A jakże.;)
Sama najczęściej byłam wróżką, albo elfem, czasem z atrybutem księżniczki, taki mix, ale nie szkodzi, skrzydełka musiały być zawsze.:)))
Ale córce niczego nie szyłam, raczej gotowce, a ostatnio to Kraina Lodu, z pokolenia, na pokolenie, no przecież...:)):D