Jak sobie przypomnę, Niemki to chyba nigdy nie mówiły nie, hehehe. Jak sobie przypominam, za zabawach, chłopak po prostu podchodził do stolika i mówił..."Ty...Chono tu, zatańczymy, hehehe" Ona wstawała i szła. To tylko przybysze z Polski prosili do tańca, czym wywoływali sporą sensację, hehehe. Aaa niektórzy to nawet całowali w rękę, hehehe
Druga tura bez Bonżura...