Administrator
|
Ten post był aktualizowany .
http://nettg.pl/news/146228/pozyskiwanie-wodoru-z-wegla-szansa-dla-polski
W Australii opracowano technologię pozyskiwania wodoru z węgla. To stwarza ogromne szanse dla Polski, która jest największym producentem węgla kamiennego w Unii Europejskiej fot: Maciej Dorosiński Postawienie na wodór jako paliwo przyszłości może okazać się szansą dla Polski. Pozwoli nie tylko rozwiązać problem z wydobyciem węgla, ale też zwiększy bezpieczeństwo energetyczne kraju - ocenia w rozmowie z PAP prezes Toyoty na Europę Środkową Jacek Pawlak. - Wodór możemy otrzymywać w różny sposób, co ciekawe, Polska już dzisiaj jest jednym z większych jego producentów - powstaje u nas ok. miliona ton rocznie. (...) Można go pozyskiwać m.in. z metanu, biomasy. Jednak bardzo ciekawym pomysłem i ogromną szansą dla naszego kraju jest to, że w Australii opracowano technologię pozyskiwania wodoru z węgla. Jak wiemy, mamy tego surowca bardzo dużo, a w przemyśle wydobywczym zatrudnienie znajduje nadal wiele osób, których przyszłość cały czas pozostaje pod znakiem zapytania - podkreślał Pawlak, odnosząc się do gazyfikacji węgla. Główne źródło produkcji wodoru w Polsce to zakłady chemiczne np. wytwarzające nawozy sztuczne. Oprócz tego na produkcję wodoru składają się rafinerie, koksownie, przemysł spożywczy. Pawlak przypomniał równocześnie, że wodór jest coraz częściej wykorzystywany jako paliwo dla samochodów elektrycznych. - Ten milion ton (produkowany w Polsce - PAP) wystarczyłby do zasilenia 5 mln samochodów w skali roku - podkreślił prezes Toyoty w Europie Środkowej. - Gazyfikacja węgla to nie tylko niskie emisje szkodliwych gazów cieplarnianych, ale również możliwość czystego pozyskiwania wodoru. Australijczycy już korzystają z tego rozwiązania, a wyprodukowany wodór sprzedają do Japonii, gdzie samochodów wodorowych jest coraz więcej. Wydaje się, że jest to doskonały pomysł dla Polski, która nigdy nie miała szans stać się potęgą naftową, ponieważ nie ma u nas ropy. Jednak pojawia się zupełnie nowe paliwo, a do tego czyste i dużo lepsze od ropy naftowej, które możemy produkować z surowca, jakiego mamy pod dostatkiem, czyli z węgla. Z niego można otrzymać całkiem dużo wodoru - z tony można wyprodukować wodór, który pozwoli przejechać samochodem 18 tys. km - dodał rozmówca PAP. Prezes Toyoty na Europę Środkową powiedział też, że "wszystkie do tej pory analizy, które prowadzono w Polsce pokazały, że produkcja wodoru z węgla jest rentowna". Jednak do tej pory brakowało impulsu potrzebnego do popularyzacji zarówno tej technologii, jak i samego wodoru. - Pojawienie się popytu na wodór, wywołanego wprowadzeniem na rynek zasilanych wodorem samochodów z ogniwami paliwowymi, diametralnie zmienia sytuację. Może się okazać, że będziemy go potrzebować bardzo ![]() |
Administrator
|
https://globenergia.pl/co-mozna-zrobic-z-weglem-najlepiej-produkowac-z-niego-wodor/
Szybkie ładowanie oraz imponujący zasięg. Pojazdy napędzane wodorem idealnym rozwiązaniem na dłuższych trasach. Łatwy do uzyskania wodór może być paliwem przyszłości. Napęd elektryczny zasilany wodorem – w przeciwieństwie do akumulatorów – sprawdza się nawet na długich dystansach, ponieważ ładowanie trwa kilka minut, a zasięg to ok. 700 km. Pojazdy wodorowe to nie tylko samochody osobowe, lecz także ciężarówki, autobusy czy wózki widłowe. Jak podkreślają eksperci, napęd wodorowy jest całkowicie bezpieczny. Można go pozyskać z wody, odpadów komunalnych czy węgla. To bardzo atrakcyjna propozycja dla Polski, ponieważ w naszym kraju 80% energetyki opiera się na węglu. Innowacje w motoryzacji: nie tylko samochody elektryczne – Wszyscy uważamy, że przyszłość samochodów w miastach to samochody elektryczne – podkreśla Witold Nowicki, wiceprezes Toyota Central Europe. – Samochody elektryczne ładowane z baterii to przyszłość na krótkich dystansach. Tam, gdzie potrzebujemy trochę większego auta lub gdy chcemy wyjechać poza miasto, rozwiązaniem jest samochód elektryczny. Jednak w tym przypadku prąd bierzemy już nie z baterii, która jest ciężka, ma ograniczony zasięg i długi czas ładowania, lecz z ogniwa paliwowego zasilanego wodorem – wyjaśnia. Na koniec 2016 roku na świecie było ok. 2 mln samochodów elektrycznych (dane Międzynarodowej Agencji Energii), a według różnych prognoz w latach 2030–2040 może być ich już 100 mln. Jak podaje European Automobile Manufacturers Association, w 2016 roku w UE zarejestrowano ponad 155 tys. samochodów z napędem elektrycznym i 278 tys. hybryd. Po polskich drogach jeździ łącznie ok. 2 tys. samochodów elektrycznych. W ich eksploatacji przeszkodą może być czas ładowania i ograniczony zasięg. Samochody napędzane wodorem mogą stanowić niekoniecznie konkurencję, ale raczej uzupełnienie dla tradycyjnie rozumianej elektromobilności. Rozwiązanie, które zapewni optymalny zasięg – W przypadku konwencjonalnych pojazdów tankowanie benzyną czy olejem napędowym trwa kilka minut, przy zasilaniu paliwami gazowymi nieco dłużej, natomiast napełnianie akumulatorów energią elektryczną trwa od 3 do nawet 12 godzin. Dlatego te pojazdy na obecnym etapie nadają się raczej do poruszania w dużych aglomeracjach miejskich – ocenia prof. Marek Brzeżański, dyrektor Instytutu Pojazdów Samochodowych i Silników Spalinowych na Politechnice Krakowskiej. Na dłuższych trasach ekologicznym rozwiązaniem mogą być pojazdy napędzane wodorem. Ich przewagą jest krótki czas ładowania, zbliżony do samochodów o tradycyjnym napędzie. – To samochód w pełni elektryczny, zasilany ogniwem paliwowym, bez wad samochodu elektrycznego na baterie. Ładowanie trwa 3 minuty, a zasięg to 700 km. Takim samochodem możemy śmiało jechać po Polsce, wierząc w to, że po drodze będą stacje, na których „zatankujemy” wodór. To technologia, która już co prawda istnieje, ale wymaga olbrzymiego nakładu w infrastrukturę: gniazdka elektryczne do ładowania i stacje wodorowe. To technologia, którą będziemy się cieszyć za 10 lat – ocenia Witold Nowicki. Wielkie koncerny pracują nad samochodami wodorowymi Na rynku dostępne są trzy modele samochodów wodorowych, m.in. Toyota Mirai, której sprzedaż do 2020 roku ma sięgnąć 30 tys. sztuk. Nad samochodami wodorowymi pracują inne duże koncerny: Honda, Lexus, BMW, Ford, Mercedes, Audi czy Hyundai. Technologia ta szybko się rozwija. Korea Południowa zapowiada, że do 2020 roku po jej drogach będzie jeździć 10 tys. takich samochodów (przy ok. 120 w 2016 roku). Problemem obecnie jest brak koniecznej infrastruktury, ta jednak jest systematycznie rozbudowywana. Jeszcze w 2015 roku w Europie było 40 stacji tankowania wodoru, w 2020 roku ma ich być 200, a w 2025 roku ich liczba przekroczy tysiąc. Najbardziej rozbudowaną infrastrukturę ma Japonia, gdzie znajduje się ok. 100 stacji. Wodór paliwem bezpieczniejszym od benzyny Eksperci podkreślają, że wodór – znany jako gaz łatwopalny – jest paliwem znacznie bezpieczniejszym niż benzyna czy LPG. Przez to, że jest on 14 razy lżejszy od powietrza, szybko unosi się do góry, nie stwarzając zagrożenia dla pasażerów i auta. Dodatkowo może być uzyskiwany w sposób nieszkodliwy dla środowiska i nie emituje spalin. Jedynym produktem ubocznym jest para wodna. – Wodór jest nośnikiem energii przyszłości – podkreśla prof. Marek Brzeżański. – Ogniwo paliwowe jest napędzane wodorem, który w sposób ciągły może zasilać to ogniwo. Mamy też mały bufor energii elektrycznej w postaci akumulatora, który możemy albo doładować z sieci, albo z ogniwa paliwowego. To rozwiązanie, które ma przed sobą przyszłość. Wszechstronne możliwości: kolej, autobusy i ciężarówki Napęd wodorowy jest wykorzystywany nie tylko w samochodach osobowych, lecz także na kolei, w transporcie miejskim, ciężarówkach oraz wózkach widłowych. Trwają także badania nad samolotami napędzanymi ciekłym wodorem. To paliwo jest szansą na uniezależnienie od ropy i gazu oraz od zewnętrznych dostawców źródeł energii. Tym bardziej że ogniwa paliwowe mogą też zasilać mieszkania i biura. W sytuacji kryzysowej samochody napędzane wodorem mogą też stanowić źródło zasilania. Dla przykładu ogniwa paliwowe Toyoty Mirai mają maksymalną moc 114 kW i są zdolne zaopatrywać gospodarstwo domowe w prąd nawet przez tydzień. Co można zrobić z węglem? – Wodór jest uzyskiwany m.in. z węgla. To jedna z najtańszych metod. Może być zieloną metodą wykorzystania węgla. To ma już miejsce w Australii – mówi Andrzej Szałek, ekspert ds. nowych technologii, Toyota Motor Poland. Pozyskiwanie wodoru z węgla mogłoby się sprawdzić zwłaszcza w Polsce, gdzie energetyka jest w 80 proc. oparta właśnie na tym surowcu. – Metoda uzyskiwania wodoru z węgla ma zastosowanie globalne. Jest on wytwarzany, np. w metodzie gazyfikacji w Australii i czysty, skroplony wodór tankowcem płynie do Japonii. To bardzo opłacalna metoda, wiele krajów podejmuje badania i działania w tym kierunku, ponieważ pozwala uniknąć bezrobocia w sektorze kopalni węglowych – tłumaczy Andrzej Szałek. Źródło: Newseria Biznes ![]() |
Free forum by Nabble | Edit this page |