberni kurskiej, w której 17 proc. uprawy zbóż przeznaczano na zacier. Nic dziwnego, że po dziesięciu latach bolszewickiej władzy na wsi pozostało jedynie 4 proc. abstynentów.
40-procentowa mikojanówka

Na początku lat 30. XX w., gdy Stalin skolektywizował wieś i przystąpił do industrializacji kraju, miasta zapełniły miliony chłopów przymusowo przekwalifikowanych w tanią siłę roboczą. I wtedy Kreml przywrócił monopol państwa na wyroby spirytusowe, a następnie produkcję wina oraz piwa. Formalnym powodem była troska o zdrowie proletariatu, ponieważ państwowy alkohol miał wyprzeć zabójczy samogon. Jednak u podstaw decyzji leżały także czynniki ekonomiczne, bo za pomocą nakręcanej przez państwo podaży alkoholu Stalin drenował kieszenie obywateli z pustego pieniądza, którego w komunistycznej gospodarce nie można było zamienić na towary. Jako że sam wódz nie przepadał za wódką, to jego gruzińskie gusta zadecydowały o zwiększeniu produkcji win, co miało także wpłynąć korzystnie na zmianę struktury picia. W propagandowym filmie z 1940 r. komentator dziękował Stalinowi za to, że robotnik może pić szampany i portwajny, i to w ilości 60 milionów butelek rocznie. Film obiecywał wzrost produkcji do 120 milionów butelek w 1943 r., ale podstawowym dobrem wciąż pozostała wódka, której moc stale zwiększano. Jeśli w 1930 r. przeważał alkohol 30-proc., to dekadę później ideałem proletariusza stała się butelka 40-proc. wódki, ochrzczonej nazwiskiem narkoma (ministra) handlu Mikojana. Przyczynami nieustającego popytu były opłakane warunki życia i brak rozrywek. Odreagować ciężką pracę i strach wywołany masowymi represjami można było tylko w jeden sposób – pijąc. W tej dziedzinie państwo wychodziło naprzeciw potrzebom obywateli. Choć jednocześnie surowo dyscyplinowało, ponieważ tzw. prawo trzech kłosów karało śmiercią za najdrobniejszą kradzież żywności.

William Pochliobkin autor „Historii wódki", sugeruje jeszcze jedną, być może najważniejszą przyczynę rozpijania Rosjan. Celem reżimu było moralne rozbicie społeczeństwa, bo najbardziej podatni na alkoholizm okazali się robotnicy i inteligencja, a więc dwie najważniejsze grupy społeczne. Chodziło także o policyjną kontrolę. Tysiące donosicieli czyhały wręcz na nieostrożnie wypowiedziane myśli podczas rozmów przy butelce.
Narkomowskie obozy

Radziecki człowiek nigdy nie wypił prognozowanej na 1943 r. ilości wina, bo gdy dwa lata wcześniej wybuchła wojna z III Rzeszą, Stalin – wzorem carów – wprowadził prohibicję. Produkcja alkoholu została ograniczona do potrzeb przemysłu, roczne spożycie spadło do zaledwie 200 gramów na mieszkańca, ale paradoksalnie, to podczas wojny Rosjanie rozpili się na serio. Na terenach okupowanych hitlerowcy z całych sił wspierali wzrost spożycia, licząc na szybką degenerację nacji. Po drugiej stronie frontu niedostępność legalnego alkoholu przywróciła złoty wiek bimbrownictwa, a sytuacja jeszcze się pogorszyła w 1942 r. Wtedy to Stalin wraz rozkazem ni szagu nazad (kara śmierci za odwrót) postanowił podnieść morale armii za pomocą dziennej porcji 100 gram wódki lub spirytusu. Do końca wojny miliony sowieckich żołnierzy pierwszej linii, chcąc nie chcąc, nabierały nawyku codziennego picia. Doświadczeni frontowcy nigdy nie pili jednak przed atakiem, w odróżnieniu od nowicjuszy, którzy pijani wódką oraz strachem tracili instynkt samozachowawczy, stając się łatwym celem. Niemniej dochodziło do sytuacji, gdy całe dywizje odmawiały walki, bo na czas nie dotarł tzw. narkomowskij oboz, czyli wódczany deputat. Tak alkoholizowana armia sowiecka wkroczyła do Europy i Niemiec, gdzie rozegrała się tragedia gwałtów i rabunków podlewanych zdobycznym sznapsem. Jednak według Nikołaja Nikulina, autora „Wospominanij o wojnie", prawdziwa apokalipsa nastąpiła w ostatnich tygodniach konfliktu. Wiosną 1945 r. pękły ostatnie hamulce moralne i zmęczeni wojną żołnierze zaczęli pić na umór. Podczas operacji berlińskiej pijana w sztok armia poniosła kilkusettysięczne straty.
Pijany budżet

Po wojnie Stalin obawiał się efektu dekabrystów, czyli buntu armii, która – zwiedziwszy Europę – wzorem przodków z 1812 r. porównała tamtejszy poziom życia z realnymi osiągnięciami komunizmu. Przez ZSRR przetoczyły się pokazowe czystki, którym towarzyszyła rozmyślna decyzja o wzroście podaży alkoholu. Piwo i wino były sprzedawane dosłownie wprost na ulicy, a wódka w każdym sklepie, niezależnie od jego asortymentu. Tradycję frontowych 100 gramów przeniesiono na budowy socjalizmu. Jedna z kronik filmowych epoki upamiętniła toast „Za Stalina", jaki wznosili codziennie komsomolscy ochotnicy odbudowujący zniszczoną Ukrainę. Zwiększyła się oczywiście moc wódki. 40-proc. mikojanówka ustąpiła miejsca alkoholowi 53-, a potem 60-procentowemu. Dlatego w trzy lata po śmierci Stalina poziom spożycia alkoholu przez statystycznego mieszkańca wzrósł do 8 litrów. Zgodnie z obecnymi normami Światowej Organizacji Zdrowia jest to próg, po którym następuje szybka degradacja każdej populacji. Innymi słowy, Rosjanie zaczęli się samounicestwiać na olbrzymią skalę. Czy władze zdawały sobie sprawę z konsekwencji takiej polityki? Tak, ale postępowały cynicznie.

W 1958 r. nowy gensek Chruszczow rozpoczął kampanię antyalkoholową, podpisując szumne zarządzenie „O wzmocnieniu walki z pijaństwem". Na jego mocy zakazano ulicznej sprzedaży piwa i wina, a wódkę wycofano ze sklepów przyzakładowych oraz dworców kolejowych i lotnisk. Jednak nie ograniczono produkcji alkoholu oraz nie podniesiono jego ceny. Przyczyna tkwiła w ogromnych dywidendach z przemysłu spirytusowego. Już w 1955 r. w radzieckiej ekonomii pojawiło się pojęcie „pijanych pieniędzy", czyli superdochodów budżetowych. Przelicznik był rewelacyjny, bo koszt produkcji półlitrówki wódki wynosił 10–15 kopiejek, a państwo sprzedawało butelkę po 3 ruble, przy średniej płacy w wysokości 90–120 rubli. Do kasy płynęły więc miliardy, przeznaczane na dotowanie takich podstawowych artykułów spożywczych, jak: mąka, cukier i mięso. Wódka zapewniała więc nie tylko stabilizację społeczną, ale także funkcjonowanie nierentownej gospodarki.

Czym kończyły się próby rezygnacji z „pijanych pieniędzy" i urealnienia cen podstawowych artykułów? Gdy w czerwcu 1962 r. władze podwyższyły ceny mięsa, robotnicy Nowoczerkaska podnieśli bunt, krwawo stłumiony przez KGB. W starciach ulicznych zginęło ponad 100 demonstrantów, kilkuset zesłano do łagrów.
Autopromocja
Bachanalia epoki rozwiniętego socjalizmu

W 1964 r., a więc w roku przejęcia władzy przez Leonida Breżniewa, statystyczny obywatel radziecki wypijał już 11 litrów czystego spirytusu. Ałkasza pokochał nowego genseka, którego ochrzcił mianem cara Ilicza II. Przyczyna była prosta: w tym okresie produkcja żywności wzrosła trzykrotnie, a produkcja alkoholu – aż 15-krotnie! W latach 70. XX w. do budżetu trafiało rocznie 56 miliardów „pijanych rubli", co według radzieckiego przelicznika było równe ok. 60 miliardom ówczesnych dolarów USA. Taka suma, wraz dochodami pochodzącymi z eksportu ropy naftowej i gazu, pozwoliła na utrzymanie niskich cen żywności i oczywiście alkoholu. Dla porównania, roczna dotacja dla kompletnie nierentownych kołchozów wynosiła 30 miliardów rubli, co pozwalało na sprzedaż żywności po cenach dwukrotnie niższych od kosztów produkcji. Ponadto Breżniew, który wprowadził bizantyjskie tradycje na komunistycznym dworze, sam nie stronił od dobrej wypitki, tak więc obyczaj suto zakrapianego świętowania przeszedł na całą partyjną nomenklaturę. Aby usprawiedliwić tak wystawny tryb życia, skorumpowana biurokracja nazwała dekadę lat 70. fazą budowy rozwiniętego socjalizmu, ale zamiast niego zaoferowała prostym ludziom radzieckim alkoholowe igrzyska. Oprócz pracującego pełną parą przemysłu spirytusowego, państwo rozpoczęło import ogromnych ilości taniego alkoholu z krajów tzw. obozu demokracji ludowej. Ałkasza pławił się więc nie tylko w stolicznej, ale także w węgierskim tokaju, rumuńskich i bułgarskich winach, polskiej wódce i kubańskim rumie.

Jednak wkrótce ekonomiści zaczęli bić na alarm. Nie chodziło o sztucznie utrzymywane ceny, ale drastyczny spadek wydajności gospodarki. Głównym powodem było powszechne pijaństwo skutkujące masową absencją i brakiem rąk do pracy. O tym, jak poważna była to epidemia, świadczy wszczęcie kolejnej kampanii antyalkoholowej. W połowie lat 70. XX w. Kreml z żalem ogłosił ałkaszę antysowieckim elementem i sięgnął po represyjne metody. W MSW powstała struktura trezwiennikow, jakiej w żadnym wypadku nie należy mylić z carskimi abstynentami. Była to wyspecjalizowana milicja, której jedynym zadaniem było zwożenie pijanych Rosjan do izb wytrzeźwień. Wyjątek stanowili prokuratorzy, funkcjonariusze KGB i bohaterowie pracy socjalistycznej, tych bowiem rozwożono do domów. Drugim etapem walki z alkoholizmem stała się organizacja obozów leczniczo-wychowawczych. Było to pokłosie decyzji o przymusowym leczeniu uzależnionych od alkoholu. Ałkasza trafiał do obozu na podstawie decyzji administracyjnej i przebywał w izolacji od dwóch do trzech lat. O psychologicznej terapii rzecz jasna nie było mowy, za to pacjenci byli wykorzystywani w gospodarce jako darmowa siła robocza. Z medycznego punktu widzenia taka metoda była nieskuteczna, bo dziewięciu na dziesięciu pacjentów powracało do picia. Dlatego gdy w 1982 r. ałkasza z żalem, lecz także pewną ulgą, opłakiwał śmierć Breżniewa, spożycie sięgnęło już 14 litrów spirytusu na głowę. Jednak istota nie tkwiła jedynie w dostępności alkoholu czy upodobaniu Rosjan do picia. Jak obecnie twierdzą rosyjscy socjologowie, była to powszechna forma kontestacji pustej jak bańka mydlana ideologii komunizmu. O ile w latach wcześniejszych społeczeństwo wierzyło jeszcze w świetlaną przyszłość, o tyle moralny upadek partyjnej nomenklatury rozwiał złudzenia i postawił obywateli przed dziejowym pytaniem: co dalej? Ze względu na brak możliwości jakichkolwiek reform, odpowiedzi szukano najczęściej w butelce.
Gorbaczow ratuje życie

W 1982 r. światło dzienne ujrzało samizdatowe (konspiracyjne) wydanie raportu nowosybirskich uczonych o medycznych, społecznych i ekonomicznych kosztach alkoholizmu. Kolejny gensek Jurij Andropow po zapoznaniu się z treścią natychmiast utajnił cały dokument. A zawartość była wstrząsająca, zważywszy tylko na liczbę pół miliona alkoholowych śmierci rocznie. Raport szacował także całkowitą liczbę radzieckich alkoholików (lub zagrożonych uzależnieniem) na 40 milionów osób. Inne równie znaczące dane odnosiły się do udziału wódki w kryminalizacji państwa, masowych narodzinach upośledzonych umysłowo dzieci oraz znacznym obniżeniu średniej przeżywalności mężczyzn. Prawda była tym boleśniejsza, że skutki epidemii spadły głównie na Rosjan, a nie radzieckich muzułmanów, co groziło zachwianiem imperialnego parytetu narodowościowego, a więc stabilności politycznej i militarnej ZSRR. Zaalarmowany Andropow zdążył jedynie przed śmiercią podnieść ceny wódki, ale ostatnią kampanię antyalkoholową wszczął w 1985 r. Michaił Gorbaczow. I postąpił drastycznie, zamykając po prostu przemysł spirytusowy. W upadającym imperium skutki kampanii przypominały najczęściej wylanie dziecka z kąpielą. Zamiast antyalkoholowej edukacji nadgorliwi czynownicy nakazywali wycinanie całych winnic, ze szczepami hodowanymi od setek lat. Barbarzyństwo dotknęło szczególnie ukraińskiego Krymu, dlatego zdarzały się przypadki samobójstw zatrudnionych tam botaników. Na opornych, którzy odmawiali niszczenia efektów własnej pracy, znaleziono paragraf w postaci 15 lat więzienia.

Jednak dzięki ekstremalnemu podejściu do problemu zmniejszyła się umieralność, a nawet nastąpił boom demograficzny. Znacząco spadły także wskaźniki przestępczości oraz wypadków drogowych. Niestety, kampania nie przyniosła oczekiwanej poprawy wydajności pracy, a brak „pijanych dochodów" rozregulował budżet i system płac, wywołując kryzys ekonomiczny oraz społeczny bunt ałkaszy, które rozsadziły ZSRR od środka. Obecnie Gorbaczow jest obwiniany o wszelkie nieszczęścia, ale zdaniem naukowców podjął jedyną słuszną decyzję z punktu widzenia przetrwania narodu rosyjskiego. Mimo to dzisiejsze alkoholowe wskaźniki Federacji Rosyjskiej nie są optymistyczne: w latach 90. XX w. spożycie alkoholu sięgnęło apogeum i wynosiło 18 litrów spirytusu na statystycznego Rosjanina, a i to bez udziału samogonu. W 2013 r. Rosjanie wydali na zakup alkoholu 61 mld dolarów.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Rosja i Chiny tworzą nowe NATO?

Lothar.
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Serenity
Serenity napisał/a
Biegnij Lola biegnij napisał/a
Jesteś monotematyczny Amigo, jak masz tak pisać, to lepiej nie pisz wcale. Mozesz wojcieszkowi te wstawki zapodawać, on jest bardziej cierpliwy ode mnie i grzecznie bedzie ci cos tam odpowiadał, ja jestem zmęczona tym pierdoleniem. Oglądam red i już wiem dlaczego to zrobili, wiadomo było kto, ale nie wiadomo było dokładnie jak i właściwie dlaczego. Im wiecej tego słucham , tym bardziej "lubię" Putina i twoje gdakanie niczego nie zmieni he he
Przykrywają to zmianami klimatycznymi, a książka na Amazonie o pożarze na Hawajach wydana 10 sierpnia (!)


W prawie niewytłumaczalny sposób, 10 sierpnia została opublikowana nowa książka o Maui na Hawajach „Wildfires” – ZANIM pożary zostały w ogóle ugaszone! Oczywiście książka popycha program polityczny „Zmiany klimatu”. Ale jak napisali i opublikowali książkę, ZANIM pożary zostały wyrównane? Chyba że wiedzieli z wyprzedzeniem, że wybuchną pożary?

Co ciekawsze, spójrz na opis książki na stronie sprzedaży AMAZON. W opisie czytamy, że książka przedstawia „wstrząsające doświadczenia ludzi, którzy przeżyli pożar” oraz „heroiczne wysiłki strażaków i ratowników, którzy walczyli z płomieniami”. Jak oni to zrobili, kiedy ogień WCIĄŻ PALIŁ?



Nie mówiąc o tym zbyt dokładnie, ale opis „ludzi, którzy przeżyli pożar” i „heroiczne wysiłki strażaków…” zostały opublikowane, gdy ogień WCIĄŻ PALIŁ .

Zauważysz, że w opisie książki jest mowa o „wydarzeniach z 8-11 sierpnia ” . Spójrz na DATĘ PUBLIKACJI:  10 sierpnia.



Jak opisali wydarzenia z 8-11 sierpnia w książce wydanej JEDEN DZIEŃ PRZED ugaszeniem pożaru?  

Chyba że, oczywiście, książka została napisana PRZED wybuchem pożaru, przez ludzi, którzy mogli wiedzieć, że pożar się wydarzy?
Czy „pożar” Maui na Hawajach był wydarzeniem inscenizowanym? A może było to celowe, aby wypalić właścicieli gruntów, którzy wcześniej odmówili sprzedaży deweloperom, którzy chcieli zbudować wielomilionowe kompleksy mieszkalne na jednych z najpiękniejszych - i najdroższych - nieruchomości w całych Stanach Zjednoczonych?

Fakt, że ta książka została opublikowana, gdy pożary wciąż płonęły, wydaje się niektórym ludziom być dowodem prima powięzi, że pożar był rzeczywiście zaplanowany. Podpalenie.  

Niektórzy zastanawiają się, czy książka nie została napisana po to, by odwrócić uwagę od haniebnej zbrodni, a następnie podłączyć program zmian klimatycznych, aby to ukryć.  

Wygląda na to, że w sprawie tego pożaru - i tej książki - wymagane jest śledztwo.

https://halturnerradioshow.com/index.php/en/news-page/news-nation/book-about-hawaii-wildfires-published-before-fires-were-out
Oczywisty Przekręt Serenko. Po to podpalają lasy w lato żeby szerzyć Panikę. Jak ta amerykańska teoria o złym dwutlenku okazała się akcją banków i bajką dla naiwnych.
12345